marielilis, 10 grudnia 2010
Jestem na samotnym spacerze.
Latarnie połyskują w ciemnościach.
Jedni zmierzaja do domu,
inni są jeszcze w gościach.
Ci, co z rodziną mieszkają,
samotni sercem i duszą,
nikogo przy sobie nie mają...
Do domy też wracać muszą.
A smutek jest wielki dla tego,
co w sercu juz nie ma niczego!
Jestem na samotnym spacerze.
Choć wolałabym być za rękę trzymana.
I przez ulic ciemności, bez lęku,
mogłabym tak przemierzać do rana.
Strach by mnie w objęciach swych trzymał,
gdybym w samotności krążyła..
Lecz moja dłoń w twojej dłoni,
to wszystko by odmieniła..
A smutek jest wielki dla tego,
co w sercu już nie ma niczego!
marielilis, 9 grudnia 2010
Jesień w kolorze bursztynów.
Wiatrem listki roztańczone.
Oczy chłoną widok,
w moje serce skaleczone.
Deszczem obmyte ulice.
Chłodem owiane twarze.
I chociaż szaro za oknem,
ja o miłości wciąż marzę.
Ziąb, wiatr, jesienna szaruga.
Wilgoć do kości przenika.
Patrząc na pory roku,
widze, jak czas mi umyka.
Jestem na ,,życia zakręcie".
z kuferkiem doświadczeń bogata.
Hustawką ma droga życiowa,
wesołość ze smutkiem przeplata.
Wciąż czekam , nadzieja we mnie,
na życia podarunek,
w osobie serdecznej, uczciwej.
I wspólny, wzajemny szacunek.
Mam wiarę w człowiekan dobrego,
co drogą w kierunku mym zmierza..
Pytanie, czy czasu mi starczy?
Gdy życie znienacka uderza.
marielilis, 8 grudnia 2010
Kochaj mnie nie za urodę,
bo ona przeminie.
Za to , że jestem, że czuję.
Że słodko Cię pocałuję.
Że usiądę Ci na kolana,
a me ręce zarzucę na szyję.
Że Ci powiem, jak jesteś kochany.
Że pożądam, pokocham, że żyję.
Kochaj mnie, gdy sie złoszczę.
Gdym cała w bezsilności.
Kiedy łzy słone ronię.
Gdy nie ma we mnie radości.
Kiedy słowa, jak ostre noże,
Twoje ranią serce.
Gdy co powiem, żałuję.
Bom jest w wielkiej udręce.
Kochaj mnie za ogniki,
kiedy w mych oczach błyskają.
Za potok czułych słów,
które mą miłość oddają.
Za namiętność, pragnienia
i w miłości swobodę.
Kochaj mnie za to wszystko!
Tylko nie za urodę!
Kochaj mnie w letnim słoneczku,
otoczoną ptaków śpiewem.
Roześmianą śmiechem perlistym,
pod błękitnym, letnim niebem.
W mroznej zamieci śnieżnej,
kiedy sople mrozem ścięte,
lecz me serce ogniem płonie.
Namiętnością ciało zaklęte.
Kochaj mnie,gdy Twój dotyk,
mą skórę dreszczem przejmuje.
Gdy pragnę Twych pocałunków.
Gdy w chorobie zle się czuję.
Kiedy tęsknię za Tobą, tęsknię.
A tesknota smutku mi doda.
Kochaj mnie nie za urodę!
Bo niestety przeminie uroda.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga