Poetry

sylwester jasiński
PROFILE About me Friends (1) Poetry (38)


sylwester jasiński

sylwester jasiński, 13 april 2012

Bądź ze mną

Nie wiem co powiedzieć
to może napiszę parę słów.

Pewnie zabraknie wyniosłości
w słowach nieubranych,
ale ile za to jest chciwości
w słowach napisanych.

Śmiałość nie jest moim przyjacielem.
To nie jest wcale tak, że ja się wstydzę
tylko czasami odwagi mi brakuje..

Zatańcz ze mną proszę ,
a gdy będziesz blisko
to wtedy odważę się powiedzieć,
że ciebie kocham

Nie oddalaj się zbyt szybko,
bo moje słowa nie tolerują ucieczki

A czy ty wiesz, że ...


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 1 september 2010

Erotyk dla bardzo dorosłych




Dzisiaj dziadka urodziny.
Kończy setkę, to nie kpiny.
Babka młoda jeszcze sztuka,
90-siąt jej dopiero stuka
 
 
Ku pamięci starych przeżyć
chciała pamięć mu odświeżyć.
Jaki kiedyś był wspaniały
i w uczuciach okazały.
 
Zamówiła w internecie,
bo to modne teraz przecie,
krótki filmik o rozpuście,
może będzie w dziadka guście.
 
Fotel już przygotowała,
z boku viagra, dawka mała.
Zaprosiła jubilata
ma być seks, a nie debata.
 
Dziadzio rozsiadł się swobodnie,
jedną ręką trzymał spodnie,
bo po pierwszej filmu scenie
poczuł w spodniach swych gniecenie.
 
Babka to zauważyła
i spytała - chcąc być miła:
Cóż to cię tak w spodnie gniecie?
Czy wypada przy kobiecie?
Gdzie drewniana twoja laska?
Czyż nie ona jest w nogawkach?
 
Dziadek z filmem wraz dojrzewał,
krótko na to odpowiedział:
Laska stoi w przedpokoju,
a tu narząd jest do boju
gotów, viagry mu nie trzeba,
stoi także i dojrzewa.
 
…co pomyślała Babka…
 
Viagra na bok, póki hardy.
Do sypialni, póki twardy.
Tempo "żółwie" narzuciła,
jakaż noc ta będzie miła.
 
Miejsce w łóżku wnet zajęła
i czekała na twardziela.
 
Dziadek w biodrach się rozpasał,
chciał od razu - na golasa,
lecz miał jeszcze kalesony
co mu ogrzewały "dzwony".
 
Tyle było tych nogawek,
że nie ciężko o upadek.
Tak zaplątał się w tych gaciach,
z boku łóżka, na czworakach
wylądował, jak nowicjusz
"przecież mistrzem byłem w kryciu".
 
Wdrapał się na łóżko znowu.
Może z tyłu? Może z przodu?
Gdzieś tam w końcu ją dopadnę,
ale najpierw niech ja zgadnę,
gdzie się kończy, gdzie zaczyna
ukochana ma dziewczyna?
 
To nie taka prosta sprawa
wziąć rozebrać ją do naga.
 
…i co ma dziadek pomyśleć…
 
Na Syberię nie wysłałem
swetrem też nie częstowałem.
Gacie długie - po kolana,
choćby nie wiem jaka zgrzana.
 
Zbroi też nie darowałem,
ubierałem ją w pidżamę.
Teraz z niej jest gruba sztuka…
chyba zasnę, nim odszukam.


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 7 september 2010

Taboret




Cholera !
I znowu spadłem z taboretu.
 
Nie dość, że myśli nikt nie poganiał
to one i tak same przylazły,
a kto je zapraszał ?
Chyba są mocniejsze od mojego "ego".
 
Ujrzałem nawet gwiazdy.
To chyba normalne w tym stanie,
jak się spada z taboretu,
a może to wcale nie o ten upadek chodziło ?
 
W każdym  razie
spadłem,
a myśli i tak górowały nade mną.
Czy spadając śniłem ?
Któż to może wiedzieć na pewno ?
 
