Misiek, 18 sierpnia 2019
Adam po raju rozglądał się bezradnie
spojrzał najpierw raz na prawo raz na lewo
całkiem tu spokojnie i tak nawet ładnie
myślał przysłuchując się aniołów śpiewom
wtem dziewczyna mu wpadła w jego ramiona
cześć Adam mogę być twoja jestem Ewa
skąd tutaj taka piękna i cała obnażona
...
ja... spadłam z tego zakazanego drzewa
Misiek, 20 lipca 2019
Poeta wiersz zamieścił raz kiedyś na portalu
wnet pojawiły się głosy i komentarze
podniesione niczym w obskurnym jakimś barze
ale najczęściej w tonie fałszywego żalu
-może i by się spodobał ale …
-ja bym wyrzucił to i owo…
-a to takie niepotrzebne słowo…
-usunąć lepiej też to co dalej…
poeta nawet nie pisał też komentarza
pisanie wiersza ciągle jedynie powtarza
a krytycznych uwag nie ubywało wcale
-tak się nie pisze wiersza z sensem…
-z tymi rymami to wygląda nieładnie…
-ale o co tu chodzi kto to zgadnie...
ktoś przy okazji rzucił mięsem
poeta cierpliwie napisał po raz n-ty
a wiersz się cały skurczył jak po wielkim praniu
komentarze były często już w jednym zdaniu
on miał minę nietęgą jak z plakatu zdjęty
-po co te inwersje i znów ten rym…
- zgłoski mi biegają jak mrówki…
-tak piszą grafomani i półgłówki…
-głupia pało nie zgodzę się z tym…
poeta spokojnie zareagował na to
chociaż nie mógł już napisać- słów brakowało
albowiem z jego wiersza nic nie pozostało
poza bardzo skrojonym tytułem i datą
Misiek, 2 lipca 2019
pod bosymi stopami ziemia spalona
słońcem jakiego dotąd nie było
ostatnie źdźbło trawy obrócone w pył
nie ma już tej roześmianej łąki
jeszcze wczoraj była nadzieją zielona
wyschnięte skonało życia źródełko
wczoraj ptak wodę tam pił
nade mną niebo prawie przejrzyste
a pode mną niezmierzona głębia
piekła zbudowana z zawiści
i największych ludzkich grzechów
Lucyper dławi się nimi ze śmiechu
bogatemu diabeł dzieci kołysze
próchnica świat dzisiaj okrutnie toczy
już nie tylko od samego przyzębia
palcem na chmurze list piszę
nowe myśli łapię w czerwonym słońcu
o tym co może się jutro nareszcie ziści
albo przyjdzie tylko dobrym snem
obojętności obawiam się bardziej od suszy
nieznana oaza gdzieś tam może czeka
kiedy karawana w drogę wyruszy
ja wraz z nią nawet na samym jej końcu
aby odnaleźć choć jednego człowieka
Misiek, 24 czerwca 2019
Od farby na głowie prawie już łyse
Zimą obnoszą się ze sztucznym lisem
Kilo tynku na jeszcze młodej twarzy
Miast pończoch cała seria tatuaży
Usta od szminki tak krwistoczerwone
Brwi nad oczami kredką poczernione
W pięknym uśmiechu błyszczą już wstawione
Z cyrkonu implanty zaś silikonem
Nęcą na pokusę w stroju bikini
Lub w zwiewnej wzorzystej spódniczce mini
Plus torebką jak skórzano- prawdziwą
Ale to derma lub inne tworzywo
Długie przyklejone noszą pazury
W solariach na brąz malują swe skóry
Nasze drogie dziewczęta urokliwe
(...)
