yakub, 26 january 2020
wchodzi na szczudłach na szczudłach
do góry na trapez po szczeblach
liny drżą pod kopułą wysoko
a tam
idylla
beztroska rokoko
spotkały się z sobą trzy żerdzie
nad sceną - dwie nogi z gałęzią
balastem rozhuśtać rozhuśtać
powietrze rozchyla usta
w pędzie od czaszy do czaszy
w chmurkę
słoneczko
lot ptasi
po bokach kobiety w kimonach
z papugą i z piłką w dłoniach
po werblu pałeczka pałeczka
trwogę wśród ludzi nakręca
obrócić nie zdąży przebije
tułów
lub głowę
i zginie
w powietrzu huśtawka już pusta
leci pomurnik i .. ustał
wydane pieniądze pieniądze
dobrze na chwile gorące
gdyby tak trochę nie w porę
ręka
szczudła
o moment
to miazga i krew by się lała
przez chwilę naprawdę się bałem
yakub, 23 january 2020
Szarpany łomotem wzruszenia
jechałem czerwonym tramwajem,
a myśl o kruchości istnienia
szła za mną, z nią razem jechałem.
Na Patriarszych to było Prudach,
gdzie Berlioz pod koła się wtoczył.
Stał twardo na nogach i upadł,
jak nie być tu pełnym rozpaczy.
Linoskoczek między wieżami
o którym mówił Zaratustra,
szedł wolno przebierał nogami
w połowie niestety nie ustał.
Poniosło mnie z sobą współczucie,
gdzie sączy się szczęście z butelki
i mieli siedzący tam ludzie,
też egzystencjalne rozterki.
poczułem spojrzenie kelnera
przyniół od razu butelki dwie
zza pleców szept do mnie docierał
- postaw coś koleś, bo chlać się chce
yakub, 23 january 2020
z twoim wnętrzem
wypełnionym sakramentami
tyle problemów
ciągłe wątpliwości
przesuwają linię frontu
w chłodną kalkulację
obniżają temperaturę uczuć
z predkością większą
od krytycznej
zapewne Iron Man uległby
kruchości na niebiesko
ja rozsypałem się
nie odchodź
teraz wiem że w rozstaniu
istnieje tylko koniunkcja
na zewnątrz jestem wolny
w środku czuję zapach
eutanazji
yakub, 23 january 2020
temat zamachów terrorystycznych ciągle aktualny
media pełne złowrogich informacji jak koszyk
w okupowanej Polsce granatów
euro utrzymuje się na tej samej wysokości
a dolar gwałtownie osłabł
reklamy polecają garnek do wszystkiego
pogoda wyraźnie poprawia się
w centrum deszcze ale na zachodzie
już słoneczko
muszę zmienić miejsce bo natarczywe muchy
nie pozwalają oglądać telewizji
przyroda nie akceptuje marnotrawstwa
yakub, 19 january 2020
po brzegi pełen cudzych spraw
z pomocą dwóch ostatnich nóg
na przełaj w strugach deszczu gnam
akwenem asfaltowych dróg
dobijam do przystani swej
gdzie zbędny balast chcę odhaczyć
i tylko wietrze mocno wiej
bym wolne myśli mógł zobaczyć
popatrzę w sufit który znam
nim wezmę pióra choć nieostre
bo ciągle tu nie jestem sam
one to czują są zazdrosne
już tylko w siebie zasłuchany
usiądę w kącie z pewnym Edkiem
powymieniamy się wierszami
wypiwszy wcześniej jedną setkę
yakub, 19 january 2020
kamiennym młotkiem wzroku
cyzeluję życie /bez szkicu/
punkt po punkcie
krętą linią
na wzór boho-mazów z Nazca
analizuję każdy ruch
jednak nie unikam błędów
uderzenia nakładają się
tworzą wgłębienie
cyzeluję kielich
swojego życia
z którego
pierwszy toast wypije
dwadzieścia jeden gramów
mnie
yakub, 19 january 2020
Obrazowanie choroby zawodowej biznesmena
wywołanej stresem negocjacyjnym
i falą uderzeniową pieniądza
odwiedził mnie w niedzielę
mówił
że stracił przyczepność
a to co pod stopami to chyba dno
gdy opowiada znajomym
o alkoholu żonie dzieciach
uśmiech Mony Lisy
maluje twarze i otwiera portfele
idzie zima
on nie chce do noclegowni
mówił
że obrał złą strategię
jak Napoleon pod Lipskiem
i teraz musi odejść czekają
wróci
ma na oku nieruchomości
nie wyklucza interesów
na niewyobrażalną skalę
pot spływał pooraną twarzą
na której nie zakwitła
nadzieja ani zapał
w oczach falował ocean
ostatniego rejsu
na wyspę św. Heleny
wyjścia nie szukał
dym z papierosa
wychodząc na taras
krzyczał
krzykiem .. Muncha
yakub, 10 january 2020
wisi na sznurku pejzaż niewielki
jak odwrócony kawałek tęczy
wiatr chce go wypiąć z więzi klamerki
dmucha podnosi na boki kręci
tylko w powietrzu wilgoć rozsiewa
małe kropelki z płótna przemyca
błyszczy na niebie diamentów ulewa
niesie je z sobą wprost do księżyca
to nad Finlandią łuną się mieni
miłość z twojego batiku wyrwana
jednak tęsknoty nie ma w przestrzeni
bo właśnie woskiem była zalana
yakub, 9 january 2020
każdy twórca ma podpórki
szczególnie od strony
eksponowanej
usunięcie ich to dość
karkołomne zadanie
wymagające specyficznego kunsztu
delikatne pęsety i mikro-szczypczyki
okazują się pomocne
odetną
fotografów
wizażystów,
stylistów
i inne wsparcia tworzone z automatu
usamodzielniony
staje w kolejce
dla docenionych
.....pośmiertnie
yakub, 8 january 2020
zagrożenie burzowe trwa
pies przestał bać się grzmotów
stoi pod oknem tarasowym i skacze na szyby
nie ze strachu
z braku towarzystwa
nie otworzę
zamknąłem się w sobie
różnice ciśnień działają depresyjnie
zawierucha wiruje w głowie
wokół masztu wszech myśli - finansów
biały szkwał dmucha w żagle zdrowia
chciałby wywróci
lecz i ja się uodporniłem
w końcu są warunki cieplarniane
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.