To może wiedzieć tylko ten
kto z taboretu zleciał.


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 29 august 2010

Przytulony do pucharu




Przytulony do pucharu
uciec chcę od samotności.
Z pośród marzeń moich paru,
chociaż jedno niech zagości.
 
Tli się we mnie wciąż nadzieja
póki jeszcze dno zakryte.
Topiąc żale wciąż dolewam,
barw nabiera moje życie.
 
Z każdym haustem ja dojrzewam,
sił witalnych mi przybywa.
Los przestaje poniewierać,
jakaż błoga jest ta chwila.
 
Świat się kręci i raduje,
życie chłonąłbym garściami.
Już do tańca się szykuję
z chóralnymi wręcz śpiewami.
 
Już nie czuję samotności,
niepotrzebne mi marzenia,
bo mam puchar obfitości,
lecz on też do końca zmierza
 
Dno pomału swe odkrywa,
pragnę powstać i nie mogę.
Nie napełnię już go chyba,
sen zaprasza na podłogę.
 
Przytulony do pucharu,
śnię o życiu mym radosnym,
lecz gdy tylko wstanę rano,
jakże będę znów samotny...


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 3 september 2010

Bogactwo duszy

Dziś obudził mnie skowronek
zagłuszając ciszę trelem.
Głos donośny miał jak dzwonek,
przyozdobił mnie w nadzieję.
 
Że nie wszystko w życiu złe,
że nie wszystko jest na straty,
nic nie musi być wciąż mdłe,
przecież jestem już bogaty.
 
O bogactwie mi zaśpiewał,
które w każdym gdzieś dojrzewa.
O bogactwie mi powiedział,
które pielęgnować trzeba.
 
W tym bogactwie czystość duszy,
w tym bogactwie szczere serce.
Czystość wszystkie lody skruszy,
szczerość - miłość da w podzięce.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 9 september 2010

Łąka


Z rana rosą okraszona,
otulona gęstą mgiełką,
budzi łąka się zielona
słońcem połechtana lekko.
 
Właśnie słońce to sprawiło
złotym blaskiem promieniejąc.
Łąkę ze snu przebudziło,
ciepłem dookoła dzieląc.
 
Świtem malarz się przechadzał,
znaleźć motyw chciał w plenerze.
Ujrzał łąkę - stelaż stawia,
wiesza na nim płótno świeże.
 
Wiatr już całkiem mgłę przegonił,
niesie świeży zapach łąki,
przed artystą cud odsłonił,
trzeba tu mistrzowskiej ręki,
by to cudo namalować
i nie tracąc ani chwili
pędzle farbą poczęstować,
już maluje to, co widzi.
 
Trawa chwastem przerzedzona
swą zielenią oczy pieści.
Kwieciem różnym ozdobiona
barw paletę w sobie mieści.
 
Kwiaty w słońce zapatrzone
wolno płatki rozchylają
i owady wciąż spragnione
na swój nektar zapraszają.
 
Trudno wszystkie je wyliczyć:
Pszczoły, trzmiele i motyle,
każde chce nektaru wypić,
każde czeka na tę chwilę.
 
Nieopodal przysiadł zając,
za nim lasek jest sosnowy.
Na artystę spoglądając
do ucieczki wciąż gotowy.
 
Pięknie w okół, kolorowo,
błękit nieba to podkreśla.
Białe chmurki tuż nad głową,
obraz pozostanie w sercach.
 
Łąka pachnie, łąka żyje,
łąka kwitnie i dojrzewa.
Wiele rzeczy jeszcze kryje,
namalować ich się nie da!


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 13 april 2012

Przemyślenia

Nie błądź zbyt daleko
bo nie odnajdziesz powrotu,
a każdy następny krok
może okazać się pułapką.

Nie myśl o zachodzie
kiedy wschód jest bliższy!


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 21 september 2010

Zagubiona wyspa


Wróć do mnie nad jeziora,
gdzie trzcinom ukłon śle wiatr.
Tam gdzie grzesznych uczuć sfora
nie pozwala, żeby ci ktoś skradł
wstęgę rozpasanej miłości,
która zdobywania się nie lęka
i choć wiele uczuć gości
jest jak pożądania wnęka,
bo przedsionek to chciwości.
 
Upleciemy czółno z marzeń i nadziei
i mknąc po świetlistej tafli jeziora,
którą księżyc srebrem rozweselił
przemilczymy niepotrzebne słowa.
 
Wystarczą nam spojrzenia
zatopione niczym wiosło w mrocznej wód otchłani,
niosąc z głębin uniesienia
są jak dotyk ugłaskanej fali.
 
Lepiąc z warkoczy gwiazd kule ogniste,
rzućmy je przed siebie i odnajdźmy wyspę,
na której uczta miłosna spowalnia zegary,
a pieśń kochanków nuci kurant stary.
 
Wróć zatem do mnie nad jezior tęsknotę,
odszukamy wyspę ukrytą przed wzrokiem,
bo tak naprawdę ona zawsze istniała,
tylko przez błędy młodości, gdzieś się zapodziała.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 8 january 2011

Budząc sen

To już nie pierwszy raz,
gdy snami nakarmiony
budziłem się głodny,
a każdy następny dzień
sprawiał, że nocy było zbyt mało
do szczęścia pełni.

Przytulę sie do ciebie zmierzchaniem,
bo nie wiem, kto mnie rano obudzi.


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 26 september 2010

Upojenie

Chcę być waszym kapłanem,
lecz nie wiem, czy kolan mi starczy
do klękania przed prawdy obliczem.
Chyba po raz wtóry ucieknę w niebo.
 
Nie będę się mierzyć z rzeczywistością,
bo nie wart jestem tego, a to tylko życie
smaga mnie i podpowiada mi, że może
jeszcze coś ze mnie wyrośnie!
 
Nie podlewajcie mnie, sam się napiję!


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 12 december 2010

Czasami jest coś bardziej potrzebne, a nie tylko zwykły wiersz

A gdy zabraknie mi ust twoich
to będę bardziej normalny?
Czy jeszcze ktoś mi pozwoli
słowem marnotrawnym
ugasić wierszem pragnienie?
Czy przydarzy mi się jeszcze
życia zrządzenie
i odwrót na lepsze?
 
A gdy to się stanie
czy ja będę już gotowy?
Na nasze pożądanie
i powiew życia nowy?
 
A gdy zabraknie mi ust twoich
to nawet wiersz mi nie pomoże
bo nie da się ran zagoić
choćby nie wiem, jak wymyślnym słowem.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 30 september 2010

Kochać o zmierzchu


O zmierzchaniu świt nadchodzi
wiodąc nas ku przeznaczeniu.
Wciąż czujemy się zbyt młodzi,
żeby oddać sny w milczeniu.
 
Jeszcze muza w nas rozbrzmiewa,
jeszcze w sercach ogień płonie.
Przytulamy drżące drzewa,
darujemy życia dłonie.
 
Pozbieramy myśli w bukiet
i niech mądrość w nich dojrzewa.
Kto nie kocha, ten jest głupiec,
nie zasłużył na liść z drzewa.


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 15 october 2010

Wróżba z kart

Miałem kiedyś talię kart
takich zwykłych, do gier różnych
i wam powiem, to nie żart,
tu opowieść jestem dłużny.
 
Już przy pierwszym rozdawaniu
dziwne mi się to wydało,
że przystojny młody walet
chciał być królem, jakich mało.
 
Trzymał damy się zawzięcie
i czerwonym sercem pałał,
choć dziesiątkę miał już w ręce,
to w marzeniach głód wyzwalał.
 
Czy to dwójka, czy dziewiątka,
chciał by wszyscy mieli równo,
kiedy króla zbije piątka,
jakież piękne będzie „g.wno”
 
„G.wno”,  jakże stara jest to gierka,
ale mądrość przekazuje.
Nie jest ważna karta wielka.
lecz trumf, który w życiu ci pasuje.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 16 september 2010

Perełka


Półmrok truchtem przywędrował,
siedzę, nie zapalam światła.
Księżyc blask przez okno podał,
lecz w mej duszy cisza martwa.
 
Niebo iskrzy się gwiazdami
niczym salwa sztucznych ogni.
Zakochani mkną parami,
są szczęśliwi i pogodni.
 
Siedzę, myślę tylko o niej,
miłość mi podarowała.
Serce krwawi oraz płonie,
pewnie tęskni też gdzieś sama.
 
Czas już ruszyć się do spania,
noc chce sen mi podarować.
Pościel z łóżkiem mi się kłania,
lecz mi nie chce się żartować.
 
Bo gdzież ona? ma Perełka,
co mnie do snu ma utulić?
Gdzież jest ma kochana mgiełka?
Którą ja chcę się otulić.
 
Proszę sny o ukojenie,
lecz mi myśli spać nie dają.
Czekam przeto z utęsknieniem,
aż Perełkę mą pokażą.
 
Z łzami żalu i pragnienia
wreszcie oczy swe zmrużyłem.
W sennych moich urojeniach,
coś pięknego zobaczyłem.
 
Łąka trawą obłożona,
ubarwiona różnym kwieciem,
a na łące, tak to ona,
z kwiatów wianki dla mnie plecie.
 
Jakaż piękna ma Perełka,
tańcem wabi mnie do siebie,
jak poranna lekka mgiełka,
pod błękitnym cudnym niebem.
 
Rękę do niej wyciągnąłem,
chcę dogonić i nie mogę.
Pocałować zapragnąłem,
daj mi złapać ją mój boże!
 
Lecz nie dane mi to było,
by jej dotknąć i przytulić.
Słońce mgiełkę roztopiło
i musiałem się obudzić.
 
Znów przede mną szare życie,
dzień myślami wypełniony.
Znowu będę tęsknił skrycie,
za Perełką, jak szalony!


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 15 september 2010

Słoneczne uzależnienie


Odnajdywałem rozkosz w słowach,
które kiedyś pląsały po wargach
podkreślając czerwień ich namiętności.
 
Teraz czarną szminką ubarwione
szykują mi stypę, której chyba nie podołam.
 
Odwiedzę jeszcze jedno okno w mym domu,
do którego zagląda czasami nadzieja
i pozwala ukraść garstkę ciepła
oddalającego się za horyzontem słońca.
 
Wędrować będę przez noc, jak księżyc,
który świeci tylko dlatego,
ponieważ słońce mu na to pozwala.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 6 october 2010

Immunitet


Immunitet ważna sprawa.
Jakaż przy tym jest zabawa.
 
Kto posiada ten papierek,
bawi się z policją w "berek".
 
Po imprezie w samochodzik,
czy to starszy, czy to młodzik,
gaz do dechy i gitara,
że na przejściu babcia stara?
 
Jego nie interesuje,
immunitet pokazuje.
Że przejechał ? Głupia sprawa,
ale jaka jest zabawa!
 
Przekroczenia, wykroczenia,
chciałbyś wsadzić do więzienia.
Lecz więzienie nie przyjmuje,
Poseł świstek pokazuje.
 
Że też nie ma na nich kary,
czy to młody, czy to stary,
do łopaty i do gnoju,
bo jednego są pokroju!


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 11 september 2010

Podróż w nieznane

Wykupiłem bilet na pociąg,
który chyba nigdzie nie odjedzie.
Przedziały wypełnione są marzeniami,
a każda stacja jest nadzieją.
 
Nie będę się żalił,
ale wysłucham po raz ostatni
burzy, co we mnie wzbiera
oczekując na błękitne niebo.
 
Nie powtarzam już szeptów,
bo nie chcę krzyku rozmnożyć,
gdyż staje się on nieujarzmionym wołaniem
o chleb powszedni dla tych,
którzy obfitości w życiu jeszcze nie zaznali….


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 30 august 2010

Gorąc serca




Zbliża się już koniec lata,
pierwszy liść też opadł z drzewa.
Żadna mucha już nie lata,
żaden owoc nie dojrzewa.
 
Noce chłodem zapachniały,
kolor traci barwę swoją,
bo też kwiaty już zwiędniały,
zasmuciły duszę moją.
 
