4 december 2016
Życie po życiu
ostatnie serca uderzenie
jeszcze jedno tchnienie
złożyli mu obie dłonie
zapadła martwa cisza
(…)
Był pogodny poranek
właśnie
ginęły ostatnie bakterie
w porcji formaliny
jak w głębokim letargu
odarty z marzeń
pogrążony w lodowatym
acetonie
czułem jak tłuszcz i woda
znikają ze wszystkich tkanek
obok mnie zanurzona
piękna dziewczyna młoda
jak w dniu narodzin
nikt nie słyszał
duszy
rozpaczy krzyku
nowy czas
bez dni i bez godzin
leżałem nagi na zimnym stole
wszystko zdawało się być snem
moje wnętrze wypełniała żywica
wstrzyknięta w ostatnim zastrzyku
przekroczona czasu granica
słońce zaglądało przez szyby matowe
a na moim ciele ultrafioletowe
promienie
robiły ze mnie na powrót człowieka
widzę pędzel z jakimiś farbami
pomalowali mnie barwnikami
cały świat stał się kolorowy
od moich stóp do głowy
zaraz
przecież ja z całym światem
pożegnałem się za wcześnie
a teraz znów żyję
bezboleśnie
będę stał w gablocie za szkłem
czas się ponownie zatrzymał
zostałem właśnie nowym plastynatem
5 november 2024
0511wiesiek
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.