violetta, 31 sierpnia 2023
pierwszym jesiennym liściem
spadniesz u moich stóp
obmyj twarz wodą niebieskich dzwoneczków
złap mnie ulewnym deszczem
słodkim pachnącym wrzosem
z zachwytem poddam się
Marek Gajowniczek, 31 sierpnia 2023
157 osób zachorowało.
Zmarło - dziewiętnaście!
Polacy! NIc się nie stało!?
To jest Polska właśnie.
.
Gdy nas czeka wybieranie,
kto pytanie zada:
Czy za czystość i badanie
nikt nie odpowiada?
.
Nikt! Gdy list jest ogłaszanie!
( Mowa o "Jedynkach")
Nie ustanie wody lanie
w Podwarszawskich Glinkach?
* * *
Legionella? Nie ma sprawy.
zapowiedź złowieszcza -
może także do Warszawy
łatwo się przemieszczać.
Tak, jak liny przeciąganie
w partyjnych roszadach.
Kto ma ciepłą wodę w kranie
nam w Warszawie badać?
.
W kąpieliskach i ujęciach,
wodociągach, w rurze.
Zmianom, chęciom i przegięciom
sukcesu nie wróżę!
Robert Hiena, 31 sierpnia 2023
Zabielone zemdleniem oczy
Wywrócone na lewą stronę -
nie widzą żaru tlącego się
u podstawy spękanej czaszki.
Oddech płytszy od myśli
dymiącej głęboko w oddali,
poza zasięgiem rozsądku.
Spazmy mięśni szarpane odruchem
bliższym spuszczeniu wody
niżeli
wyrozumiałej reakcji
wycieńczonych neuronów.
Robert Hiena, 31 sierpnia 2023
Zaświszczały smętne trąby,
niegdyś drące niebo słowem-
teraz echem obijającym się
od czaszki do czaszki.
Uszy uschnięte, od głowy
jak liście w chorobie -
nienaturalnie szybko,
przedwcześnie
----- zanikają.
XXXXXXXXXXXXXXX
Komu, komu słowo, skoro
głów chętnych słyszeć
brakuje?
W lustrze pękniętym, krzywym
obraz słów pustych łopocze
jak flaga biała
Sącząc jad niezrozumienia
na żyzną glebę nadziei.
Robert Hiena, 31 sierpnia 2023
Sparciałe balony wypchane
marzeniami głów ściętych
zatopionych głęboko, daleko.
Unoszą się mdląco nad
szkarłatną powierzchnią
zgagi wspomnień
wypartych.
Misiek, 31 sierpnia 2023
Pamięci Danuty Heleny Siedzikówny (ur.3 września 1928, rozstrzelanej 28 sierpnia 1946 w Gdańsku)
Patrzysz na nas dziś z wysokiego nieba
gdzie nigdy nikt
nie będzie strzelał do serca niewinnego
które nosi w sobie imię
najdroższe ze wszystkich
Ojczyzna
jakie krótkie było twoje życie
niczym urwany film zatrzymane
spoczywasz teraz w polskiej ziemi
w najprawdziwszym grobie
tam gdzie imię twoje wyryte
i nie będzie już nigdy tajemnicą
oddałaś w ofierze młode serce
teraz o modlitwę
jak inne poranione dusze prosisz
za te w księdze pamięci zachowane
odżywają wraz z każdą rocznicą
popatrz
ty co żyjesz dzisiaj w ciągłym biegu
ona jako Noego arka
dopłynęła zbyt szybko do brzegu
poświęciła młode serce
aby w końcu przeminął
na zawsze tamten podły świat
jeszcze ostatnia wiadomość
krótki gryps wysłany zza krat
,,Powiedzcie mojej babci
że zachowałam się, jak trzeba.”
Inko
dzielna harcerko
jesteś prawdziwą Bohaterką
Niech wolna Polska przyśni się Tobie
FacebookTwitterEmailPodziel się
Marek Gajowniczek, 30 sierpnia 2023
Dzięki wielkim samolotom
człowiek znad rzeki Limpopo
przybył aż nad Bug.
Spojrzał - błoto.
Pyta: Co to?
Nie wlożę w to nóg!
.
Z Brześcia siły go zmusiły.
Kupiły wodery.
Na sam brzeg doprowadziły.
Pływaj... do cholery!
Dlaczego wy nie płyniecie?
Są tu krokodyle?
Straż tu jest najlepsza w świecie!
Plusk słychać na milę!
.
Już z przeciwka łódka szybka
uderzyła falą.
Wypłynęła zdechła rybka.
Słyszysz jak nas chwalą?
Do zarośli się się cofneli -
incydent był krótki,
gdy my z wody Legionelli
pobieramy próbki.
.
Raportu z tego nie będzie.
Może innym razem,
choć mogą próbować wszędzie
przemycić zarazę.
Medunek trzeba sprostować,
bo rasizmem pachnie!
OK! Będziemy nurkować?
Wodery są na dnie!?
Arsis, 30 sierpnia 2023
Za oknem deszcz, ten znowu deszcz. Ten deszcz… Za oknem drzew puszyściejący szum.
Liści szept… Za oknem smutek ten…
Nie! Ma być bez rymu.
Po cóż rym?