Lecz nie poddam się jesieni,
bo w mym sercu wulkan drzemie.
Deszcz niczego też nie zmieni,
choćby padać miał ze śniegiem.
 
W mym wulkanie zamiast lawy
miłość gości ciągle młoda.
W chłodzie, w mrozie bez obawy
zawsze kochać jest gotowa.
 
Bo cóż w życiu piękniejszego
niźli miłość wiecznie młoda.
Nie ulękniesz się niczego,
gdy Ci swoją rękę poda.
 
Sople lodu zmieni w kwiaty,
w deszczu tęczą Ci rozbłyśnie.
Niech się dziwią małolaty,
że gdzieś w zimie kwitną wiśnie.
 
Nawet kiedy śnieg zaścieli pola,
Ja w swym sercu ogród mam.
Ukochaną mą przywołam
i z ogrodu kwiaty dam.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 3 september 2010

Spacerując przez życie

Przechadzając się zmęczonymi uliczkami rzeczywistości,
przygnieciony stertą życia i codzienności makijażem,
byłem daleki w mych myślach od zenitu radości,
gdym błędnym wzrokiem szare podziwiał pejzaże
 
Ileż to już lat po tym bruku ulicznym wędrowałem.
Na każdym kamieniu znać odcisk mojej stopy
i choć  na przekór sobie tę architekturę zachwalałem,
ma dusza była z dala od pokory i kanonów cnoty.
 
Zawsze wierzyłem że istnieje inny jeszcze świat.
Wznosiłem głowę ponad chmury, kosztując błękit nieba
jak poeta co z myślami ulotnymi jest za pan brat,
bo w jego wierszach jest zawsze  tak jak trzeba
 
Wiara czyni cuda, a może to tylko przeznaczenie?
Spacerując przez życie odnalazłem dziurę w murze
i odkryłem przypadkiem cudownego ogrodu istnienie,
gdzie nie musisz codziennie skakać przez kałuże.
 
Chciałbym ten ogród pielęgnować opierając się szarości.
Ucztę z kwiatów przygotować, by posągiem był miłości!


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 9 october 2010

W purpurowej dnia odsłonie


W purpurowej dnia odsłonie
świt rozkwita i dojrzewa.
Noc za horyzontem tonie,
słońce blaskiem budzi drzewa.
 
W purpurowej dnia odsłonie
kwiaty w bukiet się zbierają.
Kolorami obdarzone
swą urodą urzekają.
 
W purpurowej dnia odsłonie
szkarłat tryska wręcz błękitem.
Nocą w ciemność otulony,
za dnia poi nas zachwytem.
 
W purpurowej dnia odsłonie
ptaków tęcza na niebiosach.
Rozbrzmiewają dźwięcznym trelem,
uczą nas, jak trzeba kochać.
 
W purpurowej dnia odsłonie
morze z lekka się kołysze.
Brzeg piaszczysty pieści falą,
oddech głębin da się słyszeć.
 
W purpurowej dnia odsłonie
pola zbożem porośnięte.
Złotym łanem ozdobione,
wiatr porusza je muśnięciem.
 
Przed odsłoną purpurową
tylko miłość chce się schować.
Za dnia przyodziana w słowa,
nocą przygód da skosztować.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 23 september 2012

Powrót szalonego dziadka

Czekaliście na moje wypociny?
Znalazłem dla Was chwilę czasu
i napisałem coś takiego....

    "Krótki wiersz o życiu"

Nie pomnażaj bólu
bo skąpo dzielone uczucia
będą ucztą dla minusów
a gdzie wtedy znajdziesz plusy?

.....moja opatrzności.....

Gdy odbierzesz mi wszystko
daj mi choć na chwilę
zatopić się w przeszłości.

Nie będąc ślepcem
jestem ślepy.
Nie będąc głuchym
jestem głuchy.

Czy można jeszcze coś naprawić?

Skosztujmy jeszcze raz dni
o których głośno było w naszych sercach.
Wróćmy do tych chwil
na których nie powinniśmy poprzestać.

A może uciekniemy gdzieś razem?
Nie ważne dokąd, przed siebie
Jak za dawnych lat z niewinności bagażem
bym mógł na nowo odszukać ciebie.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 23 december 2010

Dlaczego?

Dlatego, że życiem jestem zmęczony?
Dlatego, że jestem za głupi?
Dlatego, że jestem pogubiony?
Dlatego, że znowu życie się odwróci?

A niby skąd do cholery ja mam wiedzieć
coś, czego nikt nie wie?
Jak to łatwo jest powiedzieć,
gdy nie znasz jeszcze samego siebie?

A gdy nawet poznasz swoje ego,
to i tak nie będziesz wiedział jednego...dlaczego?


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 28 january 2011

Cierpliwy

Ukryję łzy swoje w ogrodach kwitnących,
tam gdzie nie dosięgnie mnie tęsknota,
a pośród drzew owocem pachnących
nie zaginie we mnie do życia ochota.

Zachłysnę się jeszcze ogrodów zielenią
rzeźbiąc wielobarwną pajęczynę,
w której nadzieja rozbłyśnie czerwienią
i pozwoli mi przytulić dziewczynę...

na którą czekam


number of comments: 0 | rating: 5 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 12 november 2011

Ostatnia łza

Zostawię sobie jeszcze łzę ostatnią
by móc się w niej utopić
tak, żeby nie bolało...


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 15 december 2011

Grzesio L

"Grzesio L"

Lato, Lato, Lato czeka
Wypij Lato liter mleka
Lato, Lato  zwodzi nas
Lato, Lato to już czas..

Już za pare dni, za dni parę
Spakuj korki swe, majtki stare
Bo na euro jest już czas
obyś tylko w gacie wlazł
co przypomną Ci czasy stare!

Lato, Lato miej na względzie
skromne nasze te orędzie
Lato, Lato gacie w las,
a ty nie oszukuj nas!

Już za pare dni, za dni parę
weźmiesz plecak swój i gitarę
i pożegnasz się w sam raz
tak jak ktoś, kto w gówno wlazł,
jak zarobić chciał to rzekł mangare!

 Szalony dziadek(2011)


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 7 october 2010

Pokora

Nie złożę pokłonu drzewom,
bo jestem zbyt niski.
Nie dosięgnę słońca,
bo księżyc jest mi bliższy.
 
Nie ubiorę jesieni w lato,
bo to będzie za bogato,
lecz na zimy ukojenie
mam wiosenną jeszcze zieleń.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 4 october 2010

Goniąc stracony czas


Wieczory uporządkowane pożądaniem
kpiły ze mnie razem z księżycem,
który wschodząc na niebie opieszale
starał się mówić, czym jest życie.
 
Czyżby to było powolne wznoszenie?
Zacząwszy od chwil narodzin
poprzez nasze na tym świecie istnienie
i przez głupotę oddanych godzin?
 
Godzin, które mogły być szczęścia dopełnieniem,
a jednak stały się niepewności minutami.
Z biegiem sekund stały się cierpieniem,
a z nastaniem słońca skrywały się cieniem.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 24 august 2010

Euro 2012

Euro , Euro - już za pasem,
krzyczą głośno posły nasze.
Takie Euro urządzimy,
jeszcze wszystkich zadźiwimy.
 
Z Ukrainą razem w parze
wielcy z nas są gospodarze.
Nowość będzie to światowa,
przy tym super odlotowa.
 
Po co komu są boiska?
Łąk zielonych mamy w bród.
Na co komu są lotniska?
Wprowadzimy nocny zrzut.
 
Spadochrony roześlemy
pośród zaproszonych gości
i kibiców też przyjmiemy,
pod namiotem ich ugościm.
 
Dróg budować nie będziemy,
mówi się , że bieg to zdrowie.
Tak treningi zlikwidujem ,
na mecz biegać będą sobie.
 
Co z odnową? Prosta sprawa,
są domowe sauny przecie.
W ciągu doby jest dostawa,
zamówimy w internecie.
 
Z głodu umrzeć też nie damy,
zarżnie pare się świniaków.
Mięso z nich powybieramy,
dla nich będzie uczta z flaków.
 
