Misiek, 14 january 2021
To nie koniec świata jak z obrazu malarza
jeszcze to się dzieje i owo jeszcze się zdarza
uwiecznię skołatane myśli na papierze
jeszcze raz zaufam jeszcze raz zawierzę
(…)
Tak daleko mam do ostatniego celu
o milczące kamienie zdzieram buty
niedaleko grają mi znajome nuty
dziękuję za płytę dobry przyjacielu
za oknem widzę drzewa obnażone
ale przecież one nie umarły
odżyją na wiosnę i będą zielone
tylko nikt do tej pory nie wie
dlaczego głowa coraz bardziej siwa
gdy liście nowe rodzą się na drzewie
przez całe lata zegar tak samo tyka
konsekwentnie i powoli świat znika
choć serce jeszcze się z piersi nie zrywa
na dworze króla śmieją się trefniś i karły
a mnie ten śmiech już tak nie bawi
i te pochody dumnych z siebie pawi
w tych samych barwach na ogonie
dzisiaj znów daleko jestem myślami
widzę poezję nie tylko między wierszami
bo pierwsza w kontaktach w smartfonie
Muzo łaskawa nie tylko z imienia
a wszystkie imiona muz są piękne
słowa składam w ciszy milczenia
z twardą skorupą co dzień mięknę
pragnę teraz więcej w sobie siły
lecz charakteru i hartu ducha
Muzo moja też
masz moc choć jesteś tak krucha
kwiaty całą noc wodę życia piły
dla kogo
ty dobrze wiesz…
Misiek, 5 january 2021
K...
Mówisz do mnie czy koło mnie
tak mi przykro jest ogromnie
nie rozumiesz żadnych słów
odwróciłaś się plecami znów
milczysz dlatego o nic nie spytam
w oczach niczego też nie odczytam
zamiast serca wielki zimny głaz
zmarnowany tylko czas
kiedy słowo ciągle rani
odpływam z przystani
żagle stawiam i adieu
tak to tak a nie to nie
cała naprzód ale bez ciebie
złe myśli jeszcze pogrzebię
ciągle pcha się ten sam schemat
wyszedł wiersz a miał być poemat
ze słowami zaledwie trzema
ale ciebie na szczęście nie ma
przecież nikt z nas nie istnieje
młodsza siostra i starszy brat
chyba zmyślone jakieś dzieje
ktoś napisze za dużo i za mało
atrament cierpliwy papier pokryje
a tak naprawdę
nic się nie stało
……………………………………………………………….
tylko mama nie żyje…
Misiek, 1 january 2021
Szczęśliwego Nowego Roku i udanej domowej zabawy sylwestrowej dla wszystkich życzy Misiek
To było ostatniego dnia grudnia
roku pamiętnego
gdy do wielkiego miasta około południa
ku uciesze zgromadzonej gromady
wjechał skrzypiący wóz drabiniasty
a na nim skrępowany maseczkami
bez przyłbicy
stał Covid starowina
ohydny brzydki i żylasty
do tego cuchnął wonią zgniłej rolady
na środku rynku zaś podest stał
z wyświechtanych ,,fejk niusów,,
zamiast desek i drewnianych bali
a na nim pieniek z dat ociosany
wtoczono nań koło historii wirusów
tymczasem chromy zarazek
wlokąc swe ciało z trudem po śniegu
wchodził już na podwyższenie
tam na niego czekał medyk
w czerwonym kapturze jak kat
ze śmiechem świadkowie żegnali
palcami pokazywali sobie sąsiedzi
kiedy oprawca szczepienie zaczynał
do kresu zmierzał żałosny obrazek
koniec zarazy największej tu od lat
nowego życia wielką strzykawą
dorodną koronę jemu ścinał
a śmiertelne to było szczepienie
ciżba jeszcze skazanego nienawiści mową
opluła i resztki szacunku odebrała
mówiąc przy tym jedno tylko słowo
którego tu nie powtórzę i przytoczę
bo nie pozwala na to kultura i prawo
wraz z ostatnimi na tym świecie godzinami
bakcyl zmutować jeszcze chciał ostatni raz
lecz na zawsze zamknął pory smocze
a woda z rzeki przeznaczenia i losu odtajała
***
to było ostatniego dnia grudnia
roku pamiętnego finał
gdy tłum literatów się rozszedł na wszystkie strony
pojaśniały wówczas od świateł literatów domy
serca poetów wybuchły jako lawa wulkanu
heroldowie ogłosili nowe tematy wierszy
odgłos fajerwerków rozchodził się dokoła
na rynku pozostał on
mały chłopiec o urodzie anioła
oczy miał błękitne jak lazur oceanu
przepasany zieloną jedwabną wstęgą
na wstędze widniał napis
ROK DWA TYSIĄCE DWUDZIESTY PIERWSZY
Misiek, 12 december 2020
nowa wersja
Twoje serce
było jak gwiazdka
na niebie pogodną nocą
niby takie małe ale to tylko złudzenie
bo naprawdę było wielkie jak marzenie
było jak pachnący chleb
powszedni i świeży
który podawałaś codziennie na stół
bo dawał siłę każdemu kto w tę moc wierzy
gdy szczęście pomnażał a troski dzieli na pół
jak skrzydła ptaka
który niczym ramiona
rozkłada nad gniazdem a w nim ślepe pisklęta
było jak biały gołąb który dzisiaj wzleci
i przyniesie pokój ludziom upragniony
i pofrunie z wieścią na wszystkie świata strony
z aniołem niebieskim do bożych dzieci
było jak słońce
latem ciepłe i jasne
za jego wrażliwość oddałbym własne
jak dom rodzinny bo to opoka i ostoja
choć czasem zatrwożone i niespokojne
lecz w miłość i dobroć zawsze hojne
jak diamenty co tak cudnie migocą
było jak skarby nieocenione
i cenniejsze ponad wszystkie cnoty
dziś w niebie zamieszkało
to tak niedawno się stało
kiedy pękło z tęsknoty
na białej sali samotne
za twoje serce
do modlitwy złożę dłonie
za wszystko dzięki składam dziś stukrotne
Matulu kochana
jedyna moja
Misiek, 4 december 2020
To było niedawno ledwie w listopadzie
gdy słońce do snu wcześnie się kładzie
to jedno zdanie wracało niczym fala
przez telefon powiedziane ze szpitala
ale ja czuję że jesteś z nami
choć ciebie nie widzę oczami
tylko sercem zbolałym i duszą
czarne myśli w głowie się kruszą
do modlitwy składają się dłonie
bo tam wysoko na nieboskłonie
tańczysz teraz razem z aniołami
patrząc na świat między chmurami
poczekaj na ten czas kiedy z palemką
w ręce staniemy przed Pana obliczem
na razie zapłoną nasze świece i znicze
zaś Kloto uprzędzie kolejną nić cienką
bo przecież jesteś Mamo z nami
tylko my tutaj
już nie tacy sami
Misiek, 1 december 2020
Ten sam obraz od tylu lat trwa
coś się już kończy i coś zaczyna
kiedy Atropos nić życia przecina
tylko w sercu cały czas wciąż gra
cisza która przenika całą duszę
i żal który w nas nigdy nie ustanie
módlmy się o zmartwychwstanie
kiedyś chyba całe niebo poruszę
tam będziesz przecież znów żywa
i powitasz nas taka uśmiechnięta
bowiem mama jest zawsze święta
bez bólu i choroby teraz szczęśliwa
czekasz już na tę chwilę ostateczną
gdy jeszcze się kiedyś tam spotkamy
kiedy aniołowie otworzą złote bramy
i podążymy do Boga drogą mleczną
dzisiaj całun to twoja jest zbroja
bo byłaś zawsze taka dobra i dzielna
a miłość jest przecież nieśmiertelna
do zobaczenia w niebie
Mateńko moja
Misiek, 29 november 2020
pamięci mojej ukochanej Matuli... która pożegnała ten świat 24 listopada
listopadowy wiatr ostatnie listki strąca
drzewa dzisiaj szumią tak złowieszczo
niedługo pokłonię się także deszczom
bo ziemia pod stopami nie widzi słońca
a liście usychają zmieszane z błotem
dzień za dniem mija coraz bardziej krótki
na pięciolinii pozostały samotne nutki
ptasie trele które zwiastują tęsknotę
zamilkną do wiosny i aż za ocean odlecą
nasi śpiewacy w czas darowany odlotom
pająki ostatnie babie lato jeszcze uplotą
gwiazdy niecierpliwe blado dziś zaświecą
nikt zegara nie cofnie i niczego nie odmieni
co roku ten obraz jak stary film się powtarza
zerwana niedbale kartka z myśli kalendarza
przypomni że kolejny kończy się czas jesieni
ale ja nie myślę teraz jeszcze o wiośnie i lecie
tylko o dłoniach mateńki by poczuć ich dotyk
serce jej pękło z bólu i pewnie żalu i tęsknoty
nie cierpisz już mamuś
jesteś… w lepszym świecie
Misiek, 19 november 2020
Namnożyło się nam bajkopisarzy
i obietnic tylko ciągle przybywa
kto lepszą bajkę opowie-wygrywa
bo nic nowego się chyba nie zdarzy
Grają z nami ciągle w te same klocki
a od banialuk pełne gazet strony
kukiełki i lalki ślą nam ukłony
fakty i kity zamiast dobranocki
Na wierzbach znów gruszki rosną soczyste
cudowne wizje się za chwilę jawią
lecz mnie już takie bajki dziś nie bawią
choć ulubionych mam wciąż własną listę
Od Kopciuszka aż po sny o potędze
i wszystkie zapisane w wielkiej księdze
Dzisiaj lwa nazywają w dżungli osłem
i nie ma w zwierzyńcu dobrego wzoru
może i nie mam poczucia humoru
ale z bajek ja dawno już wyrosłem
Misiek, 1 november 2020
Ludzkie serca żeby nie były już zimne
jak płyty wykute z czarnego granitu
żeby te trudne życie takie przedziwne
przypominało czasem eden z błękitu
miłością wypełnione żeby były słowa
oraz życzenia myśli i wszelkie czyny
zanim święta ziemia ostatnich pochowa
to nie na zawsze przecież pogrzebie
wszyscy jesteśmy jak braćmi z rodziny
której przodkowie nastali po Słowie
kiedyś nadejdzie ten prawdziwy czas
i wstaną z grobów grzeszni i zbawieni
nadal czekają na złote serca aniołowie
patroni nasi i wszyscy święci
czekają zwyczajny człowieku na ciebie
szczęśliwi bo już wniebowzięci
tylko dzisiaj nikt ,,nie zna dnia ani godziny ,,
kiedy ujrzymy znów których tutaj pamiętamy
nie zamykajmy serc i głosu sumienia
chociaż zamknięte zostały cmentarne bramy
miłość silniejsza jest od zapomnienia
Misiek, 22 october 2020
Kapłan na mszy powiedział :
,,dziś z zalewu koło Włocławka wyłowiono…,,
po czym dłonie złożył
do modlitwy
słów nie dokończył
w wielki szloch zamieniony chóralny śpiew
Ojcze
powróciłeś do nas wtedy
ręce skrępowane sznurami nienawiści
do nóg dołożyli zimne kamienie
na szyi zaciśnięta pętla
cena była jedna za Twoje milczenie
na konsekrowanej sutannie skrzepła krew
,,nie dajcie się zwyciężyć złu
bądźcie w czynach swych zawsze czyści ,,
znowu nadszedł ten czas
aby obudzić się z koszmarnego snu
ale to nie była tylko senna mara
i nie umarła w sercach ludzkich wiara
bo ona jak nadzieja jest nieśmiertelna
a wraz z nimi miłość do człowieka
którą każdy w darze dostał od Boga
w piersi niech każdy dzisiaj się uderzy
co pozostało po Tobie Ojcze Jerzy
czy tylko jeszcze jedno wspomnienie
ostatnia homilia
u świętych polskich braci męczenników
ostatnia przestroga
zanim ruszyłeś na przeznaczenia szlak
życie wiedzie przez nieskończone zakręty
tam gdzie na każdego czeka
prawda
Ojcze
dziś patrzysz na Polskę z ołtarzy i pomników
i powrócisz raz jeszcze
na łono Ojczyzny
lecz jako Jerzy
nasz święty
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 april 2025
wiesiek
21 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
17 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw
15 april 2025
Marian Banaszak
14 april 2025
wiesiek
13 april 2025
ajw