bukszpan, 10 czerwca 2010
cóż mi jeszcze
los w darze przyniesie
bo do tej pory
przykrości okrywały mnie
jak koc
o każdej porze roku
zawsze zimne i obce
nie przyswajalne dla zmysłów
przyciśnięta do muru
jeszcze pewnie nie raz zapłaczę
teraz zło drzemie pod miotłą
więc ostrożnie wychylę się przez okno
żeby spojrzeć mu w twarz
bukszpan, 10 czerwca 2010
przyjaźń męsko - damska
nie istnieje bo przekonałam się
o tym dwukrotnie
i sparzyłam się jak wrzątkiem
teraz prześwietlam każdą rozmowę
od początku do końca
choć nigdy nie wiadomo co czai się
tuż za rogiem niedomówień
bukszpan, 2 czerwca 2010
już nie błądzę jak dawniej
po odległych krainach
pełnych ciszy i smutku
jak kwiatów
lecz oddycham swobodniej
krążę sobie łagodniej
i obce mi ziemi tętnienie
bo nadeszło uspokojenie
i dopinam znów skrzydła
bo minęła zima
i rozkruszyły się sople
na sercu
więc nie będzie zimno
w mym wnętrzu
tylko cieplej i jaśniej
i być może się wszystko ułoży
jak w bajce
bukszpan, 2 czerwca 2010
analizujesz mój świat
od kołyski do grobowej deski
wiele się zmieniło
oprócz wzrostu daru wymowy
i zmysłów
dostrzegłeś że
dziś tańczę inaczej i nie tak
jak mi zagrają ale lepiej
żwawiej choć czasem
bolą nogi
a moje wnętrze jest piękniejsze
niż wtedy kiedy dzieckiem
urywałam łeb miśkowi
teraz faluję łagodniej
choć czasem zaczepiam o
wystające rafy
i milknę
bukszpan, 2 czerwca 2010
pan Tomasz
co wieczór wyrzuca śmieci
i spotyka się z sąsiadką
z trzeciego piętra
która spaceruje z psem
rozmawiają nie tylko o pogodzie
ale o tym jaki numer
wywinął ich wspólny znajomy
w tych rozmowach
potrafią zwiedzić marsa
i wpaść w czarną dziurę
zaczepić kometę o ogon
i powiedzieć sobie kocham
często zastanawiają się
co byłoby gdyby zamieszkali razem
jedno jest pewne że łóżko
postawiliby jak najdalej od ciągu wodnego
żeby nie dopadł ich reumatyzm
dzisiaj myślą o historii
i o tym czy Hitler umarł naprawdę
bukszpan, 24 maja 2010
wyspa rozrasta się i skrzypi
nanosi piasek na rzęsy
jak kobieta tusz
oddycha spokojnie jak Ajilon
po rehabilitacji
śmiechem drobnej Memi
przyzywa przyszłość
nie mogąc sobie przypomnieć
pierwszych słów
mimo tego wgryza się w sweter
i zostawia na wełnie
runiczne znaki
* Po lekturze Kołakowskiego
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga