27 may 2015

Satyra na jurnego chłopa :)

Był łowcą, rasowym kocurem, Persem pośród dachowców, któremu nie mogła się oprzeć nieomal żadna gorąca kotka. Przez lata wytrenował łowny rytuał: nęcenie i wabienie, potem sztukę niby ukradkowych muśnięć, pomrukiwań do uszka, by wreszcie usidlić i uzależnić. Tak, był mistrzem w swoim fachu, wirtuozem niewieścich serc.
W chwilach samotności, stawał przed lustrem i niczym indyk napinał pierś, jak paw prężył ogon. Zakochany we własnym odbiciu, zakręcał na palec loczek bujnych włosów, kaskadą spadających na gładkie i wysokie czoło. Tak, natura obdarzyła go nietuzinkową urodą. Wysportowana  sylwetka, nienaganna postawa godna zawodowego tancerza, śniada cera, zawadiacki uśmiech i to spojrzenie, którym świdrował i przeszywał. Był jak samiec alfa, wzbudzał podziw u kobiet i zazdrość u mężczyzn.
Nigdy nie sprawiało mu najmniejszego problemu poderwanie kobiety, można powiedzieć, że same wchodziły mu do łóżka, toteż przewinęło się ich przez jego sypialnię dziesiątki jak nie setki. Zawsze działał tak samo, namierzał ofiarę, mamił powłóczystym spojrzeniem, a potem odbywał  godowy taniec roztaczając wokół swój osobisty urok. Był współczesnym Casanovą, Gary Cooperem, Jeanem-Paulem Belmondo  i Marlonem Brando w jednym.
Mijały lata a on kolekcjonował kolejne naiwne serduszka, nanizywał je na sznureczki  i zawieszał na swoim narcystycznym ego.

