17 december 2024
Paskudny wiersz
W deszczowe dni wolałem znikać. Rozchylanie przyzwoitości
przychodziło samo, zbyt łatwo ulegałem pokusie. Zasłona z nic
niewartych słów. Brudna pościel. Lepkość znacząca upadek.
Błędne ognie, smak niespełnienia. Nie zawsze to była ona,
czasem myliłem imię. Rzucałem się w przepaść. Rzygałem.
Przeklinam chwilę, gdy wspinaczka zaczęła być przyjemna,
a pomocna poezja wywierciła dziurę, wyrwała z niepamięci.
To takie łatwe odchylić się od pionu, by skończyć w poziomie.
Spadanie bezwiednie uczy pokory. Próba naprawy, zacerowania
grzechów przodków, lot na księżyc. Rzygałem.
Zmieszanie wody z ogniem, kobiety z diabłem, nauka pływania
w nieczystościach bogów. To wszystko mam już za sobą. Teraz
nawet rozdeptane niedopałki na trzecim peronie, nadmuchana żaba,
ognisko na polu trzcinowym nie robią wrażenia prawdziwych.
Zanurzona w morzu dłoń wciąż czeka. Dziś jeszcze nie rzygałem.
17 december 2024
tarcza zegara "miasteczkojeśli tylko
17 december 2024
3 zegary ceramiczne - środkowyjeśli tylko
17 december 2024
1712wiesiek
17 december 2024
0032absynt
16 december 2024
1612wiesiek
14 december 2024
Zawiązała naturaJaga
13 december 2024
0031absynt
11 december 2024
11,12wiesiek
10 december 2024
10,12wiesiek
8 december 2024
Słońce wysuszyJaga