Prose

Setherial
PROFILE About me Friends (2) Poetry (9) Prose (9)


12 december 2013

Magia Umysłu

Mój umysł osza­lał. Zos­tał w łóżku i ro­bi rzeczy, o ja­kich nie śniłam, od­da­je się na­miętności, w blas­ku no­cy wzno­si się na wyżyny roz­koszy. A ja? Jes­tem tu­taj, obok Ciebie, mój dro­gi, siedzę tu, ra­mię w ra­mię z Tobą. Tak, mężczyz­na na par­kiecie jest moim par­tne­rem, tak, to nie on pas­twi się te­raz nad moim umysłem. Chcesz wie­dzieć dlacze­go mo­je dłonie tak moc­no za­cis­kają się na szklan­ce, dlacze­go kur­czo­wo łapię brzeg swej su­kien­ki? Otóż, mój dro­gi, mój umysł jest w in­nym świecie, daj mi rękę, pop­ro­wadzę Cię tam, gdzie mo­je ciało było wczo­raj­szej no­cyPat­rzysz na mnie zdzi­wiony, gdy mo­ja dłoń mus­ka szyję. I nag­le trzask. Widzisz ciem­ność. Gdy Two­je oczy się przyz­wycza­jają widzisz cienie. Mężczyz­na do­tyka ko­biety de­likat­nie, z pew­nym wa­haniem do­tyka jej szyi opuszka­mi palców, jej ciało się roz­luźnia. Trzask. Pat­rzysz na mnie siedzącą przy sto­le. Dłoń opa­da na stół ścis­kając w dłoniach ob­rus. Trzask. Je­go dłoń chwy­ta moc­no i przy­ciąga do siebie ko­bietę. Roz­pozna­jesz w niej mnie. Mo­je ciało... Trzask. Kręgosłup wy­gina się w łuk na krześle. Prze­rażone oczy zmuszają dłoń do puszcze­nia ob­ru­sy. Ma­teriał roz­luźnia się... Trzask. Dwa cienie opa­dają na łóżko Widzisz ich us­ta, niemal się sty­kające, pełne na­pięcia nieme py­tanie o poz­wo­lenie. Mięśnie na mo­ment przes­tają pra­cować, po to by za se­kundę spiąć się w wycze­kanym po­całun­ku. Trzask. Dziew­czy­na przy sto­liku ot­rze­puje głowę Two­je oczy są ot­warte ze zdu­mienia, ja opuszczam głowę, zażeno­wana. Wpuściłam Cię tu, te­raz wiesz, że mężczyz­na z mo­jej głowy i ten, który wi­ruje te­raz na par­kiecie to nie jed­na oso­ba. Wpat­ruję się w ob­rus. Chcesz dot­knąć mo­jego ra­mienia, za­pytać, cze­mu jes­tem smut­na, ale nie ro­bisz te­go. Cze­kasz, aż za­biorę da­lej. Pod­nieca Cię ta his­to­ria, mi­mo, że wiesz co będzie da­lej. Ob­serwu­jesz mo­je na­pięte ciało, prze­rażone oczy, sple­cione ręce. Trzask. Ciała łączą się, tworzą je­den, wiel­ki cień. Przeszkadzają im ub­ra­nia, więc roz­dzielają się, szyb­ko je z siebie zdzierając. Trzask. Sięgasz ręką po wodę mi­neralną. Roz­glądasz się wokół, spraw­dzając, czy jes­teś je­dynym obec­nym w mo­jej głowie. Nie wiesz, czy po­winieneś iść da­lej, jed­nak pat­rzysz z nadzieją na ko­bietę która te­raz jest po­budzo­na, nie wie, co zro­bić ze swoimi dłońmi. Te­raz roz­poczy­na się praw­dzi­we sza­leństwo. Ot­rze­puje włosy, pop­ra­wia je, pros­tu­je su­kienkę, do­tyka roz­grza­nego ciała. Trzask. Przy­mykasz oczy, widzisz części gar­de­roby, rzu­cane nie­chluj­nie na podłogę. Gdy pos­ta­ci są już w sa­mej bieliźnie, chcesz się od­wrócić i odejść, ale nie możesz oder­wać oczu. Do­tyka jej ciała jak­by pos­pie­sznie, jak­by chciał poczuć wszys­tko w jak naj­krótszym cza­sie. Je­go us­ta mus­kają ko­lej­ne części ciała, po to, by zna­leźć jej us­ta i od­dać się głębo­kiemu po­całun­ko­wi. Trzask. Mo­ja ręka za­cis­ka się moc­no na brze­gu su­kien­ki. Pat­rzysz uważnie, cze­kasz co się sta­nie. Na chwilę nasze oczy się spo­tykają. Trzask. Kochan­ko­wie od­da­lają się, po to by pat­rząc so­bie głębo­ko w oczy dać poz­wo­lenie na więcej. Jej dłonie wędruję po je­go na­gim ciele, dra­pią de­likat­nie je­go ple­cy, a us­ta ob­nażają zęby, po to, by przyg­ryźć je­go ucho. Trzask. Odkładam na stół szklankę z zaw­stydze­niem roz­glądając się, czy ktoś oprócz Ciebie zauważył, jak moc­no ją przyg­ryzłam. Co­fam ręce i opieram się o krzesło. Trzask. Ko­bieta pa­da na łóżko, mężczyz­na opiera się ręka­mi, jest nad nią, pochy­la się, by pieścić jej ciało. Widzisz je­go wzrok, jest pełen prag­nień. Ko­bieta zarzu­ca mu ręce na szyję i darzy głębo­kim po­całun­kiem. Trzask. Mo­ja dłoń za­cis­ka się na szklan­ce. Widzisz, jak jej drob­ne pal­ce za­cis­kają się na je­go męskości. Trzask. Widzisz, jak zaczy­nam głębiej od­dychać, spra­wiam wrażenie zde­ner­wo­wanej. Wiesz, co dzieję się te­raz w moim umyśle, praw­da? To dob­rze, bo da­lej Cię nie wpuszczę. Os­tatni raz pop­ra­wiam su­kienkę, pat­rzę Ci w oczy i wychodzę. A Ty już wiesz, gdzie był mój umysł te­go wie­czo­ru.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1