22 june 2014
nikczemność
niebo obłożone grubą warstwą chmur
wisi nad nami rozłożystością formy
w niedalekiej przeszłości rzeka czasu
wylała całą zawartość na okoliczne pola
niczemu się nie dziwią tylko stare dęby
w ich cieniu niejeden zniszczony krzyż
odmierzył początek i koniec wydarzeń
gdy pola chłonęły zabite ciała wielu pokoleń
niezbadane są wyroki przychodzące nagle
z niespodziewanej strony wśród przekleństw
ziemia wszystko zdzierży jak Bóg
czasem tylko urodzi wyrzuty kamiennych sług
nikczemność wyblakła na fali wolności
można nią się zadurzyć innych zniewolić
w oczekiwaniu aż kolejny świt
będzie wolny od gęstych chmur
2014-06-22
6 november 2024
VirginitySatish Verma
5 november 2024
0511wiesiek
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek