magda p, 15 february 2022
w tym domu pachnącym pleśnią i wilgocią
gdzie bujne jeżyny wdzierają się między cegły
zobacz
dom też nie żyje
pordzewiałe zamki na zawsze otwarte
drzwi z wiecznym bólem w zawiasach
przychodzisz
cała w bliznach na murach
czuję jak twoje ciało tętni moją krwią
i oczyszcza się z bólu
przemiana nie ma końca
czas też nie
tak lekko przechodzi
przez śmierć
magda p, 1 august 2013
Ich odejścia są lekkie
i niepotrzebne.
Tobołki pachną ziołami,
wiatrem i dziećmi.
Nasze kobiety odchodzą,
łąką stroją swoje głowy,
polami rosną ich cienie.
Nasze kobiety odchodzą
zgarbione, chudymi rękami
przeczesują włosy,
pozostawiają po sobie ugory.
Mają czyste twarze
i niewinne oczy,
jeszcze kuszą
rozchylonymi udami.
Nasze kobiety odeszły,
ich zastygłe na pościeli kształty
powoli zasypuje tynk.
magda p, 31 july 2013
Po okrzykach wojowniczych
i w obronie własnej
po chronicznych racjach
męczących monologach
o sprawach małych
jak zapałki słów
kapiące z policzka
kap klap
chciałabym żeby
zrobiło się trochę ciszej
magda p, 28 july 2013
byłam na wakacjach
w mieście z którego jak sen
wyłaniało się dawne miasteczko
rozparte na wzgórzach
jakbym goniła czas
biały obłok dymu nad dachami
gdy nogi nie odnajdują
znajomej przestrzeni
trzeba zaufać zapachom
trzepotom szpaków w gałęziach,
ochocie by wspiąć się na palce
zajrzeć do środka
i poczuć jak drży ziemia
magda p, 25 july 2013
Powietrze śpiewa od upału. Asfalt zakwita czerwienią
na nogach. Godziny umierają w twoich oczach
i uśmiech staje się za lekki, nawet wtedy
gdy patrzymy na jaskółki szalejące za oknem.
Lato kusi zapachami. Miedzy nami jest ostatnio
bardzo cicho. Rozdziawione bramy kamienic
rezonują, czekając na tajemnicę.
magda p, 21 april 2013
kiedy pierwszy raz umierała
powietrze było rozedrgane
jej twarz w smutku w uśmiechach
rozpoznawalna
pustka jeszcze nie taka przeraźliwa
ból oswojony
w granatowym mundurku
z przylizanymi włosami
łasił się do szczupłych nóg
Dostojewski Kafka zamiast poduszki
wszystko na swoim miejscu
czyste poukładane do polubienia
do oswojenia
teraz nie ma nawet rozpaczy
twarzy nikt już nie poznaje ja też
umykam wstydliwie przed jej spojrzeniem
znajomi odfrunęli
zrobiło się cicho
magda p, 1 july 2013
rozłożysta jabłonka
już całkiem zdziczała
kwaśne jabłka nie kuszą
rozpacz przychodzi za późno
śladem deszczu a z nimi
pojedyncze zapachy
do których nie można wrócić
udało mi się odłożyć
trochę ciepła
mogłabym cię w nim schować
tak że nikt by nie znalazł
wróć na dnie szuflady
wciąż jeszcze możemy łowić
stare tajemnice
magda p, 24 may 2015
Ta kartka słabości twojej okrutnie i drwiąco pełna
Rafał Wojaczek
przemilczane wiersze są jak ziarenka soczewicy
zapisane niebieskimi liniami w strąku
biegną po wersach frazach po omszonych listkach
ranią ostrymi brzegami są płaskie i samotne
pozwoliłam im zapuścić korzenie
czułam jak porastają znaczeniami
pulsują w żyłach i drżą na powiekach
rozbuchały się niczym zielsko
teraz uginam się pod ciężarem zdania
jestem głodna jak Ezaw
oddam je za miskę
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
23 may 2024
2305wiesiek
23 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
22 may 2024
2205wiesiek
22 may 2024
Światło i cienieJaga
22 may 2024
Na końcu świataJaga
22 may 2024
Playing ChessSatish Verma
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma