Marek Gajowniczek, 19 february 2018
Zespół do Walki z Faszyzmem
ochroni moją Ojczyznę
i pogodzone narody.
Usunie rzucane kłody
przez różnych antysemitów
i wzbudzi falę zachwytu
w niejednej wielkiej gazecie.
Poprawi na całym świecie
opinię i wizerunek
i uspokoi frasunek
Kongresu o czyjeś mienie.
Być może wzruszy sumienie.
Zwalczy i wreszcie uciszy
pomruki ukryte w niszy
zwykłego niezrozumienia,
że świat dziś w oczach się zmienia
i wrogie wypuszcza drony
w kierunku niepogodzonych.
Postanowiono już w PiS-ie,
przy tak rozdętym kryzysie
podchwycić myśl Joachima,
bo lepszych do walki nima
i zrobić z niego szeryfa
lepszego niźli Antifa!
* Skoro tworzy się zespoły -
uznaje się, że są doły
i że problem ten istnieje!
I wiadomo skąd wiatr wieje!
Marek Gajowniczek, 18 february 2018
Zapytałem nie na temat:
Czy jest Syjam, czy go nie ma?
Czy maniery wielkopańskie
może mieć rodzeństwo syjamskie?
Gość usłyszał o co pytam.
Wskazał: O! Antysemita!
Niebezpieczne wątki wplata!
A czy nie... antyazjata?
Uprzedzenia to głupota!
Ja mam syjamskiego kota,
a w dzisiejszych trudnych czasach,
warto wiedzieć - jaka rasa
i jakie miewa nawyki
w odniesieniu do krytyki?
Czy od razu tak... "od chamów"
za dwa słowa: "Do Syjamu!"?
Marek Gajowniczek, 18 february 2018
Szatan z piachu bicz ukręcił.
Patrzą na to wszyscy święci
i cierpliwie czekać każą,
co złe moce mam wysmażą.
Kłamstwo nie ma takiej władzy.
która wydawać rozkazy
mogłaby ludziom spod krzyża.
Sobie tylko tym ubliża,
gdy szaleje z bezsilności.
Ani grzeje, ani złości,
tych, co zawsze w prawdzie stoją,
powtarzając prośbę swoją:
"Sancte Michael Archangele,
defende nos in proelio;
contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.
Imperet illi Deus, supplices deprecamur:
tuque, Princeps militiae Caelestis,
satanam aliosque spiritus malignos,
qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo,
divina virtute in infernum detrude."
Amen.
Marek Gajowniczek, 18 february 2018
Na co była nam ta zmiana?
Sprawa znów jest zagmatwana.
Dla znaczenia pana Dudy?
Teraz trudniej jest niż wprzódy!
Wątpliwe, czy z takim składem,
ktoś wyjaśnić coś da radę,
bo gdy targi masz w naturze,
wiadomo - to potrwa dłużej!
Widać już uśmieszki drwiące,
że tu chodzi o pieniądze.
Czyje? Nasze! Nie inaczej...
Dadzą? Czy odbiorą raczej?
Pytają: Czy po Bexicie...
skoro macie... dołożycie,
lecz większą nam sprawia biedę
czterysta czterdzieści siedem!
Znamy z dawnych opowieści
liczbę cztery i czterdzieści.
A skąd wzięło się czterysta?
Widać, że to gra nieczysta!
I że jest to spęd lichwiarzy,
a każdy z nas przecież marzył,
że Polska, jak inne kraje,
dorównuje, z kolan wstaje.
Kiedy wymrze pololenie,
miało skończyć się grabienie,
ale w las poszły nauki.
Z długami zostaną wnuki.
Obok wojny hybrydowej
są dziś starcia finansowe.
Musi nasza polityka
słuchać świata - komornika!
A zapewniano nas o tym:
To jest zmiana na kłopoty!
Na nowe nasze otwarcie!
Potknięto się już na starcie.
Zagmatwano ustaw wątek
o ten dziwny błąd: trzy/piąte.
Patrząc na układów stan -
ktoś podsunął nam ten plan!
Sposób przejmowania kraju
odszedł od dawnych zwyczajów.
Wojny toczą się na świecie
w głowach oraz w internecie.
W cyber-starciach. W info-chmurze.
Skutki jednak są w naturze!
W niemożnościach i w rozpadzie,
kiedy ktoś roszczenia kładzie.
Marek Gajowniczek, 17 february 2018
Podzielił problem kulturę:
Czy tłuc w blachę?
Czy bić w skórę?
Który lepszy jest bębnek
i lepiej nagłośni scenę?
Ferowany jest blaszany.
Wielu na nim wychowanych
woli mocny produkt Kruppa.
Świat się przy blaszanym uparł,
bo inni, pałek na skórze
wolą nie pamiętać dłużej.
Odwołano się do prawa.
Niech rozstrzygnie rzecz ustawa
w oparciu o instrumenty.
Powołano krąg zamknięty
werblistów oraz pałkarzy,
którym przez lata się marzył
zwrot w kulturze i w naturze,
gdy ślad po berlińskim murze
odchodzi już w zapomnienie.
Pozostało im bębnienie...
bo to nie najlepszy czas -
chłodny luty na green grass.
Marek Gajowniczek, 16 february 2018
No i co? No i nic!
Polityczka hyc... hyc... hyc -
do Brukseli... do Berlina.
Do złej gry jest dobra mina.
Atmosfra jest okropna,
a tu meble lecą z okna,
aż się przestraszyły ptaki.
Pan kamienicznik prusaki
wyrzuca wprost na ulicę.
Wielki sukces w polityce.
Przed komisją odwołania.
Prawnikom wypłaca Hania
wielkie kwoty za popisy.
Jest głos mediów, głos ulicy,
a pod Brandenburską Bramą
wciąż właściwie jest tak samo.
Każdy swoje mówi w kółko.
Cmokną Timmermansa w czółko
i zaproszą na rozmowy
o problemie finansowym
związanym z praworządnością.
Post nie kłóci się z miłością.
Zima to jest chłodna swatka,
ale... może... da sąsiadka.
Zawsze coś - lepsze niż nic!
Polityczka hyc... hyc... Fryc?
Marek Gajowniczek, 15 february 2018
Gdy na Poznańskiej nagrywano "Polskie drogi",
gość wyszedł z "Dzika", ledwo stawiał nogi
i gdy zobaczył wystrój oraz wachę,
trzasnął po hełmach z potężnym zamachem.
Potem w kolegium nerwów nie ukrywał,
że dawna pamięć wróciła prawdziwa.
Kiedy na Pradze nagrywano serial "Dom",
podpity facet, co po kątach zbierał złom,
kiedy go władza wyrzuciła z domu,
bo kamienicę żydom zwracał komuch,
antysemickich zwrotów nie ukrywał,
bo sytuacja była całkiem nieprawdziwa.
Lecz to, co kiedyś nie mieściło się w rozumie,
co wytłumaczyć w wielkim mieście nikt nie umie,
stało sie prawem, obowiązkiem i nakazem
komentowanym najbrzydszym wyrazem.
Trudno uwierzyć - zachować się przyzwoicie,
gdy tak bolesne niespodzianki płata życie.
Warto na koniec dodać jeszcze jedno słowo...
że zapowiada się na prawdę - serialowo!
Marek Gajowniczek, 14 february 2018
Za okragłym siedział stołem,
gdy Magdalenkę uwodził.
Zebranym z ruin popiołem
sypać głowy się nie zgodził.
Nie pomyślał - Moja wina,
gdy majątek w proch obrócił.
Karierę wielką zaczynał
i po to do kraju wrócił.
Znów się czuje gospodarzem
i odkupił testamenty.
Jeszcze nam wszystkim pokaże
w jakim kraju mieszkał wstrętnym
i żąda rekompensaty,
bo co dostał - to za mało.