Nade mną plejady gwiazd w jakimś nagłym wyłomie chmur.
I znowu sam.
W bezkresie milczących snów,
co majaczą na horyzoncie kaskadą przytłumionego blasku.
Powiedz mi.
Mów…
Noc wdziera się w każdy załom i pęknięcia sufitu, ścian.
Między trzaski rozsychającej się klepki, regału dźwigającego książkowy garb…
Skąd ten poryw wiatru
z przeszłości?
Skąd ten nagły przypływ wizji?
Kocham cię bezwarunkowo i bezapelacyjnie…
Kocham cię tak,
jak tylko można kochać skarb…
Czekam tutaj.
I czekam wciąż zatopiony w czasie
a raczej bez-czasie…
Czekam i tęsknię tak jak ktoś,
kto czeka moknąc na deszczu.
Czekam jak wtedy, kiedy czekałem na przystanku na autobus. Na kilka dni przed śmiercią
mojej chorej matki.
Padał wtedy deszcz, taki marcowy, mieniący się kolorami tęczy.
Skąd te kolory? Nie wiem. Ale chyba z nieba, z miejsca, do którego zmierzamy.
Tam, gdzie jest wieczne lato…
Padał wtedy deszcz…
I wszystko mżyło,
kropliście lśniło.
Ciii…
Słyszę czyjeś spóźnione kroki na ulicy, w granacie nocy…
To jakiś człowiek z teczką i w szarym garniturze,
któremu została powierzona rola prestidigitatora.
I którego nikt tutaj nie oczekuje.
Ale jest, będąc jakby na przekór.
Jest i znika.
Ale oto znowu jest, nie będąc wcale.
Jest, ale będąc w niebycie i w niewidzeniu…
Czy ty mnie kochasz?
Przepraszam za to wtrącenie bez sensu.
Ale po co sens, skoro miłość rozsadza mnie od środka?
Jestem tutaj i tęsknię.
Wiesz?
Kocham cię. Tak, po prostu.
Prestidigitator znikł, jak na prestidigitatora przystało. Choć, tak na prawdę nie było go tu
wcale.
Kochasz mnie?
Nie musisz nic mówić. Poczekam…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-08-30)
https://www.youtube.com/watch?v=mJfA6gmfoFU
Sztelak Marcin, 30 sierpnia 2023
W pełnym słońcu, na zakurzonej drodze
kładą się nasze cienie
wciąż wędrujące przed siebie.
Siedzimy po przeciwnych stronach
tej drogi, całkowicie bezsilni,
wciąż jeszcze drżąc,
aby nie zapomnieć ostatnich dotyków.
Oczy stają się zbyt czarne,
by móc sobie pozwolić na jeszcze
kilka spojrzeń.
Mimo wszystko jest dobrze,
póki przestrzeń nad nami
ostatecznie się nie zamknie.
Coraz mniejsze cienie w końcu nikną
w perspektywie tak odległej,
że trzeba się obudzić.
Chociaż na jeszcze ciepłych ustach
wciąż ulotny posmak uśmiechu,
to jak zawsze
zbyt bolą wypalone źrenice.
Marek Gajowniczek, 29 sierpnia 2023
W noc z soboty na niedzielę
złapał Legion Legionellę
na przedpolu Zębów Smoczych,
o które ciężki bój toczył.
Dezynfekcja była słaba,
bo w upał zaczęło padać
i pojawiły się mgły
o zapachu słodko-mdłym.
.
Od dawna broń biologiczna -
zakazana i nieliczna
w centrach na Dalekim Wschodzie
hodowana była w w wodzie.
.
Tam po pandemii Covida -
nowy lepszym im sie wydał
sposób na nieprzyjaciela:
Na Legiony - Legionella!
.
U nas jeszcze z ujęć wodnych
czerpią w sposób staromodny
wodę rurą w beczkowozy -
nie ma prób Legionellozy.
Można też do wód gruntowych
coś po błędzie rakietowym
wprowadzić w cieki podskórne.
Poczekać na skutki wtórne!
.
Niepotrzebny lot przez płot.
Przesączą się z ciepłych błot
na gąsienicach baterii
liczne kolonie bakterii.
.
I możecie już być pewni -
Przedostaną się do zlewni
potoków, strumyków, Sanu
w porze podwyższonych stanów.
.
Znaja chorobę doktorzy.
Wielu między bajki włoży
wirtualne przypuszczenia -
zmiany nie do przewidzenia.
.
Obwinią klimatu typ
za zgony i śnięcie ryb.
Za burze na przemian z suszą.
Przeciwdziałać jednak muszą.
.
Jeżeli to całkiem nowa
nauk zmowa hybrydowa -
Nowej Gotowości Stan
zakaże odkręcać kran!
.
Zacznie się źródeł szukanie,
chlorowanie, przemieszczanie
w miejscu nadzwyczaj wrażliwym.
Utkmą w nim dostaw przepływy?
.
Może właśnie o to chodzi,
by zatrzymać ruch, zaszkodzić,
Zakłócić kampanii plan.
. . .
Na Podkarpaciu - bez zmian.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
25 listopada 2024
refleksjasam53
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta
25 listopada 2024
Wróciłem do domu, MamoArsis
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi