Florian Konrad, 9 stycznia 2018
XII. Prozodia, poezodia.
Dwóch płanetników, ożywionych topielców, smętnie człapie przez miasto. Zostawiamy za sobą mokre i cuchnące martwym rastamanem, ślady. Nieliczni przechodnie patrzą spode łbów; niektórzy, zwłaszcza dzieci, parskają śmiechem. Trudno się dziwić - wyglądamy (... więcej)
Florian Konrad, 9 stycznia 2018
VIII. Modus operandi
Dobrze wiesz, Ewuniu, że miewam objawienia. Pojawiają się nieregularnie, ale nad wyraz często, średnio jedno na pół chwili (jednostka masy spoza układu SI).
Najczęściej, spełniając wewnętrzny nakaz, potrzebę, o której głosi popularne w internecie hasło (... więcej)
Florian Konrad, 8 stycznia 2018
IV. Narkotyki dla niemowląt
- Jezu, czacha dymi. Świt bywa wyjątkowo zabójczą porą roku.
Trzymając się za głowe człapię do biurka. Plik zadziubdzianych maczkiem kartek. Musze kupić nowa ryzę papieru do drukarki.
Pamiętam, że wczoraj mi się pisało. Automatycznie, pozaświadomie, (... więcej)
hierinim, 7 stycznia 2018
Główna ulica Poznania jest ulicą głodnych ludzi. Odkąd rozkopali środek, gołębi tu nie ma. Gołębie zresztą były przeżarte i nie latały. Pierwsza powiedziałaś, że gołębie, to żule wśród ptaków. Inne ptaki coś robią; tańczą, śpiewają, latają, tokują, polują, pływają, znoszą (... więcej)
Florian Konrad, 5 stycznia 2018
"akt kopulacji i członki weń zaangażowane są tak brzydkie, że ludzka rasa by wymarła, gdyby nie twarze i ozdoby aktorów oraz popędy go podtrzymujące."- Leonardo da Vinci.
I. Pendrive stróż
Oto jestem ja - dziecko, konsjerż, pan twojej kulawej pamięci. Zawiaduję (... więcej)
Pi., 3 stycznia 2018
Piącha: Bolo – do nogi! Badyl – do drugiej nogi! Pani ładna – Milczeć! A ty gagatku szminkowany, ty mi się już nie wywiniesz! Siadaj! Tu siadaj! Z tobą zacznę jak z nimi skończę! Gamonie, do mnie!
Bolo: Się robi Szefie!
Badyl: Ja wiedziałem że Anzelm nawali... wiedziałem!
Bolo: (... więcej)
Pi., 3 stycznia 2018
Przychodzę. Szef mówi "Dzwoniła do ciebie jakaś kobieta". "Aha" Odpowiadam i usiłuję przełknąć wyraźnie wredny kawałek nabytej przed chwilą drożdżówki. Wredna, bo gumowa. Wredna, bo o smaku gumy. Wredna, bo zamierza wyraźnie wypchnąć moją szczękę z racjonalnie (... więcej)
Florian Konrad, 11 grudnia 2017
Zamęczyli go, gnoje, poszukiwacze zaginionej śmierci. Nekrogrzebcy.
- Ty - co mu jest? - pyta Kasia. Nie wiem, o kogo jej chodzi.
- Umarli. Obaj. Klątwa esesmańskich strzyg.
- Pieprzysz.
Wzruszam ramionami.
- Sama się przekonaj. Ej, ej, tylko żartowałem - próbuję powstrzymać dziewczynę. (... więcej)
Florian Konrad, 11 grudnia 2017
Nigdy nie byłem przesadnie religijny, w ostatnich latach wręcz mógłbym określić siebie jako ateistę/ agnostyka/ półwierzącego, ale teraz, gdy zanikłem zupełnie - dostrzegam boga! Ma na imię Eryki jeździ świetlistym rydwanem marki DiMora, zaprzężonym w siedem lwów Judy, tyleż samo Hydr (... więcej)
dobrosław77, 11 grudnia 2017
W związku z tym, że żyć chcecie w błogiej nieświadomości. Informuję, że nie będą umieszczane notki na waszym portalu pseudo literackim, bo tylko Biblia jest wielogatunkowym arcydziełem literackim (Mat 10,14-15)
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
3 października 2024
DrżeniaArsis
3 października 2024
Dwie wojnyMarek Gajowniczek
3 października 2024
Pieprzyć to!Eva T.
3 października 2024
cudzołóstwoMelancthe
3 października 2024
Demon z popiołówMarek Gajowniczek
3 października 2024
Światła porankaJaga
3 października 2024
Kwiatki u sąsiadki.Eva T.
3 października 2024
kawał drogiYaro
2 października 2024
0210wiesiek
2 października 2024
jestemYaro