Każda kolejna zdobycz, cieszyła i bawiła do momentu, w którym przestawała uciekać i stawała się kicającym króliczkiem miast panterą, gdy z drapieżnej i niezależnej, przeistaczała się w gosposię domową pragnącą licznego potomstwa z nim, i tylko z nim. Wówczas czar pryskał. Wzdrygał się na samą myśl, że do końca życia miałby nigdy więcej nie zaznać smaku pościgu za nieznanym, obmyślania co kryje się za zagadkowym uśmiechem i wachlarzem rzęs. Zatem, gdy oblubienica stawała się bliższa naturze drobiu niż dzikiego kota, czym prędzej wymyślał jakąś rzewną historyjkę. Opowiadał z wystudiowaną egzaltacją, a to o trudnym dzieciństwie i zimnym chowie przez matkę, albo o tym, jak kiedyś w młodości go skrzywdzono i teraz boi się związać z kobietą w obawie przed cierpieniem, albo o poprzednim traumatycznym związku, gdzie go zdradzono, wykorzystano i sponiewierano etc. Dlatego nie umie i nie może z nikim się związać. Nie jest w stanie pokonać własnych lęków. Musi samotnie dźwigać swój krzyż, a ona zasługuje na kogoś lepszego niż on. Tym sposobem w miarę szybko i sprawnie pozbywał się uciążliwej wybranki by dać się ponieść nowemu wyzwaniu.
Pewnego dnia, gdy krok nie był już tak sprężysty, włos tak bujny, i w ogóle wszystko raczej wolało wisieć niż stać, spotkał Ją, swoją Wenus. To było jak uderzenie pioruna, wybuch, nagłe olśnienie. Gdy ją ujrzał wiedział, że to kobieta jego życia, że to z nią chce spłodzić potomstwo, zestarzeć się, spędzać każdą chwilę swojego życia. Każdy nerw i tkanka krzyczały, że jej pragnie, wszystkie myśl pędziły ku niej z prędkością Pendolino. Była uosobieniem kobiecości, przepiękna, dumna i wyniosła niczym wieża Eiffla, seksowna jak Marilyn Monroe. Jej skóra lśniła niczym powierzchnia księżyca, zapach drażnił nozdrza i wyzwalał w nim instynkt samca. Pragnął jej zwierzęco i atawistycznie. Mógł nawet zaprzedać duszę diabłu, byle tylko ją posiąść, mieć na własność, zamknąć w klatce by tylko on mógł napawać oczy jej urodą i zmysłowością. Marzył by utopić spojrzenie w jej zielonych oczach, sycić zmysły jej sensualną kobiecością.
Niestety jego bogini, zdawała się w ogóle go nie zauważać. Nawet jeśli jakimś cudem udało się mu stanąć na linii jej spojrzenia, niedbale  go nim omiatała jak mebel. O jakże cierpiał, jakież katusze znosiła jego dusza, stargana duma, kiedy nie reagowała na zaloty, komplementy, drogie i wyszukane prezenty czy niespodzianki w postaci dwóch biletów do Paryża. Wszystkie kiedyś wypróbowane i sprawdzone metody w jej przypadku okazywały się kompletnie nieskuteczne. Z dnia na dzień mizerniał, bladł i chudł. Poczucie klęski i niespełnienia spędzały mu sen z oczu, o niczym innym nie potrafił już myśleć, zasypiał i budził się z jej imieniem na ustach. Cóż tam tragedia kochanków z Werony, cóż tam Tristan i Izolda, to on cierpiał najbardziej, on przeżywał największy i najtragiczniejszy dramat miłosny wszech czasów. Jego bogini i królowa nie chciała dopuścić go nawet do pierwszej bazy, za to chętnie i systematycznie uszczuplała konto, łaskawie przyjmując drogie prezenty w postaci pereł, złotej biżuterii oraz futer. Zasoby niepokojąco topniały tak jak nadzieje, że może jednak, może kiedyś….
Kiedy na jego koncie ulotnił się największy afrodyzjak, nagle Wenus  zaczęła miewać problemy z chorą matką, którą musiała się opiekować, albo najlepsza przyjaciółka potrzebowała wypłakać się w rękach, albo szew dawał dodatkowe zlecenia i zostawała po godzinach. Z krótkich i sporadycznych spotkań kiedy mógł patrzeć jej w oczy, trzymając za piękną dłoń udekorowaną biżuterią od niego, ich relacje przerodziły się na jeszcze krótsze przelotne spotkania. Godzinami wystawał pod jej pracą licząc na to, że ją spotka, bywał w jej warzywniaku, w parku gdzie miała zwyczaj biegać, ale los był nieubłagany, widywał ją z rzadka, ukradkiem z daleka.
O jakże się dręczył,  ile by dał za kwadrans jej towarzystwa, możliwość muśnięcia ust, dłoni.
Minęło wiele tygodni tej udręki, aż pewnego dnia, postanowił, że zrobi jej niespodziankę. Podekscytowany wybiegł z domu, pędził jak na skrzydłach przecznicę za przecznicą wyobrażając sobie, że stęskniona rzuci mu się na szyję, a on wreszcie wyzna miłość. Zdyszany dowlókł się pod jej dom, przeskoczył parkan, już miał zapukać do drzwi, ale nagle stracił rezon. A co jak jest zajęta? A jak źle przyjmie taką niezapowiedzianą wizytę ? A może się zdenerwuje i już nigdy, przenigdy nie zechce go widzieć? Nie, nie mógł ryzykować, odwrócił się na pięcie, kiedy kątem oka zauważył ruch w oknie na parterze. Przyczaił się w zaroślach. To co zobaczył zmroziło mu krew w żyłach, spowodowało, że stracił oddech, nogi były jak z waty. Chciał  zapaść się pod ziemię, umrzeć…
Jego Venus stała nago przed lustrem bawiąc się tą częścią ciała, którą on się czasem bawił w poczuciu samotności...

p.s. zakończenie napisałam w 2020 roku :)


number of comments: 86 | rating: 15 |  more 

doremi,  

Dobrze się czyta, tak to jest z kocurami, a jak do tego perski to w głowie mu się przewraca :)

report |

Ananke,  

bardzo dziękuję, świeże to, powstało dziś w głowie i właśnie skończyłam pisać :D

report |

birczin,  

Jak dla mnie początek super bomba a kto nie czytał ten wiadomo, potem sobie pomyślałem, że to taki trochę upośledzony miłością zimny drań, i już jakoś koniec mnie nie ujął. Niekiedy stylistycznie fantastycznie. Chociaż w pierwszym akapicie zamieniłbym "każda" na "żadna", Ach te zimne jak posągi boginie, dlatego właśnie są boginiami..

report |

Ananke,  

dzięki B :) na koniec zabrakło mi pomysłu ;) a właściwie żaden nie wydał mi się dość dobry, więc jest jak jest, i pewnie go zmienię - jak mi przyjdzie coś fajnego do głowy

report |

Ananke,  

masz rację - żadna - już zmieniam :)

report |

ApisTaur,  

"ona sikała na stojąco!!!" ;)//lit. "szef"//:-)

report |

Ananke,  

Hehehe tak to jest interesująca puenta ;-)

report |

bosonoga,  

A jednak satyra :) (w ostatniej chwili przeczytałam tytuł), bo już myślałam, że robisz konkurencję Danielle Steel :))) Przydałoby się zaskakujące zakończenie... Miłego dzionka!

