9 july 2012
Grzmiało
Grzmiało, wiało, rozbłyskało,
ale szybko pospływało.
Żadne letnie groźne burze
nie zostaną tu na dłużej.
Poskrzypiał nam konar stary,
że jest jeszcze pełen wiary
w nadpróchniałe możliwości,
lecz nad drogą ludzi złości
i chyba go jednak zetną
jakąś decyzją konkretną.
Słońce wszystkich przydusiło.
Upałem się tu zwaliło.
Nakazało wszystko zdjąć,
a ten, kto nie ma skąd wziąć,
nie ukryje tatuaży.
Na ogólnej wielkiej plaży
odsłaniamy to, co mamy
i już nic nie zaciemniamy.
Każdy widzi kto jest jaki
i kto się tu wspiera na kimś.
Najtrudniej jest w środku lata
o przeszłych wspominać datach,
przyszłe tworząc kalendarze.
Wszyscy wiedzą - mamy plażę!
Spoglądamy w jedną stronę.
Na młodych oczy skupione!
Stare musi zejść ze sceny,
choć zasługi rozumiemy.
Nikt po ulewach i burzach
nie chce nurzać się w kałużach.
Lud do czystych ciągnie wód.
Starsi winni odejść w chłód.
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma