Przemko

Przemko, 29 august 2011

Sam na sam

Bezwzglednie spętany
leżę wpatrzony w okno
taki mały - zmęczony
pretami bity rzeczywistości

Płynę dalej po suficie
goniony przez dziki nurt
w głębi oceanu samotności
próbuje przejrzeć lustro

Błądzę wycinany nożem
papierowe dłonie starte
pracą w polu, ukryte
siły sterują życiem


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 30 july 2011

Więzień Miłości

Zakochani obejmują się w parkach,
całują namiętnie w samotności,
setka ludzi już przeszła...
Nie ważna jest godzina
dzień czy noc dla kochanków
zawsze miłośc zaciera czas.
Liczą sie te oczy brązowe, szare, błękitne...
usta różowe, bordowe, czerwone...
siła uczucia przebijająca egoizm
sprawia ogłupienie w głowach
już ludzi nie ma...
Jest On i Ona - kochankowie
ręce złączone, dłonie wiją się
jej zapach ciągnie, narkotykiem jest
ciągnie Go do jej ust
Jego siła i te oczy niezwykłe
przyciągają Ją do jego ust
znika świat, gęsta mgła
sami są jedynie, nastał czas:
ruch namiętny pieszczot początkiem
oplatają się dwa węże ciał
dłonie krążą - języki węża
płonie ogień czerwonych ciał
nie ma już nic - tylko chęć
spełnienia, idealnego zapomnienia...
wybucha wulkan energii
ruch, krzyk, spełnienie..
krzyczy jedność ciał
znikło myślenie, jest moment
 głośny oddech, ruch ściśnięcie...
sunie język, palec krąży
już szczyt mgłą zakryty,
mgła i nic więcej...
Zdobyty szczyt, chwila dumy
- cudownie jest bosko!
sen, świat stary - brutalny.
On i Ona dziś w parku na ławce
jutro nie znają się - życie takie
raz miłością, raz nienawiścią usłane
znam więzień miłości


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 12 august 2011

Okruch życia

Tonę w bólu błękitu
schowany przed światem
w rożku pokoju
pieczonego słońcem
wiecznych płomieni
niszczących piękno
złudzeń ludzkich rąk

Uciekam w kir
snuję się po cekinach
próbując dojść
do Twych ust
odbijających promienie
śpiącego słońca

Jestem jak kruszynka
z wielkiego rogala
porzucona na stole
niepasująca tu
skrywam się
w brązie drewna

Modlę się przed figurą
składam płaczące dłonie
błagam o ciepło
stopienie w miłości...


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 30 july 2011

***(śmierć...)

Śmierć
to kres nikłej drogi
małego płomienia u świecy
zapalonego niedawnym czasem
przez ukrytą w mroku rękę.
Śmierć jest bramą
gdzie jest nowy próg
nieznany, nieodkryty
a przy tym jedyny
jaki los nam daje.
to jest jedyne wyjście
iść w tą bramę
gdzie nic się nie wie.
Śmierć
to czas ukojenia
spokoju wszelakiego
i kres wszelakich dążeń...
Śmierć
jest momentem życia
kiedy z bycia
stajemy sie wspomnieniem...


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 1 august 2011

Obietnica

Powstałeś z niczego
owocem jesteś życia
pragnieniem zjednoczenia
dwóch istot.

Dopóki ćwierć jasności
nikła nitka promienia
oświetla dzień dnia
będziesz tu trwał.

Zielona trawa ścieżki
wiedzie Cię na górę
w zaślepioną światłem
tajemnicę życia.

Ktoś dał Ciebie
teraz i tutaj
abyś był
oddał siebie
wziął to
co Ci dane...

Masz iść wyżej
do gwiazd i księżyca
zdobywać szczyty
nieodkrytych gór.

Poznasz ludzi
porządające jedzenia
wściekłe psy
zbierające jedzenie
cierpliwe wiewiórki
poszukując celu.

W końcu trafisz
na wędrowca
istotę wybraną
przed wiekami.

Stworzycie całość
połączycie w życie
zamglone tajemnice
stanie się!

Uformujesz dar
dasz mu impuls
wypełnisz czas
nagrodę dostaniesz.

Obietnica się wypełni
- wiecznie żywy


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 8 august 2011

***(Dam Ci ja...)

Dam Ci ja pełen kosz owoców
słodkich jabłek, śliwek węgierek
soczyztą jeżynę, jasne winogrono
i cień pod starym orzechem.
Ukryję Cię przed światem
gęsty boru szyk w ciemność
zmieni zawistny wzrok
w promieniach staniesz
silnymi listkami ozdobiona...
Obejmujesz mnie zielenią
młodym pączkiem wiosny
zapachem jasnej tęczy
będę leciał niczym ptak.
Otworzysz mi czerwoną kulkę
zamkniętą w więzieniu krat
napełnisz mnie miłością
wlewając krople czułości.
Dam Ci płowy kosz cały
porannej jasności słońca
delikatnego objęcia wieczorem...


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Przemko

Przemko, 9 september 2011

Wiatr

Uderza w stalowe pręty drzew
gra po lekkich palcach
gwiżdże przez chmurne wrota
biega po zielonych jarach
jak dziewczyna młoda - szalona
gna ponad drzewa i sens.
Zraniony Ariadny jęk unosi się
niesie dźwięk skrzypiec czar
nad woda, zielonymi trzcinami
słychać to wieczornymkirem.
Co dzień ucieka w błękit
płynie, unosi sie jak ptak
w dal, po ziemi gra
zamiata suknię jesienną
nastrasza kolory wiosny
otacza gorące głowy
złotawe, nocne, bukowe
krąży natchniony.
Witr niestały
szumiący...


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 5 august 2011

Dziwna miłość

Kochamy się dwadzieścia już lat
jaki to długi czasu szmat!
Nie ma w nas jedności
takiej jednostajnej miłości
- nigdy jej nie było
ale u nas nic się nie zmieniło.
Trwamy w ogniu piekielnym
czasem w morzu chłodnym
tylko od święta
nie pijemy wody cierpień
pełne łez oczeta
przez spór w dzień.
Umieramy codzień w płomieniach
odradzamy się w popiołach
co ranek tocząc walki małe
o drobne rzeczy - nietrwałe...
Po walce odpoczywamy senni
wśród nocy długich cieni.
Kochamy sie w kłótni
taki to sposób miłości.


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Przemko

Przemko, 21 july 2011

***( w letnim deszczyku...)

W letnim deszczyku urosnę
jak mały kwiatek na wiosnę
będę muchomorek nakrapiany
poeta burzą oblegany

Rozwinę skrzydełka lisków
spojrzę w niebo gdzie chmur
zgraje ciągną marzeń wór
wśród złotych rozbłysków

szalona zieleń, promień słońca
uwalnia, rozbudza do działania
unosi, rozpościera bez końca
chęć życia i wytwarzania

już w pełni bzy kwitną
dzieci biegają, wędrują anioły
oczy złote - wzrok niespełniony
Jest osnuty, nieodgadniony
Fruwają ptaki - śpiewają
Krążę szaleniec ciągle wesoły...

przemo, 21-05-2011r


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 27 september 2011

Sam na sam II

Wokół las dziki, zielony
niby dzień zwykły czerwcowy
czuć swąd chyba spalenizny
niebo osnute, promień krwawy
obejmuje ciemną okolicę.

Wyją wilki wieczorna porą.
Widzę kobietę, dotykam jej lice
to lód, krople potu po dłoni prą.

Patrzy tłum. Świecące oczy
oblepiają mnie wzrokiem
ludzie to nasi czy obcy?
Uciekam przed nimi i zmrokiem...

Cienie nie ustępują - palą sie
ogien bucha z ich dłoni
samoczę się z nimi - nie poddam się
zwyciężca zachowa kilka dni.

Czarny smok przyleciał nad glob
pokonałem stwory z hadesu
nie zniewolili mnie, zniknął trop
walczę z duchami u kresu...


number of comments: 0 | rating: 1 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1