report |

Ananke,  

Haha o nie, z pewnością nie będę konkurować :-) starałam się wszystko przerysowywać, żeby było czuć tę satyrę :-)

report |

chiantixxx,  

czyta się jednym tchem.. a zakończenie musi być Twoje...po prostu nie może być inaczej:) pozdrawiam serdecznie :)

report |

Ananke,  

Heh dzięki, pomyślę nsd czymś zaskakującym :-)

report |

Wieśniak M,  

...jego anioł leżał na kozetce podłączony kabelkiem do gniazdka pod napięciem 220v. Dopiero teraz spostrzegł , że to co grał za ponętny pieprzyk w okolicach prawego oka jest kontrolką naładowania. Wcześniej. Kontrolka migała w tak szybkiego zamykania oczu przez kocurka. Podświetlona wybranka przez aksamit skóry zdradzała szereg kabli i skomplikowanych połączeń...;)

report |

Ananke,  

Hehe to by było futurystyczne :-)

report |

Wieśniak M,  

...Z uchylonych drzwi dochodził dobrze znany chrapliwy głos. Znał go na pamięć. Prześladował go od dzieciństwa które spędził w sierocińcu sióstr ratlerianek. Barwa głosu która nierozerwalnie kojarzyła się z poniżaniem przez starsze dzieci, z nieprzespanymi nocami i mokrą od łez poduszką. Cała dekada którą próbował wymazać z pamięci teraz stanęła mu przed oczami. Otworzył kopniakiem drzwi i wbiegł do środka. Odepchnął zdziwiony i lekko wystraszony obiekt westchnień i podążając za głosem jak zahipnotyzowany wszedł do kuchni. Na stole leżał niedbale odbiornik radiowy. Z głośnika sączył się monotonny głos ojca dyrektora...;)

report |

Ananke,  

hehe scena jak z rasowego horroru ;)

report |

Ananke,  

normalnie słyszę do tego w wyobraźni muzykę z filmu Alfreda Hitchcock`a "Psychoza" :))) - scena morderstwa pod prysznicem

report |

Wieśniak M,  

... widok kłębowiska kocurów wokół wybranki boleśnie wyrywał gęstą brodę wystylizowaną według najnowszych trendów mody. W małym pomieszczeniu kawalerki na poddaszu nie było wolnego miejsca. Typy spod ciemnej gwiazdy, knajackie oblicza i wulgarny język tworzyły mieszankę paraliżującą naszego kocurka. Tymczasem wybranka serca kątem oka dostrzegła jego skuloną sylwetkę. Podeszła do stołu i nalała do brudnej szklanki buroszarą ciecz ze słoika. Zmierzała w jego kierunku muskając po drodze ciężkie od testosteronu spojrzenia "towarzystwa" W jej kocich oczach dostrzec można było mgiełkę zamroczenia. Wyciągnęła rękę ze słoikiem w kierunku łkającego kocurka. Dłoń odrzuciła przetłuszczony kosmyk włosów z nosa a spod rozmazanej pomadki dobiegło głośne: Mrrrau...

report |

Ananke,  

ha ha ha ha Wieś - jesteś niemożliwy :D hahaha :* dobre to, podoba mi się, tyle, że muszę przenieść akcję z parteru na poddasze, no ale co to jest dla kocura ;)

report |

ApisTaur,  

Ale dajesz Wieś! Może Ty kierunki pomyliłeś? W prozie malujesz aż miło.:-)

report |

Ananke,  

prawda Apis? :) też tak uważam, jako żywo powinien pisać w prozie :D

report |

ApisTaur,  

Cały problem w tym Ann/ że ludziom nie chce się czytać / wolą sms-a niż opowiadanie //:-)

report |

Ananke,  

to nie do końca prawda, znam wielu czytających ludzi, sam też wolę zapach książki nad sms-y

report |

ApisTaur,  

A to co innego, książka w dłoni, a ekran monitora. Internauci potrafią godzinami czytać wpisy na fb, ale jak dłuższy tekst, wysiadka.:-)

report |

Wieśniak M,  

Sorki wywala mnie z netu co chwila, już odpowiadam:)

report |

Ananke,  

czytanie na komputerze męczy, ale osobiście czytam prozę ;)

report |

Wieśniak M,  

Droga Ananke:))- Moja reakcja jest rozpaczliwą próbą odwrócenia nieco harleqinowskiego kierunku w jakim zmierza Twoje opowiadanie:))- Mocno rozbudowujesz opisy, które z mojego punktu widzenia są niepotrzebne, a nawet że tak powiem pretensjonalne. Stąd ten harleqin:)))

report |

Ananke,  

no co Ty, jaki harlekin ? :) moje opisy miały zbudować osobowość bohatera, ukazać jego płytkość i powierzchowność postrzegania kobiet a potem tragi komizm odwrócenia losu. Zaznaczyłam wyraźnie w tytule, że to satyra

report |

Wieśniak M,  

Oczywiście jest to pełnoprawny styl. Znajdzie wielu czytelników. Piszę z mojego subiektywnego punktu widzenia. Osobiście wolę więcej niedopowiedzeń i akcję. Opisy ograniczyłbym do minimum :)))

report |

Ananke,  

no i całe szczęście, że mamy różne style, dzięki temu powstają różne teksty. Stosuję tu silne przerysowanie, myślałam, że to odczuwalne ;/

report |

Wieśniak M,  

Tyle że taka postać jest mało ...prawdopodobna. Ktoś taki jak kocur się nie zakochuje bo już ma obiekt westchnień- on sam. Myślę że to przypadek kliniczny. Powód nagłego zakochania się jest nieczytelny i niewiarygodny. No chyba że wzorem pewnego prezesa jest chwilowo na proszkach;)))

report |

Ananke,  

i tu się mylisz :) mój bohater ma swój pierwowzór :D w realnym świecie, reszta to moja inwencja twórcza

report |

mua,  

stawiam na Tolka Banana - czyli, że naczytała siem Jane Austen ( choćby Duma i uprzedzenie heheh ) . Choć tak naprawdę Austen była zwolenniczką carpe'diem "- "Czemu nie chwytać przyjemności od razu , tylko tracić czas na przygotowania??? Głupie przygotowania". A i PS Ananke ;)) W sobotę i niedziele byłem na tyńcach i spotkalem dwie kotki co lubiom " skakać z tulipana na tulipan " - wiem bo z nimi tańczyłem, rozmawiałem i mię 9 wstyd siem ptrzyznać nagabywały ) . A inna sprawa, ze mam podobnego kota w głowie ....czasem heheheh

report |

Ananke,  

poza tym, kto tu mówi o miłości? on jej tylko pożąda, pragnie posiadać jak rzecz, zaliczyć, myli pożądanie z miłością, to raczej częste - prawda? :)

report |

Ananke,  

Mua niestety nie przeczytałam ani jednej książki wymienionej autorki

report |

mua,  

;D,;p . blblblblllll - bylem pierwszy heheh

report |

Wieśniak M,  

Ha!:))- Droga Ananke. To taz może być że to Ty jesteś w błędzie. Twój opis kocurka to nie analiza osobnika a jego zewnętrzny ogląd. Znam i ja kilka osób pasujących nieco do wzorca, ale za każdym razem po lepszym poznaniu postaci okazuje się że ta powierzchowność to rodzaj maski. Złe traktowanie innych to oznaka nadwrażliwości. Dość dobrze pasuje do tej oceny horoskopowy Rak. Atakuje pierwszy bo nie się boi. I tu finał Twojego opowiadania jest adekwatny:)))

report |

Ananke,  

Wieś tu już wchodzisz w przyczyny takiego a nie innego traktowania kobiet i płytkich związków bądź, skakania z kwiatka na kwiatek. Z zewnątrz może ta osoba wydawać się narcyzem a wewnątrz może mieć poważny problem sam ze sobą, z samo akceptacją itd. Nie mniej jednak to go nie zwalnia z popełnionych czynów, zaniechań, nie zwalnia z myślenia. Poza tym to opowiadanko miało być, zabawne, groteskowe a nie naukową psychoanalizą

report |

Wieśniak M,  

Sugerujesz Ananke że urażona ambicja i chęć zaliczenia kolejnej ofiary prowadzi do rozkładu dość nieźle dopasowanej do środowiska jednostki. Ja nie wykluczam takich momentów w życiu, ale w takiejmsytuacji wydają mi się raczej nierealne. Zaślepienie jest możliwe, zdarza się każdemu, ale od uczuć wyższych chyba jednak różni się determinacją?. Nie rozumiem dlaczego miałby nie zrezygnować po pierwszych niepokojących znakach. A było ich aż nadto. Pożądanie jest silnym uczuciem ale nagłym raczej- w stronę gwałtu a nie rozmarzonych powłóczystych oczu:)))

report |

mua,  

Ja tam za Wieśniakiem , Czechowem " Pisanie polega nie na umiejętności pisania, lecz na umiejętności wykreślania tego, co jest źle napisane. ". I za innymi " Każdy sądzi, że widzi rzeczy takie, jakie są, że jest obiektywny. Tak nie jest. Widzimy świat przez pryzmat tego jacy jesteśmy lub (raczej ) jak nas uwarunkowano, abyśmy go widzieli " … Stephen R. Covey - 7 nawyków skutecznego działania Antoine de Saint-Exupéry - " Nie ma żadnej dla ciebie nadziei, jeżeli jesteś ślepy na to światło, które nie wynika z samych rzeczy, lecz z sensu rzeczy." ” Błędne przekonanie wspólne wszystkim ludziom, jest takie, że poza ich systemem interpretacji już nic więcej nie istnieje.” – Carlos Castaneda; Magiczne Kroki I może dowcip o ”pomyleniu skutków z przyczynami”. ” Przychodzi kobieta do lekarza i dotykając się w różne miejsca palcem jednocześnie syczy ( dotyka miejsce, wątroby, serca, piersi, żołądka itp. ) ;- mówi ; Panie dochtorze boli mię tu ( syczy) i tu ( syczy) i tu ( syczy ). ; Lekarz patrzy, diagnozuje i mówi - PANI MA CHORY PALEC !!!!??? ”. A najbardziej za swoim kotem we własnej głowie heheh

report |

Wieśniak M,  

Więc być może problem leży w narracji?. Gdyby tą postać opisywać z pozycji osoby trzeciej, bez znajomości z podmiotem a jedynie pełniącego rolę obserwatora. Przy tak zbudowanej jak u Ciebie, mamy pewność że narrator ma pełną wiedzę o podmiocie. Stąd powstaje taki zgrzyt, Niepasujące elementy układanki.:)))

report |

Ananke,  

sugeruję, że to nie tylko zaślepienie, ale wiara w to, przekonanie, że wreszcie odnalazł tę jedyną czyli ideał, w związku z tym całe dotychczasowe związki, mogą wydać się miałkie, nijakie on sam, może wierzyć w swoją przemianę, wejście na słuszną drogę, czuć swoiste oczyszczenie, w gruncie rzeczy chyba każdy człowiek, który nie jest psychopatą odczuwa mniejsze czy większe wyrzuty sumienia - jego dotychczasowy tryb życia nie nadawało się do naśladowania :). Czyli poznanie owej bogini, było momentem zwrotnym z wielu powodów. Inna sprawa, czy było to tylko pożądanie, czy coś więcej :)

report |

mua,  

No aleście mię zakręcili ;))) To już nie wiem czyli plusa azali minusa ( chiba przeczytam do końca ) heheheh

report |

Wieśniak M,  

A witaj muaczu:)))-Teraz będę się bronił pazurami przed potańcówkami:))))

report |

Ananke,  

ja pierniczę chłopaki :))) psujecie mi całą radość pisania, nieźle się bawiłam tworząc to opowiadanko, a Wy rozbieracie to na czynniki pierwsze analizujecie ile w tym prawdy, ile subiektywizmu a ile mojego niedouczenia. Mua pokaż mi człowieka wolnego od subiektywizmu ? Odbijam rzeczywistość we własnym spojrzeniu i taką tu wam pokazuję - basta.

report |

Wieśniak M,  

Ananke:)))))- Jesteś niepoprawną optymistką. Twoja wiara w ludzi napełnia i mnie otuchą:))))- Dość nieźle jak sądzę znam psychikę panów. Sam jestem jednym z nich. I produkt jaki podajesz pasuje bardziej do właśnie romansidła niż do życia. Człowiek który wchodzi w rolę- tu don juana, tak łatwo z niej nie wychodzi. Taki impuls powinien być poprzedzony conajmniej....wstrząśnieniem móżgu;))))

report |

mua,  

Aaalleee to ten " Panie Turecki !!! MAM GRAĆ??? " - czyli, ze plusa azali minusa ??? ( wstawiłas to licząc , ze kużden będzie siem zachwycał że :" Super, hiper, boskie, i boskie, tylko a w trzech osobach ??? NIe ma tak !! heheh Wieś ... no zeby mi siem choc podobały , a i Ale jakby co rodzice uczyli ”Pamiętaj Ździchu, że nie znalazłeś na śmietniku ”, coby wkładać wszędzie i zawszeheheh

report |

Wieśniak M,  

O masz:(((- Sorki. Wierz mi piszę w dobrej wierze. Wydaje mi się że czytając tekst ważnym elementem jest wiarygodność. W moim przypadku kiedy nabieram podejrzeń że coś jest nie tak to odkładam książkę na półkę. Już znickam i pisz pisz:)))

report |

mua,  

PS Ananke ;)))))))))))))))))))))) Sorki . Doczytałem do połowy i zastanawiam siem do tej pory o co kaman z tą tytułową satyrą ??? heheh

report |

Ananke,  

a tak jestem optymistką :) i wierze w ludzi - wszystko to prawda. Tobie jednak zalecam głębszą psychoanalizę takich przypadków, i ludzkiej osobowości, gdyż jak napisałam wyżej to znany mi przypadek z realu. Pisząc to opowiadanie niejako wchodzę w psychikę pela więc stąd wiemy co on myśli i czuje. Na zewnątrz dla Ciebie jako obserwatora nadal byłby tym samym facetem ganiającym za kobietami, zimnym, wyrachowanym draniem, zaliczającym laski.

report |

Ananke,  

Mua czep się swojej baby

report |

Ananke,  

Wieś, toż napisałam, że to satyra tak ? zatem to przerysowane wszystko ma być tak? miało bawić - nie uczyć

report |

bosonoga,  

he, he, he :))) Wieśniaczek stanął na wysokości zadania!

report |

Kasiaballou vel Taki Tytoń,  

mam ambiwalentny stosunek do pla i wyrazy uznania dla Autorki. niestety nie mam żadnego pomysłu na to co mógłby ujrzeć :( może siebie z drugiej strony lustra? ;) pozdrawiam.

report |

Ananke,  

:) bardzo się starałam, żeby ten stosunek do bohatera był ambiwalentny :) dziękuje niektóre teksty piszą się same, ledwie nadążam zapisywać słowa ;)

report |

Ananke,  

Mua chłopczyku stawiaj plusiki czy tam minusiki - wolna wola :):):):)

report |

mua,  

Ja również snickam jak i Wieś ;)) Sorki ;))) ( nadal badziej próba dokopania niż satyra = gdyż jak napisałam wyżej to znany mi przypadek z realu. Pisząc to opowiadanie niejako wchodzę w psychikę pela więc stąd wiemy co on myśli i czuje. Na zewnątrz dla Ciebie jako obserwatora nadal byłby tym samym facetem ganiającym za kobietami, zimnym, wyrachowanym draniem, zaliczającym laski." PS Mam na dzieję, że juz wiesz cóż tpo lahira heheh pozdrówki ;)

report |

Ananke,  

haha tu Cię boli :)))) bronisz męskiego gatunku ? no przecież pod koniec opowiadania go uczłowieczyłam i "dokopuje" kobiecie - więc jestem sprawiedliwa :))))

report |

mua,  

Ta...... jedyny akcent humorystyczny w tej qasi "satyrze", to końwersacja pod - jak siem zdaje ;)))

report |

Ananke,  

hehe Ty i To Twoje poczucie humoru ;) się opowiadanko nie podoba - trudno - przeboleję to jakoś :D

report |

Ananke,  

ależ Wieś :) przecież się nie gniewam, dyskutujemy, próbuję się oganiać ja jedna od was dwu ;)

report |

Wieśniak M,  

hehe:)))na koniec go uczłowieczyłaś?- ależ pozbawiłaś go jaj:)). to trochę jak w powiedzeniu-Przyszła kryska na Matyska:)). No tak to ma być satyra, przyznam że trochę odjechałem od niej, doszukując się "żywego człowieka"-albo wyrazistego bohatera. Historia i opis szczególnie początku przywodzi na myśl Pewne pierwowzory- Casanowa, wicehrabia Valmont ( ten od niebezpiecznych związków. Różnica jednak między Twoim bohaterem, a nimi, w sferze wiarygodności jest na korzyść tych ostatnich. Jak rozumiem inspiracją jest ktoś z krwi i kości. Czegóż to dowodzi?- Może tego że proza życia nie dorasta do wymyślonych postaci. Na korzyść pierwowzorów przemawia większa wyrazistość i konsekwencja. Wprawdzie Valmont, w finale wyznaje miłość i wydaje się że wpada w sidła Wenus, to jednak do końca zachowuje spójność. Do końca nie wiadomo, czy wyznanie nie jest jego rozsadną próbą zadośćuczynienia krzywdzie czy kolejnym figlem znudzonego arystokraty. Jeśli już przyjmiemy że intryga odcisnęła piętno w duszy Valmonta, to nie ucieka on pod spódniczkę kochanki tkliwiąc jak niemowle, a popełnia świadome samobójstwo w pojedynku. Zburzenie fasady pociąga za sobą unicestwienie fundamentu. Twój podmiot przy całym szacunku do różnorodności ludzkich losów jest nierówny. Przez swoją zmienność ( bez powodu, bo spotkanie tej jedynej nagle bez ingerencji innych zmiennych wydaje się nieprzekonujące) nie wywołuje emocji w czytelniku. Tak więc broni się jedynie faktem że to satyra. A ta podlega licznym uproszczeniom. I tylko pytanie czy satyra owa na jurność czy na chłopa?:))))Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka:)))

report |

Wieśniak M,  

aha Ananke:))) starałbym się unikać połączenia wyrazów ( stargać i męskość) bo brzmi co najmniej ....ekhmmm frywolnie:))))

report |

mua,  

heheh jak dla mie to Cyrano de Beergerac lub Wicechrabia de Bragelonne łoćca Dumas ;))

report |

Wieśniak M,  

No to droga Ananke - doczekaliśmy się transkrypcji Twojej satyry :)))- podpinam :))

report |

Ananke,  

Wieś dyskutując wczoraj raz omawialiśmy moje opowiadanie a raz wychodziliśmy poza jego ramy mówiąc ogólnie o pewnych zjawiskach. Zatem konkretnie co mi zarzucasz? Beznadziejny warsztat czy nieznajomość życia? Czy to, że zachowanie mojego bohatera jest niezgodne z Twoim światopoglądem i wiedzą o męskiej naturze, skazuje to opowiadanie na status nieżyciowego? Nieporadnego? Przepraszam ale natura ludzka jest bardziej skomplikowana niż się czasem zdaje, czasami działamy wbrew wszelkim schematom, inaczej niż Ty sam byś się zachowa,ł ale to nie oznacza, że zachowanie mojego bohatera jest oderwane od rzeczywistości, to po pierwsze, a po dwa to miała być satyra, czyli wolno mi przerysowywać, przesadzać, przekrzywiać rzeczywistość. Jeszcze raz podkrelam to nie studium psychologiczne. Urwałam bohaterowi jaja, potargałam mu męskość :-) no i co?

report |

Wieśniak M,  

Ja Tobie?- nic, absolutnie nic nie zarzucam. Pisałem o moim odbiorze, a nawet przyznałem że w satyrze szereg uproszczeń jest zasadny. Zostając zatem przy satyrze nie mam co rozwijać ewentualnych zarzutów na wypadek gdyby nie była satyrą, ot wszystko.:)))

report |

Ananke,  

Mój bezimienny bohater znalazł w Tobie takiego walecznego obrońcę :-) że się nieco pogubiłam, bo wspominałeś o "problemie z narracją" czy że "powód nagłego zakochania jest nieczytelny i niewiarygodny"

report |

Wieśniak M,  

Próbowałem to nakreślić na przykładach Valmonta i Casanovy. Tego typu faceci nie wychodzą z roli. Przynajmniej z życiem. Oczywiście może się zdarzyć nagła zmiana o 180 stopni. Ale nie tam gdzie niema czynnika z poza maski. W tym układzie nawet anioł zatraca wartość motywu zmiany. " to silniejsze ode mnie"- jak zwykł mawiać bohater Niebezpiecznych Związków.Także dla mnie powód jest rzeczywiście niewiarygodny. Zauważ że to przeglądanie się w lustrze. Narcyzm który nazywasz po imieniu w swojej klinicznej postaci wyklucza miłość do innych obiektów. Z tej strony narracja za wiele mówi o bohaterze. Nie pozostawia pola do swobodnej inwencji czytelnika w motywację podmiotu.

report |

Ananke,  

a może to nie jest miłość Wieś to co on czuje, tylko mu się tak zdaje? Myli ją z pożdąniem? a po dwa tak z drugiej strony, ludzie zmieniają się, pokornieją gdy uroda już nie ta, gdy zaczynają myśleć o zagrażającej samotności, gdy dojrzewają, niektórzy bardzo późno (albo i wcale )po trzecie z naciskiem podkreślę - znam taki przypadek z życia

report |

Wieśniak M,  

Do tego ostatniego też się odnosiłem. Zycie nie dorasta do literatury;))- jest bardziej zwyczajne i przyziemne:)). Poza wszystkim trudno chyba kogoś naprawdę znać. A co za tym idzie fakty z życia nie oddają wnętrza naszych znajomych. Bo pomijając wszystko znamy ich tylko na tyle na ile ich interpretujemy z tego co robią i o sobie mówią. Jak chcą albo nie chcą być odbierani. Teraz pytanie podstawowe. Miłość- w drugiej połowie życia. I tu mamy wiele zaskakujących faktów. Ot choćby znany skądinąd Kazio Marcinkiewicz. Miłość dosłownie rozjechała go na placek. Więc jako czynnik sprawczy ma moc destrukcyjną nawet silnych facetów. Ale znowu nasz bohater nie jest uwikłany w taki styl życia jak postać z Twojej satyry. Związki funkcjonują nie w witrynie a na zapleczu życia. I wtedy ta miłość jest tym zewnętrznym czynnikiem. Starzenie się lowelasów to oczywiście ciekawy temat. Choć jak sądzę dramat odbywa się wewnątrz postaci.Ciekawym problemem jest w tym kontekście odchodzenie księży z zakonu za kobietą. Lecz jakoś nie mogę dopasować księdza do naszej satyry :))

report |

Wieśniak M,  

no i teraz jeszcze jeśli to nie miłość. Nasuwają się raczej smutne konotacje. Uzależnienie. Od seksu od stylu życia od ...masochistycznej przyjemności odrzucenia? To raczej stoi w sprzeczności z narcyzmem. |To zmiana preferencji powiedzmy seksualnych. Osobnik mimo powodzenia u płci przeciwnej nie zaspakaja własnych potrzeb zaczyna więc eksperymentować z innymi formami związków. No może tak:)

report |

Wieśniak M,  

No ale kończąc już jeszcze raz podkreślę, że czytając satyrę nie miałem jakoś świadomości tego faktu, bo narracja w swej opisowej warstwie była mocno rozbudowana, a styl nieco ukierunkowywał w stronę romansidła. Także nasze rozważania mogą stanowić tylko dygresję na marginesie a niewiele wniosą do samej satyry. :)- Pa:)

report |

Ananke,  

Wieś ależ jedno drugiemu nie przeczy, narcyz może być uzależniony od seksu, natomiast co do masochistycznej przyjemności odrzucenia- mój bohater zaznał odrzucenia pierwszy raz w życiu i raczej nie czerpał z niej przyjemności co jak mam nadzieję wynika z tekstu. Czy narcyz może czerpać z w/w przyjemność? hymmm bardzo ciekawy problem i jeszcze ciekawsze zestawienie cech osobowości, to by było bardzo patologiczne zestawienie, nie znam takiego przypadku, ale tu powinien wypowiedzieć się specjalista :-P

report |

LadyC,  

koniec ... raczej dramatyczny :) nie darmo powiadają, że pycha chodzi przed upadkiem. zaś tekst nie skłania do współczucia bohaterowi nawet ciut ...

report |

Ananke,  

Ano nieco dramatyczny ów koniec :-)

report |

Ananke,  

Wieś, Mua - jak boga kocham ale z Was feministki w męskim wydaniu :-)

report |

zuzanna809,  

... zobaczył, że ukochana gotuje w wielkim kotle niewiernych kochanków przyprawiając lubczykiem, obok zaś stał kocioł z jego imieniem i nazwiskiem...:)

report |

zuzanna809,  

... mogła gotować same penisy... to by wystarczyło.....

report |

Ananke,  

:):):)

report |

zuzanna809,  

... zjadłabym taki gulasz...pod warunkiem, że byłby super przyprawiony odpowiednimi szczy - ptami.:)))

report |

Ananke,  

hahaha Zuza ale mnie rozbawiłaś - jesteś niemożliwa, ja takiej potrawy nie odważyłabym się nawet skosztować ;p

report |

Gramofon,  

Już to gdzieś czytałem, ślitaśnie, superaśnie

report |

Ananke,  

pewnie w Tygodniku powszechnym ;p

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1