Kazimierz Sakowicz


nikczemność


niebo obłożone grubą warstwą chmur
wisi nad nami rozłożystością formy
w niedalekiej przeszłości rzeka czasu
wylała całą zawartość na okoliczne pola
 
niczemu się nie dziwią tylko stare dęby
w ich cieniu niejeden zniszczony krzyż
odmierzył początek i koniec wydarzeń 
gdy pola chłonęły zabite ciała wielu pokoleń
 
niezbadane są wyroki przychodzące nagle
z niespodziewanej strony wśród przekleństw
ziemia wszystko zdzierży jak Bóg
czasem tylko urodzi wyrzuty kamiennych sług
 
nikczemność wyblakła na fali wolności
można nią się zadurzyć innych zniewolić
w oczekiwaniu aż kolejny świt
będzie wolny od gęstych chmur   


2014-06-22



https://truml.com


print