25 kwietnia 2014
Lebens(t)raum
wczoraj z samego wieczora wstałem
zbudził mnie biały świt księżyca
w fusach utonęły wszystkie szklanki
a w popiele cała stara popielnica
czekała poranna zmiana na podbicie karty
stróżowanie bez psa w popsutych uliczkach
gdzie czerń i twardość budzą ciągle z jawy
i nie ma nawet mowy o żadnych zaliczkach
położyłem się spać moim własnym wieczorem
gdy sąsiedzi szli narobić na bazar zapasów
bo dla mnie zawsze lepiej przespać środek ula
i z głowy mieć to wielkie bzyczenie zawczasu
niekiedy idę harować na całe trzy zmiany
nie wracam na obiad nie siadam na przystankach
nie wiem wtedy nawet co dzieje się za oknem
i nie wypominam żonie nowego kochanka
jutro wstanę też z samego wieczora
łatwiej mi oddychać w małej kawalerce
wypiję całą serię kamikadze szatanów
trzeba jakoś dbać o zranione serce
27 kwietnia 2025
Marek Gajowniczek
27 kwietnia 2025
sam53
27 kwietnia 2025
Yaro
27 kwietnia 2025
violetta
27 kwietnia 2025
Misiek
27 kwietnia 2025
drachma
26 kwietnia 2025
sam53
26 kwietnia 2025
Eva T.
26 kwietnia 2025
dobrosław77
26 kwietnia 2025
Marcin Olszewski