23 july 2013

Apokalipsa

Nie było kataklizmów,  słońce  nadal świeciło, gwiazdy nie spadały. Głosów trąb też nie było słychać, nie widziano innych znaków opisanych w Biblii. Nie przelewała się krew, nikt nie płakał, świątynie jak zawsze stały puste.  Koniec nastał tak po prostu, zwyczajnie, niczym wcześniej nie poprzedzony, żadnym symbolem, przestrogą, nikt nie miał proroczych snów, wróżbici i jasnowidzowie nie ostrzegli przed nieuniknionym.
     Tego dnia świat jak zawsze tętnił życiem, na całym globie w jednej sekundzie ludzie umierali i rodzili się, dochodziło do aktów zbrodni i przemocy, altruizmu i bezinteresowności.  Pławiono się w rozpuście, kupowano, sprzedawano, płakały i radowały się na przemian dzieci, planowano podboje kosmosu i wydzierano światu kolejne tajemnice. Słowem jak w gigantycznym ulu, jak w mrowisku tętniło życie we wszelakich jego odcieniach i przejawach.
     Ewa jak miliony ludzi niczego nie przeczuwając  w pośpiechu wyszła z domu na uczelnię. Biegła za uciekającym autobusem przeciskając się łokciami pomiędzy idącymi w przeciwnym kierunku przechodniami.
Nagle przystanęła, wręcz zastygła. Świat  w jednej sekundzie zamarł w ciszy. Zapanowała zupełna, przerażająca, szumiąca w uszach martwota. Wszystko i wszyscy wokół zastygli jakby coś wyssało z nich całą energię.
Mogła tylko patrzeć, nie była w stanie się poruszyć, wydać z siebie dźwięku. Nic, totalne, przerażające obezwładnienie. Czuła się jakby oglądala fotografię, z tą różnicą, że była jej żyjącą częścią. Tak bardzo  się bała, była porażona strachem no i ta cisza, wszechobecna, przejmująca, kosmiczna cisza.
     Nie miała czasu na zastanowienie się, oswojenie się z sytuacją W jednej chwili wszystko to co nieożywione, uniosło się z lekkością piórka w górę, zastygło na kilka sekund, lewitowało, po czym jak zegar na obrazie Salvadora Dali, rozciągnęło się, by za chwilę delikatnie spłynąć sypkim, tęczowym, drobnym piaskiem na ziemię, a potem wzorem bańki mydlanej – bezgłośnie znikło.
     Rozpłynęły się domy, bloki, autobusy, auta, ulice, mosty, elektrownie, banki, słowem wszystko, cały wytwór ludzkiej technologii, architektury, wszystko co człowiek stworzył – znikło.  Przepadła cała jego butna, niezniszczalna cywilizacja, wieżowce do nieba, statki szybsze od światła, broń masowego rażenia, najnowsze, tajne technologie i urządzenia IT.
     Kiedy  Ewa nieco ochłonęła,  poczuła, że jest naga, jej sukienka też się rozpłynęła. Rozejrzała się, świat stanowili jej podobni, nadzy ludzie lekko zawieszeni, kilka metrów nad ziemią, jak baloniki z helem, nieruchomi, jednakowoż przerażeni i samotni. Tak, samotność,  to było najgorsze uczucie jakie teraz Ewie towarzyszyło. Z nikim nie mogła się teraz podzielić przerażeniem, poszukać wsparcia, pocieszenia. Była sama, przerażająco sama, zdana tylko na siebie.
     Drzewa stały w bezruchu, nie poruszyło się ani jedno źdźbło trawy, wody w rzekach zatrzymały swój bieg. Ptaki, owady i  inne zwierzęta osiadły na ziemię i wzorem ludzi też zastygły, z tą różnicą, że były na ziemi, jakby do niej przyklejone.
         Nigdy wcześniej nie widziała tylu ludzi, dokąd tylko wzrok sięgał widziała ich, zawieszonych nad ziemią po horyzont. Mali i duzi, starzy i młodzi, piękni i brzydcy, wszyscy w jednakowej pozie, ni to żywi ni martwi, bezwładni jak manekiny.
     Na  ile pozwalało jej nieruchome ciało, spojrzała w górę. Znajome niebo zawsze w odcieniach błękitu,  teraz było  purpurowego koloru. Pomyślała, że jest zachwycająco, euforyczne piękne, nigdy wcześniej czegoś takiego nie poczuła, to było jak ekstaza, upojenie.  Przestała się bać, pomyślała, że coś tak pięknego nie może być złe, że to nie koniec, tylko początek czegoś nowego?
     Nie było jej dane zbyt długo trwać w tym zachwycie gdyż raptem  trawy, drzewa, rzeki i zwierzęta unosiły się  lekko wysoko ponad  ludzi. Potem cały ożywiony świat zawirował  i łączył  się w plamy, wiry, leje i kleksy kolorów. Barwy łączyły się i przenikały wzajemnie, dając nieziemski spektakl,  nieopisane ferie kolorów, jakich żaden człowiek nigdy wcześniej nie widział. Jakby nagle upośledzony zmysł wzroku odzyskał moce. Trwało  to zjawisko czas jakiś, barwy łączyły się, przenikały nawzajem, pulsowały i tętniły, a potem zmniejszały swój zasięg na niebie, bledły, nikły aż wreszcie wszystko znikło.
Zostali tylko ludzie, samotni, bezradni i przerażani. Ziemia przypominała jedną wielką pustynię, nad którą ciala tkwiły jak baloniki, zawieszone niewidzialną siłą.


ciąg dalszy być może nastąpi :)


number of comments: 58 | rating: 27 |  more 

.,  

ciekawie dematerializacja piękna a ludzie postali z tym co sami stworzyli - pustkę samotność i oddalenia - bardzo ciekawe

report |

Ananke,  

Dziękuję, mam nadzieję, że Czytelnicy widzą mniej więcej to co ja :)

report |

gabrysia cabaj,  

zakończenie: ciąg dalszy być może nastąpił:)

report |

Ananke,  

:) zastanawiam się, czy nie dać szansy ludzkości, i nie dopisać jakiegoś szczęśliwego happy endu :)

report |

ApisTaur,  

w nicości / razem w pustej przestrzeni / znikamy osamotnieni //

report |

blue eye,  

c.d. mam nadzieję nastąpi :) fajne, bardzo fajne :)

report |

Ananke,  

:)) teraz jak wszystko unicestwiłam :))) będę musiała się na główkować, by przywrócić ład na ziemi :))

report |

issa,  

(Ananke, a czemu prozy nie boldujesz, chociaż wytłuszczasz w całości wiersze :)? oczywista, nie "musisz" odpowiadać, jeśli nie chcesz, i naturalnie dopuszczalna jest też odpowiedź "a, pimpaj ty się, wścibska babo :d ) pozdrawiam

report |

Ananke,  

Issa, a bo tak :))))

report |

Ananke,  

P.S. i tak Cię lubię :)

report |

issa,  

derudaaaaa :D

report |

issa,  

Nożesz, ale się nadojrzewało tych stworzeń nie z tej ziemi. Botak też chce do Księgi :p

report |

deRuda,  

a co tak pohukuje mi tu :))))

report |

issa,  

abotak i botak też chyba mi do bajki powędrują :d jak bracia. wiesz, oprócz miłolotów, tylkotamów itede

report |

Ananke,  

hehehe ślicznie, Deruda narysuj Botaka :)))

report |

issa,  

Ananke, nawet przez mgnienie nie pomyślałam, że nie :d

report |

issa,  

no dobra, dość figli. bo deruda w końcu zacznie uciekać przed tą całą czeredą :) /snickłam/

report |

deRuda,  

;))) skoro już ustalone, to ja się tam nie będę wtrącać :) ja tam tylko rysuję ;)

report |

Ananke,  

po prostu dołączam się do Twojego głosu/prośby o Botaka :))

report |

issa,  

buziaki, Ananke, deruda /i poszłam wreszcie, bo słodyczami, jak wiadomo, nie wolno się przejadać :p/

report |

mua,  

... hm a tak bez akopalipsy to nie da się polewitować ???

report |

Ananke,  

da się, ale to już będzie inna bajka ;)

report |

mua,  

... no fakt :))) a będzie ??? :D he he

report |

fdds,  

ładny obraz i interesująca wizja do myślenia, pochwalam :)

report |

deRuda,  

coś mam :) dla Ciebie, a w zasadzie dla prozy :)

report |

Ananke,  

tu też podziękuję :)

report |

deRuda,  

to ja dziękuję :))

report |

Bazyliszek,  

chociaz mam podobny problem jak duszek, doczytalem do konca, bo wciaga:))))wg mnie apokalipsa bedzie tylko dla ludzikow, bo swiat ja juz wiele razy przezyl, no do czasu nim nasze slonce umrze wybuchem:))))mam tylko jedno ale: " i wydzierano nauce kolejne tajemnice" jabym proponowal "naturze lub swiatu", ba nauka nie ma tajemnic, ona tylko je odkrywa, ale to mala kosmetyczka:))))i chociaz Ciebie babo, za znikniecie pewnego zdjecia, nie lubie, czekam na cd:)))))))))pozdrowionka:))))))))

report |

Ananke,  

:)baba ze mnie że ho ho słuszna uwaga, faktycznie popełniłam błąd już poprawiam

report |

Wieśniak M,  

Wciąż czekam :)

report |

Ananke,  

a na co jeśli można wiedzieć ? :))

report |

Wieśniak M,  

na Apokalipsę;)

report |

Ananke,  

he he w moim wydaniu ?:) będzie wesoło :)

report |

Wieśniak M,  

jeśli ma być koniec, niech będzie na wesoło:)))

report |

Eva T.,  

czekam wiec na cd., Ananke :)

report |

Ananke,  

będę musiała do tego przysiąść :)

report |

LadyC,  

nad którą ciała tkwiły jak baloniki zawieszone niewidzialną siłą.

report |

Ananke,  

racja :)

report |

Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny,  

powiem Twoimi słowami - nieziemski spektakl, nieopisane ferie kolorów:). Fajnie się czytało:)

report |

Ananke,  

dziękuje :) ciesze się, że mogłam opisać kawałeczek mojej wyobraźni i że to przypadło Wam do gustu :)

report |

hossa,  

yhm, warto było tutaj zaglądnąć, wciągnęło mnie i trzymało do samego końca, i co, będzie jakieśdalej?

report |

Ananke,  

noo chyba będę zmuszona to dalej opisać :)

report |

hossa,  

:D musu nie ma, ale chętnie zobaczyłabym jakiś mniej samotny ten koniec;d coś mi mówi, że nie będzie się czuło samotności ani przerażenia ino święty błogi spokój, kiedy już się będzie dyndać nad tą ziemią:)

report |

Ananke,  

to taki inny, wewnętrzny mus, tak poza tym trudno mnie do czegokolwiek zmusić :)

report |

Krzysztof Półtorak,  

Bardzo ciekawe (a przy okazji faktycznie dobrze pasuje do tego fotka "Invaders" by me ;) Pomysł świetny. Wyobrażam sobie takie zapętlenie w ciągu dalszym tej historii - ludzie odkrywają, że mogą żyć na tej pustyni, wystarczy im to, co mogą sobie nawzajem dać ;) Idylla kończy się, kiedy ktoś wpada na pomysł, by złamać ZAKAZ. Wtedy zauważają swoją nagość. Zamieniają piach w żyzną glebę...

report |

Ananke,  

dziękuje za podsunięcie pomysłu, :)) to jakby już było Biblia opisuje to zjawisko , kiedy to Adam i Ewa jako pierwsi na Ziemi po złamaniu zakazu, (Ewa i jabłko) zauważają swoją nagość i zaczynają się jej wstydzić. Aczkolwiek Twój pomysł ma nieco inny kontekst i wart jest przemyślenia :)

report |

ZGODLIWY,  

Się świat "zawiesił" i wszechmocny nacisnął "reset". Wyczyścił pamięć przeglądarki i 'instaluje na nowo wszystkie sterowniki, a dane przeniósł kilka metrów nad twardy dysk - do pamęci podręcznej. jak tylko zrobi porządek z dyskami twardymi - dane powrócą... mam nadzieję bo przecież coś może się dalej pokrzaczyć :)

report |

Ananke,  

heh dopiero teraz odczytałam ten wpis ( lepiej późno niż wcale) z moim ostatnim zaangażowaniem w pisanie, trudno powiedzieć czy i kiedy nastąpi ów obiecany ciąg dalszy :)

report |

ZGODLIWY,  

Też go czytałem go jak "czyjś" :) ale nieustannie czekam jednak na ciąg dalszy :)

report |

Ananke,  

No dobrze zmobilizuję się :-)

report |

Nevly,  

mobilizuj się Ananke... ;)

report |

Gramofon,  

Do pewnego momentu myślałem, że ziemia się wkurzyła i zrobiła reset, że Ewa jak straciła ubranie będzie nową Ewą, niestety potem pojawili się inni ludzie i czar prysł :(. Tak na marginesie, chciałbym dożyć końca świata, chciałbym zobaczyć zagładę naszego marnego gatunku. :)

report |

Ananke,  

Ponoć podświadomie każdy człowiek o tym marzy

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1