Marek Gajowniczek, 21 czerwca 2018
Nie tak być miało.
Ostro powiało
patriotyzmem.
W mediach zagrzmiało.
Pójdą na całość
i z optymizmem.
Taka jest nasza polska natura...
gdy z górą góra...
to piorun strzeli
i nic nie wskóra
w orłów pazurach
groźny Medelin.
Marek Gajowniczek, 20 czerwca 2018
Sprawy liczne tak tragiczne,
że już nawet śmieszne,
rodzą teksty polemiczne
i opinie sprzeczne.
Bo nie tylko brak laseczki,
robi Bońka z baniek,
lecz gaf rzesza nam ośmiesza
dalsze zwyciężanie.
A na wojnie, jak na wojnie,
kiedy zawiódł plan,
to ekrany tworzą zmiany
oraz zmiany zmian.
Na niedzielę już kartele
w kolumbijski sposób
przewidują, gdzie jest strzelec
wśród wskazanych osób.
Czym kto straszy? - doniósł naszym
dawny wywiad Gmocha,
że ich świta - nie elita,
lecz jak u nas - wiocha.
Nie z przypadku, leśnych dziadków
liczą się znów racje.
Wiedzą młodzi, kto dowodzi.
Planów ma plantację.
Może to są złe porady
głów nie od parady.
Nie na wałki, lecz do walki
pobudzą przykłady.
Niedziela nie będzie strzelać
znów do własnej bramki.
Bez przechwałki u Nawałki.
Bez zapewnień miałkich.
Narodowa - twarz zachowa,
że nic bez nas - o nas,
chociaż ona też po białej
staje się czerwona.
Miał być tytuł "Barwy szczęścia".
Jest właściwszy - czuję,
lecz chęć, jak sposób podejścia
ścieżek nie prostuje.
Do walki nikt nie zaciąga,
lecz zapał być musi!
Każdy sam wnioski wyciąga...
Co tam? Kogo? - kusi. :)
Marek Gajowniczek, 20 czerwca 2018
Nieobecni nie mają racji,
w dyktaturze i w demokracji,
a ubytek, to zawsze zadra
i widzimy, co czyni kadra.
Jeszcze nie ma w tym czarnej rozpaczy,
lecz już wynik nam obraz wypaczył.
Nie jest dla nas tak oczywiste,
że przyczyny są osobiste.
Najważnieszych nie dostrzegamy.
Może zbyt ich przystrzygły reklamy?
Może orzeł za bardzo skręcony,
ceną marki obciążył miliony?
Interesy w głowach im tkwiące,
rząd walczący o wielkie pieniądze,
nagłe zmiany przyjętej taktyki,
wciąż rzutują na nasze wyniki.
Teraz mówią nam o wysiłkach.
Przedtem miała być krótka piłka,
ale zamiar ktoś w sz-"pilkę" zmienił.
Przeciwnika sił nie docenił.
Nie obejdzie się bez posądzeń,
że tu chodzi o wielkie pieniądze.
Przez to gra się nie trzyma kupy
i problemem jest wyjście z grupy.
O sukcesach propagandy nie śnię,
po zmianach, które mogły być wcześniej,
po kontuzjach i oczekiwaniu
w podwórkowym, nas wszystkich, kiwaniu.
Cóż powiedzieć po obrazie nędzy?
Był Senegal kopalnią pieniędzy.
Na rozgrywki inaczej popatrz!
Dla niektórych i piłkarz to kopacz!
Szminkowany jest patriotyzm.
Gadżetowy króluje idiotyzm.
Emocjami wzruszone wrzą masy.
Dla hybrydy, wyborów, czy kasy?
O chochliku historii nie twierdzę.
O Igrzyskach i Norymberdze.
O znaczeniu zmienionych symboli.
O tym, kto im czupryny podgolił?
Jeszcze wszystko jest przecież przed nami.
Jeszcze zmienić możemy my sami,
utajnione przed nami motywy,
na zwycięstwa... gdy bój jest prawdziwy!
Marek Gajowniczek, 19 czerwca 2018
Nie jest tak łatwo dzisiaj, w Warszawie,
być jasnowidzem we własnej sprawie.
Można zapuścić się za daleko
i niewłaściwe uchylić wieko.
W tłumie cię wówczas znaczy aura.
Oczy natychmiast przesłania chmura
i jeśli szybko jest pogotowie,
ma szansę transem sterować człowiek.
Na chwilę tylko traci nadzieję,
bo przecież nie wie, co się z nim dzieje,
lecz jeśli groźne miewał poglądy -
ma podłączane przeróżne sondy.
A sondażownie, dzisiaj w Warszawie,
potrafią we śnie, albo na jawie,
tak pozoustawiać rezonatory,
by moderować wyniki chorym.
Człowiek się cieszy, że jest już zdrowy.
Inne mu myśli wchodzą do głowy
i jasno widzi, że polityka,
byłaby niczym bez rozrusznika.
Nie warto przez to bywać w rozterce.
Wielu ma teraz kłopoty z sercem,
a zwłaszcza tacy, którzy w upale,
chcą się czasami zapuścić dalej.
Marek Gajowniczek, 17 czerwca 2018
Można gdybać... można gibać -
chyba na drodze do Gib?
Las tajemnic ślad ukrywa.
Zginął (po rusku - pagibł).
Nie usłyszały nasłuchy,
Szwedzi i Amerykanie.
Świat na wiele spraw jest głuchy.
Zostało poszukiwanie.
Podważane są wyniki
i ziemi przekopywanie.
Odsłaniamy im pomniki.
To jeszcze jesteśmy w stanie.
Wszysto jest dziś grą o władzę
i o jej wysokie progi.
Wśród wyrębów i nasadzeń
szukamy do prawdy drogi.
Zagrożenie jest w Przesmyku
wśród wielu zastępczych wojen.
Bezradność wśród polityków,
wciąż widoczna - robi swoje.
Ten, kto ceremoniał śledzi,
już nie patrzy na symbole.
Pytania bez odpowiedzi
płyną z góry - leżą w dole.
Można gdybać... można gibać -
chyba na drodze do Gib...
lub do Gibów? Jak nazywać
ten medialny sukces-wstyd?
Zmiany! Zmiany i "przewałki"
Nikt zamiarów nie wyłuszczy.
Mundurami lśnią Suwałki.
Skryta zbrodnia leży w Puszczy.
Marek Gajowniczek, 16 czerwca 2018
Wszystkie kręte polityki
przechodzą okres paniki.
Plączą się i wycofują.
Złe decyzje podejmują.
Nic nikomu nie powiedzą,
bo nie wiedzą na czym siedzą.
Ważne, przodujące frakcje,
podejmują dziwne akcje,
z zaskoczenia - w tajemnicy.
Ważne jest wsparcie ulicy
i resortu siłowego.
Najwygodniej, gdy swojego.
By posłużyć się paniką,
trzeba dać znać przeciwnikom,
co spokój może przywrócić.
Już nie ma się o co kłócić!
Ktoś był najgorliwszym uczniem
i na znak otrzymał włócznię!
Wówczas ludzie wszystkich stanów
pokłony nowemu panu
składają czołobitnością
i staje się normalnością,
co wczoraj paniką było.
Powraca do władzy miłość.
Podobnie jest w sprzysiężeniach,
lecz w nich bardziej się docenia
ceremoniał i symbole.
Postawienie na cokole
i znaczenie namaszczenia.
Styl w jakim się wszystko zmienia.
Marek Gajowniczek, 16 czerwca 2018
Piłka nożna, a potem wakacje...
Zmiana tonu nam wszystkim się przyda,
Bez obawy o demokrację,
Bez wzbronionych rozmówek o żydach.
Telewizja od dna się odbije.
Propaganda biegunkę wyleczy
I optymizm w narodzie odżyje.
Znów zaczniemy rozmawiać do rzeczy.
Muszą odejść na dalsze plany
Idiotyzmy rządzącej elyty.
Najważniejsze jest - Czy wygramy?!
I czy gol został wreszcie zdobyty?
Dokąd dzieci wyślemy tym razem?
Gdzie znajdziemy dla siebie kwatery?
Niech się martwią - Co z rurą? Co z gazem?
Wyrzuceni z nadzwyczajnej sfery!
Inne sprawy już będą wiodące.
Inne sobie zadamy pytania.
Jaki filtr trzeba użyć na słońce
I czy przejazd na pewno potaniał?
O kolano przeminą zmartwienia,
Bo nas prezes od tego oduczył,
A sondaże już nie chcą się zmieniać
I kampania też ledwo powłóczy.
Wszystko było dotychczas do d..y,
Obrzydzono nam politykę,
Ale jeśli wyjdziemy z grupy -
Zchłyśniemy się wszyscy wynikiem!
Dziwny orzeł, lecz laczy nas pilka!
Swoje szanse umiemy ocenić.
Dobra akcja - wystarczy chwilka...
Na tablicy się wynik odmieni!
Marek Gajowniczek, 15 czerwca 2018
Gdzieś za Stepem Akermańskim
jest wyniosła skała Krymu.
Tam losu zrządzeniem pańskim
lud wędrowny rzucił przymus.
Nie chodzili w kapeluszach
i nie mieli tyle złota,
a co im siedziało w duszach -
wie ten, kto się o nich otarł.
I nie dla nich było Soczi,
tylko sztetle - Anatewki.
Wiatr historii wiał im w oczy.
Snuli o bogactwie śpiewki.
Wypływali w świat daleki
i ze sobą zabierali
widok bez powrotu rzeki
i to, co zapamiętali.
Resztę skrywa tajemnica.
Nie dla wszystkich zrozumiała.
Step, pustkowie, okolica,
chandra, smętek jak kabała.
Tęsknota w nich pozostała
do Kresów i Ukrainy.
Nie wystarcza Ziemia cała
bez straconych ziem rodzimych.
Będą wracać. Będą tworzyć
wielkie mosty dla migracji.
Trudno będzie innym pożyć,
nie uznając rodów racji.
Zbudzone pustyń demony,
architekci wielkich zmian,
zamienią do ścian pokłony
w realizowany plan.
Nie przeszkodzą Krym i Soczi
i Mistrzostwa złotej Nike.
Czarnych Mórz się fala toczy
nad dziejów milknącym krzykiem.
Już po schodach Eisensteina
schodzą junkry rewolucji,
a Odessa zbiegów pełna
rytualnej chce oblucji.
Nie wygasł majdanów pożar
na Siczy i Dzikich Polach.
Czy to była wola boża?
Czy to sprawił Żyd i Polak?
Może Mędrcy z Ameryki,
a może właśnie ten Rebe...
powrócił, przemieszał szyki
i chce żyć pod własnym niebem?
Marek Gajowniczek, 15 czerwca 2018
Drukarz nie może odmówić,
jeśli już drukarzem został!
Powinien nawet polubić...
jeżeli zlecenie dostał.
Jest przecież artykuł siódmy.
Dwudziesty siódmy go wspiera
i wyrok nie jest z tych - trudnych,
a wynik był pięć do zera.
Taka jest litera prawa.
Każdy je przestrzegać musi.
Sam chciałeś, a się opierasz?
Są środki by cię przymusić!
Czy piłkarz to, czy cyklista,
na każdym świata stadionie,
jeżeli już na coś przystał,
wie, co go czeka na koniec.
I drukarz i publicysta
na próżno się odwołuje
jeśli spotkanie przegwizdał,
a sędzia wynik drukuje!
Marek Gajowniczek, 14 czerwca 2018
W opinii Friedmana czeka nas wygrana -
Rumunię, Polskę, Amerykę.
Sojusz za to ręczy, chociaż jest "zastępczy".
Stosuje sprawdzoną taktykę.
Zdobywa przewagę przez fałszywą flagę
(i nie rumuńską, nie naszą).
Gdyby ujawnili, to by wystraszyli,
więc płacą, wspierają - nie straszą.
Na wojnach handlowych wciąż liczą się głowy.
W sojuszu jest znana - handlowa!
To pomysł nienowy, by w państwach frontowych
najważniejsze atuty schować.
A ludzie się dziwią i widząc się krzywią:
A cóż to za dziwni eksperci?
Te mycki... te brody - zalew obcej mody?
Zastępstwa nikt nie potwierdzi.
W opinii Friedmana czeka nas wygrana -
Tak twierdzi po wzroście wyników.
Po zmianie jest zmiana, a jest wszystkim znana
opowieść o ręce w nocniku.
Czas sprzyja najśmielszym. Idziemy z silniejszym!
I to się z logiką nie kłuci.
Wzrost był do tej pory, lecz idą wybory...
i mogą domino przewrócić.
Czy ludzi przekona medialna osłona.
Kto wrogiem? Kto przyjacielem,
gdy coś bez nas, o nas, a droga skęcona
i wszędzie są karuzele?
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
13 października 2024
październikowa miłośćsam53
12 października 2024
Bytowania (dżonsonek)Belamonte/Senograsta
12 października 2024
1110wiesiek
12 października 2024
Lisy wojnyMarek Gajowniczek
12 października 2024
sobotajeśli tylko
12 października 2024
Krzew płonący ogniemdobrosław77
12 października 2024
Nadziewanavioletta
11 października 2024
NieuchwytneArsis
11 października 2024
zwyczajny dzień - a mniesam53
11 października 2024
1110wiesiek