Marek Gajowniczek, 27 października 2018
Na wycieczkach po stołeczki
zagubiły sią owieczki
i jak Czerwony Kapturek
poszły na dół, a nie w górę.
A babcie głodne czekały
i gdy już wyjścia nie miały,
wystawiały czepki w oknie.
Niech je nawet już wilk połknie.
Wilk babciom nie obiecywał,
lecz też długo głodny bywał.
Często go zapewniał lis:
Wszystko lepsze jest niż PiS
i odpoczniesz pod pierzyną,
a zabłąkanym dziewczynom
zamącono wybór drogi.
Kiedy podeszły pod progi -
zobaczyły białe zęby.
Z każdej uśmiechniętej gęby
świeciła wprost porcelana
starannie implantowana.
Dziewczynki już bajki znały.
O nic więcej nie pytały.
Zasłoniły się fartuszkiem
i szybciutko " dały nóżkę" -
każda do matczynej gminy.
Przepadł tylko głos babciny,
a nam została pociecha:
Wilk już tak się nie uśmiecha.
Marek Gajowniczek, 27 października 2018
Obyło dziś się bez hałasu.
Dziwnie, bo od dłuższego czasu
nie było spokojnie w salonie,
a dziś w rozsądnym bardzo tonie
dyskutowano o wyborach,
bo i właściwa była pora,
przypomnieć nam o Wszystkich Świętych,
byśmy tę radość Wniebowziętych
powiązać mogli z Zaduszkami,
a nawet więcej... i z Dziadami -
niekoniecznie z tymi - Leśnymi,
ale wyłącznie z Wileńskimi.
Dziś panowało zamyślenie.
Widząc "rozłożone na scenie"
zamiary politycznych sił,
powagi ton potrzebny był
i salon znowu był salonem.
W jaką pójdziemy dalej stronę?
Może już tylko wie sam Bóg?
Kto nam to wszystko zrobić mógł?
Nie tylko nam... bo w całym świecie
spadały listowia zamiecie.
Na szczęście ustalono sprawcę.
Podobno siadywał na ławce.
Marek Gajowniczek, 27 października 2018
Niepokój zbudził mnie przed chwilą,
Czy aby leci z nami pilot?
Czy dalej już lecimy sami?
Może, za zamkniętymi drzwiami,
Ktoś inny zamknął się w kokpicie?
To tylko sen, a jak znam życie,
Niedobre, częściej się spełniają,
Gdy złowróżebnie ostrzegają.
Czy w tym szaleństwie o to szło,
Żeby utrzymać status quo?
Czy może pójść o kroczek dalej,
W mobilizacji i zapale
Ustaw o Sztabie Generalnym?
Stan nie przestaje być zapalny.
Jeśli nie teraz, no to kiedy,
Gdy koncentracja wielkiej biedy,
Wiele posunięć uzasadnia,
Sąsiadów rząd i pomoc bratnia,
Wybiera już się do Warszawy
I nikt nie zdaje sobie sprawy,
Jak wielkie są zewsząd naciski,
A grunt podatny jest i śliski.
Trzeba zapytać Jackowskiego
O te przedziwne wizje jego,
Które się dotąd nie sprawdziły.
Po wyborach nabrały siły.
Może też są ewolucyjne -
Niedostrzegane, bo frakcyjne,
A po wielkich przygotowaniach,
Wytrącą nagle nas ze spania
I odpowiedzą lęku chwilą,
Czy nadal leci z nami pilot?
Marek Gajowniczek, 26 października 2018
Przeminęły długie lata,
A ponieważ trwa wciąż zatarg,
Jak jest cenny? - wspomieć muszę,
Przypadkowy cios w podbrzusze.
Nie powiedzą, bądźmy szczerzy,
Całej prawdy bukmacherzy,
Kto zyskał i czy zwyciężył?
Gdy okazji nie zmitrężył.
Walka różne zna uniki.
Mogą zmylić nas wyniki.
Jeden został Mistrzem Świata,
Drugi zyskał na wypłatach!
Mogło przyjść komuś do głowy,
Że cios nie był przypadkowy.
Wszyscy popełniamy błędy,
Gdy zbyt wielkie są zapędy.
Jest to także znany sposób,
By odmienić kolej losu.
Myślą - sponsor i sztabowcy,
A sposób nie jest im obcy.
Co nam przyjdzie z tej wygranej?
Podziały są wszystkim znane.
Publika się może zdziwi...
A nie - wygrani prawdziwi!
Naród długo nie pamięta,
A za chwilę mamy Święta!
Nie wiadomo o co chodzi?
Przegrana nie zawsze szkodzi!
To jest w końcu tylko show!
Jeden wygrał - drugi wziął!
A ten, który sporo stracił
O nauczkę się wzbogacił!
Nie czeka go poniewierka.
Polityka - też gangsterka,
A żyjemy w takich czasach,
Że mniej liczy się już Masa!
W praworządnej demokracji,
Przepis dyskwalifikacji
Zależny jest od sędziego!
(Może sędzia ma coś z tego?)
Jeśli jest za dużo krzyku -
Zmienią gościa w narożniku,
Bo on, w końcu, podpowiadał
I już z dalszej gry wypada!
Marek Gajowniczek, 25 października 2018
Mackie Majcher i ktoś lwowski,
Kto błyszczące zęby ma -
Nastraszyli już pół Polski,
Że o wszystko z nimi gra.
Z gości w białych rękawiczkach
Pada nagle ten i ów.
W przewalonych kamieniczkach
Utknęło już morze głów.
Czy to dżuma, czy cholera?
Czy na miasta pomór padł?
Otwierają Goldwassera,
Potem ginie wszelki ślad.
Wszystko stracisz, coś uzbierał
I możesz wypaść na bruk.
Czy to sprawka jest Majchera.
Właśnie twój przekracza próg.
Baciar lwowski po zachodzie
Sprawdza mocowania krat.
Kontroluje w mętnej wodzie,
Kto do Warty z mostu spadł.
W rękach mają już pół kraju,
A miliarder nagle znikł.
Może przeniósł się do raju?
Może uciekł? Nie wie nikt.
Worek złota gdzieś zaginął
I ciułaczy trafił szlag.
Z dochodzenia przed dziewczyną,
Śmieją się - dowodów brak.
Opijają Goldwasserem
Każdy złotej spółki deal.
Kraj się zmienia? Po cholerę...
Gdy żyć da majchrowy styl.
A kto ma niezdrowy pociąg -
Gdzie nie trzeba nos swój pcha -
W locie może wpaść w korkociąg
I nagle się skończy gra.
Każdy rekin w oceanie
Musi walczyć, gdy chce żyć.
Nie dość zmartwień, co zostanie?
Lepiej Goldwassera pić!
Marek Gajowniczek, 24 października 2018
Spożywać mi zakazano
żywność modyfikowaną,
lecz cóż po takim zakazie,
gdy nie oprzesz się zarazie,
a wciąż promowany zysk,
śmieje ci się prosto w pysk?!
I tylko "Alternatywy"
pokazują stan prawdziwy,
że i nawet Anioł - stróż
po wyborach wróci już
do swojej dawnej piosenki
i cytatu Sofronienki:
"Po lekarzach będziesz biegał,
boś zakazu nie przestrzegał!"
Marek Gajowniczek, 24 października 2018
Nauczyli partię Grasie,
jak o władzę gra się w prasie.
Wyraźna padła pokusa,
by tym razem, bez fake newsa,
znanego w nowym języku,
zbić krytyków z pantałyku.
Sposoby kampanii zmienić,
uderzeniem po kieszeni.
Apel nikogo nie zdumiał.
Lud zrozumiał tak, jak umiał,
tylko propagandy asy,
wiedzą: Idą trudne czasy!
Wolność prasy, w słusznym zdaniu,
nie polega na kłamaniu!
Każdy musiał przyznać rację,
a samorząd ma dotacje!
Obcy prasę kontroluje!
A państwo współfinansuje
regionalnych redaktorów
z wielkim poczuciem humoru.
Na portalach aż się roi!
Władza krytyk się nie boi,
lecz czy je opłacać musi?
Przecież " musi, to na Rusi!"
Bez "fake newsa!" Krótkie słowa,
ale już w niektórych głowach
dzwonek zabrzmiał ostrzegawczy.
Zależy, na co, kto patrzy?
Inaczej też widzi swoje.
Jeden zgodę - drugi boje!
Odrobina dyplomacji
tworzy Święto Demokracji!
A metody... jak metody,
mogą prowadzić do zgody
i bez szczególnych karesów
doprowadzić do sukcesu,
bo chłopski filozof - Szwejk
nie rozumie czym jest "fejk",
że ma podtekst seksistowski
i różne wyciągnie wnioski.
Marek Gajowniczek, 24 października 2018
Porównania nie są proste.
Napoleon szedł na Moskwę,
A Kutuzow miasto spalił.
Stolicę swoją oddali,
A już zima była bliska.
Francuz nie miał zimowiska
I za długo nie posiedział.
Może i nasz Strateg wiedział,
Że niesława to taktyka,
Co pognębi przeciwnika.
Ostatecznie da mu radę.
Stolica dotąd przykładem
Zaciętej była obrony.
Chwalono ją nie z tej strony
Z jakiej wódz nasz się spodziewał.
Sam, nigdy może, nie śpiewał
O "Dzieciach, co pójdą w bój".
Miał ukryty zamysł swój.
Myślał o Napoleonie.
Wycofać się, to nie koniec!
Znów zadziwi Europę,
a Ojczyznę przed Potopem
i Częstochowę obroni.
Niech się cieszą jacyś oni,
Że Warszawa łatwo padła.
Niech mówią -To sprawka diabła
I efekt masońskiej zmowy.
O przegranej nie ma mowy,
Bo jeszcze się nic nie stało!
Wielu obrońców płakało.
Klęską byli poniżeni.
Telewizja wszystko zmieni.
Uczci Łukiem Triumfalnym!
Nie ma decyzji fatalnych,
Są tylko błędne oceny
i niepewność - Z kim idziemy?
Po co skakać do Elstery,
Gdy wciąż partia trzyma stery
I sprawnie mija mielizny.
Z hasłami zmiany Ojczyzny,
Po kampanii - jest następna,
A ta była, jak gra wstępna,
Pełna prób i niespodzianek.
To nie ostatni zaścianek!
Nie należy wierzyć wieszczom,
Bo jeszcze oczy wytrzeszczą,
Gdy ruszymy na Brukselę!
Zaczniemy Marszem w niedzielę
Bez faszystów i bez sądów!
Będzie to Święto Poglądów,
Tak, jak Święto Demokracji!
Gorzki żal dziś nie ma racji.
Obietnice - spełniliśmy!
W sejmikach ZWYCIĘŻYLIŚMY!
A poemat - nie dylemat!
Trzeba szybko zmienić temat!
Marek Gajowniczek, 23 października 2018
Każdy swój ogonek chwali
i z lewa i z prawa.
Gość za sobą mosty pali -
Na co mu Warszawa?
Polityka dla fircyka
to trudna przeprawa.
Kpiąc, najczulszych miejsc dotyka -
Na co mu Warszawa?
Oglądałem i słyszałem
i uwag nie czynię,
że horały Bucefała
obrażają Gdynię!
Uczyć winna pycha gminna
absolwentów prawa,
że dla takich wciąż bezcenna
jest moja Warszawa!
Gdy lebiegom, bez dobrego,
kiepski żart spowszedniał -
siłą złego, wyszła z tego
Nie-Boska Komedia!
Marek Gajowniczek, 22 października 2018
Przed aukcją nie było zgody.
Szansę ma narybek młody.
Antyki zapewnią wsparcie.
Zapłacą za zmiany w karcie.
Młodzi nie mieli wyboru.
Druk zależał od sponsorów,
a sponsorzy, jak sponsorzy,
każdy wszędzie nos swój włoży.
A wybory, jak wybory.
Ludzie patrzą na podpory
i bez trudu mogą dociec,
że za nowym jest starocie.
Nie każdy jeszcze jest nurkiem.
Widzi, kto pociąga sznurkiem
i jaka to jest zamiana.
Rzecz za nową - używana!
Oszukuja nas reklamy
i co mamy - teraz mamy!
Samozachwyt wielu gubi!
Nie każdy starocie lubi!
Czasem bywa ambarasem
ego, które daje kasę,
przekonując - Dałem szansę,
lecz za wcześnie na awanse!
To jest władczy, nawyk stary.
Samozachwyt nie ma miary,
a charyzmat - niebosiężny,
ostry, twardy i siermiężny.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
10 października 2024
WIERSZ ZE ŚPIWOREMAtanazy Pernat
10 października 2024
NETFLIXAtanazy Pernat
10 października 2024
NA SZLAKUAtanazy Pernat
10 października 2024
ZACIERAM ŚLADYAtanazy Pernat
10 października 2024
Upadły AniołDeadbat
10 października 2024
BIEGNĄC W DESZCZUAtanazy Pernat
10 października 2024
01010wiesiek
10 października 2024
Dalia z pajączkiemJaga
10 października 2024
Na drzwiach u Drzwi PańskichMarek Gajowniczek
10 października 2024
Yellow Day in October.Eva T.