Dobrze
że choć serca mają prawdziwe
Misiek, 14 czerwca 2019
Codziennie się ze mnie śmieje
choć ciągle pluję na nią obficie
przecież ona dla mnie nie istnieje
a może to jedynie moje odbicie
Codziennie kleksy piórem wymazuję
sny o krościatej się znów majaczą
przecież ona mnie nie interesuje
ból duszy miesza się z rozpaczą
Codziennie powtarza się ta drama
zawsze ta nieszczęsna dnia pora
zamknięta dla niej prawdy brama
bo nie wie jak bardzo jest chora
Codziennie podnosi się kurtyna
nowy akt na scenie się składa
jej nie ma choć to niczyja wina
a powraca zaleta to czy wada
Misiek, 9 czerwca 2019
W dobrym humorze coraz większa nędza
znów błazen przebrany w sutannę księdza
fika koziołki na zakurzonej scenie
gawiedź się bawi bardzo szalenie
klaszcze w dłonie i gwiżdże z zachwytu
poziom nienawiści sięgnął już szczytu
nie patrzysz czy po prostu tak ci wypada
W umysłach obrodziła klęska nieurodzaju
zagubiony stoisz wśród obcych obyczajów
bijesz brawa kuglarzom nowej ery
bo lepsze to niż akrobaty numery
dziś się już nie liczy żongler z cyrkową liną
lepszy ten co wali na oślep w skeczu łaciną
czy naprawdę rozśmiesza nas degrengolada
Na naszych oczach ale jakby wyłupionych
kto powstrzyma tych klaunów szalonych
za biskupów przebrani jak chorzy
w Koloseum śpią dziś gladiatorzy
nowi sacrum nie widzą a weną antysztuka
artyści i kochani niedawno celebryci idole
dzisiaj są jak po innej życia nieznanej szkole
Póki masz jeszcze czas zatrzymaj się człowieku
świadku dwudziestego pierwszego wieku
jaki przekaz zostawisz po sobie
kiedy złożysz swe ciało w grobie
dla swych dzieci a może i malutkiego wnuka
Misiek, 2 czerwca 2019
mówisz
to nieprawda
że rządzili nami komuniści i agenci
esbeków też nigdy nie było
życie jakieś filmy co dzień kręci
wracam do dnia jak serce mocniej zabiło
na słowa Ojczyznę wolną pobłogosław Panie
zawsze
dnia trzynastego
wymodloną podczas liturgii słowa
naiwnie pytasz teraz co z tego
dziękował Jemu biedny lud duchem bogaty
i grały radośnie organy
w ogrodach nadziei wreszcie rozkwitały kwiaty
radował się
lud wybrany
zrzucając z siebie tylu lat kajdany niewoli
bezduszne brzemię
Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze …
czy pamiętasz jeszcze te słowa
kto i o czyją upominał się ziemię
na mogiłach płoną wieczne znicze
naszej pamięci
dziś z nieba patrzą święci
na mnie i na ciebie
choć zabrakło ci wiary
z anielską cierpliwością
kiedy podziękujesz wreszcie za wszystkie dary
w końcu
pozdrowisz każdego miłością
rana zadana słowem bardziej boli
tu nie pomoże jodyna i wata
rana zadana słowem trudniej się goi
podziękuj dziś matce i ojcu
za dar największy życia
to nieprawda
że jutro będzie koniec świata
...
czego ty jeszcze się boisz
* słowa papieża Jana Pawła II na początku pontyfikatu
Misiek, 26 maja 2019
MODLITWA DZIĘKCZYNNA
Za zarwane noce serce wielkie co czuje
dar życia który drogi jak skarb drogocenny
zmartwienia troskę trud niepojęty codzienny
za to wszystko czego nigdy nikt nie kupuje
Poświęcenie lekarza co życie ratuje
zrozumienie i cierpliwość na ten los zmienny
i rodzinny dom co pachnie jako chleb pszenny
za matulę co dzień bez ustanku dziękuję
Nieważne ile lat dziś mężczyzna dorosły
to za nią już będąc dzieckiem tyle dni temu
za jej ręce które po porażkach podniosły
Jak te skrzydła anioła broniąc przeciw złemu
by czyny niegodne chwastami nie wyrosły
dziękuję Bogu jako krzewowi winnemu
Misiek, 21 maja 2019
Odrzucam dobro kalając je kałem
nie przeżyję bez udręk katuszy
Mówią że serca nie mam i duszy
a przecież od zawsze ja ich nie miałem
***
Ja nieustannie czuję ten słodki zew
bo jestem jako szakal lub hiena
Póki nie zatruje mnie gangrena
niech tutaj jeszcze raz poleje się krew
Zła padliny jeść nigdy nie przestanę
jak ja lubię zadawać innym ból
Na każdą bliznę sypać gorzką sól
ja kocham rozdrapywać każdą ranę
Niech leje się krew co ledwie ci skrzepła
gdy plaster się zerwie strup odczepi
Jak blizną się prawie dziś zasklepi
ja kocham te klimaty prosto z piekła
Bo nie znam litości ani sumienia
rany rozdrapię jak sęp szponami
Ja władca wraz z mymi torturami
i aż do ostatniego w płucach tchnienia
Misiek, 16 maja 2019
Czas przemija, szczęście było blisko
wolnym krokiem także odchodzę
samotny na krętej nowej drodze
dziękując dziś za nic i za to wszystko
zanim zginę jak patyk suchy w popiele
serca po wygaszonym już ognisku
jeszcze ciebie ujrzę w myśli błysku
nim przepadnę jak zakochany pogorzelec
tyle słów pozostało na kartach podartych
a milczenie rani tak bezlitośnie
ostatni kwiat zapomniał o wiośnie
czy dobry sen pamięci będzie wciąż warty
kiedy jak co dzień czeka na mnie posłanie
pozdrowię pająka w nocnej ciszy
chociaż pewnie tego nie usłyszy
w swoim domu na suficie ze mną zostanie
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
24 kwietnia 2025
wiesiek
23 kwietnia 2025
wiesiek
23 kwietnia 2025
Bernadetta
23 kwietnia 2025
Bernadetta
22 kwietnia 2025
wiesiek
22 kwietnia 2025
Yaro
22 kwietnia 2025
Yaro
22 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
21 kwietnia 2025
Arsis
21 kwietnia 2025
Marcin Olszewski