W Marcu wielkie poniósł straty.
Memento mu pozostało.
Powoływał się na Środę,
sam zaś woli Walentynki
Czuł się wybranym narodem.
Wybierał same rodzynki.
Tego, co mu ojciec prawił,
już za dobrze nie pamięta,
Kto rodzinę mu wybawił?
Dookoła widzi cmentarz.
Popielec myli z Popielem,
choć w Kościele miał schronienie.
Drażnią go wolne niedziele
i nam radzi spokornienie.
Poczuł wiatr. Ma świat za sobą.
Sam jest za, a nawet przeciw!
Sprzyja pochylonym głowom!
Popiołu więcej zalecił.
Marek Gajowniczek, 14 february 2018
Dobre sądy, czułe sądy,
które ochroniło weto,
przez wiele decyzji mądrych
przygladają się konkretom,
a nie tylko przypuszczeniom,
posądzeniom z zamówienia.
Dziś, przez prezydenckie weto,
mogą nie chcieć uwięzienia.
Mają innych środków zasób
oraz nieuchronność kary.
Uwzględniają upływ czasu.
Przykładają inne miary.
Jest podległość urzędnicza,
partyjne zobowiązania,
rola medialnego bicza
oraz skutki mózgoprania.
Nie zawsze bywa zła wola,
często ludzka słabość zwykła.
Człowiek być uczciwym wolał,
ale władza kraść przywykła.
A cóż może specjalista?
Cieszyć się, gdy dostał pracę.
Afer bardzo długa lista.
Każdy troszczył się o płacę.
Sąd rozumie. Sąd wybacza.
Zna wszystko na własnej skórze.
Swych uprawnień nie przekacza,
kiedy wojna jest na górze.
A że chodzi o miliony...
Czasem i o złote sztaby...
Nie odzyska kraj straconych!
Zbudujemy nowe haby!
Nie ma co się gorączkować.
Ostrożnie rozważą sprawę,
aż praktyka procesowa
uświadomi im: "Ich habe!"
A " to be, or not to be"
zawsze bywa dylematem,
lecz sądy otwartych drzwi
łatwiej zgodzą nas ze światem.
Marek Gajowniczek, 13 february 2018
Znasz-li ten kraj,
gdzie na banicję
skazano młodych za opozycję
i wśród oliwnych w górze gałązek
internowanoby wielki związek?
Znasz-li ten kraj,
gdzie skrzydła łamią drzewa
i nagły blask szczątki rozsiewa
i obcym sprawę oddają swoi,
w którym się sprawcę medalem stroi?
Znasz-li ten kraj -
świata zakątek,
gdzie rozprzedano cały majątek
i za to żadnej nie było kary?
Gdzie "my i oni" - ten podział stary,
podzielił ziemię, podzielił ludzi,
wobec wybawców roszczenia wzbudził?
Znasz-li ten kraj -
wielu zabitych,
gdzie się wybiera na władzy szczyty,
odnotowanych w zamkniętym zbiorze
i żaden człowiek wiedzieć nie może,
komy służyli? - Obcym? Prywacie?
Znasz-li ten kraj?
Wy! Taki znacie?
Znasz-li ten kraj -
zewsząd szargany,
który natychmiast zabliźnia rany,
podnosi głowę, broniąc godności
i już Stulecie Niepodlegości
obchodzić będzie, bo Duch nie gaśnie!
Znasz-li ten kraj?
To Polska właśnie!
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
13 october 2024
1310wiesiek
13 october 2024
Pain Of PainSatish Verma
12 october 2024
1110wiesiek
12 october 2024
Thou Shall Not CrySatish Verma
11 october 2024
1110wiesiek
11 october 2024
Deep FearsSatish Verma
10 october 2024
01010wiesiek
10 october 2024
Dalia z pajączkiemJaga
10 october 2024
Yellow Day in October.Eva T.
10 october 2024
In CoexistenceSatish Verma