Kto spowrotem będzie musiał,
w rękę plecak i gitara,
a po drodze będzie kruszał,
za przegraną jest to kara.
 
Finaliści zaś odlecą
pożyczonym samolotem.
Niech nie mówią póżniej dzieciom,
że musieli na piechotę.
 
Co z pieniędzmi , które były
na mistrzostwa przeznaczone?
Jakoś dziwnie gdzieś się zmyły,
pośród sprytnych rozdzielone!


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 9 september 2010

Przed koncertem

W filharmonii rzecz się działa,
miał być koncert,  wielka gala.
 
W sali półmrok, oddech ciszy,
instrumentów nikt nie słyszy.
 
Leżą grzecznie i czekają,
już niedługo coś zagrają.
 
Lecz jak długo można czekać?
Trąba się zaczyna wściekać
i odzywa się w te słowa:
Jam do grania jest gotowa,
tylko nie, jak zeszłym razem,
kiedy puzon był pod gazem
i nadmuchał mnie odorem,
pomyliłam c-dur z molem.
 
Puzon wściekł się nie na żarty
i odkrywa swoje karty:
Och ty trąbo wydmuchana,
przez muzyka na kolanach,
on to przecież ciebie dmuchał,
obelgami przy tym rzucał,
"toż to jakiś blaszak stary,
kupię chyba dwie gitary".
 
Tak od słowa do słóweczka,
narastała wielka sprzeczka.
 
Bo też kocioł się dołączył,
brzuchem wielki, w nogach wątły
i odezwał się w te słowa:
Wydmuchane sprzęty oba
niech przestaną wnet rozrabiać,
bo to ja mam rytm podawać.
 
Na to skrzypce w brzmieniu chóru:
Chcesz wyrosnąć tu na guru?
Jak cię pałki nie uderzą,
to i rytmu ci nie zmierzą,
także nie bądź taki cwaniak,
bo do kuchni wziął jak znalazł.
 
Kocioł na to: Wy piszczałki,
nieraz wytrzeszczycie gałki,
jak do rytmu tu przywalę,
nie pomylę nuty wcale.
 
Wszyscy zgodnie to przyznali,
niech tam kocioł dalej wali.
 
Mus winnego dalej szukać,
co symfonię chciał oszukać.
 
Klarnet teraz w podejrzeniu,
coś brakuje w uzbrojeniu.
 
Usiadł bokiem, gdzieś przy słupie
i pomyślał  „mam to w d..e”.
Niech be ze mnie dzisiaj grają,
nie chcę mieszać się z tą zgrają.
 
Szybko jednak go znaleźli,
na ambicje zaraz wleźli:
Komuś czegoś tu brakuje,
kto symfonię oszukuje?
Kto przychodzi na golasa?
Bo brakuje mu dmuchasa?
 
Klarnet na to: Jak wy śmiecie?
Oni na to: Milcz klarnecie,
zapomniałeś już partaczu,
jak ci ustnik zginął w sraczu?
 
Klarnet rzecze: To nie ja,
bez ustnika żadna gra,
lecz mój muzyk o tym nie wie
i go trzyma wciąż dla siebie.
Musiał wypaść mu w klozecie,
jam  nie winien tutaj przecie.
 
Harfa chce go tutaj bronić:
Nikt nie ztrzyma takiej woni,
on naprawdę nie sfałszował .
Wtem fortepian słowo dodał:
 
Po cóż kłótnia moi drodzy?
Ja mam nerwy wciąż na wodzy
i powiedzieć muszę szczerze,
w wasze fałsze ja nie wierzę.
 
Każdy koncert jest nagrany,
to dyrygent był pijany,
także wszystko jest w porządku,
trzeba trzymać się rozsądku.
 
Koncert dzisiaj się odbędzie,
niech to zabrzmi jak orędzie.
Kto ze szczęścia jest pijany,
winy jego wybaczamy!


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

sylwester jasiński

sylwester jasiński, 10 september 2010

Nocne gór wspomnienie


Spójrz na góry zmierzchem bladym,
jak szykują się do snu.
Białe szczyty tam w oddali
są jak strażnik nocnych wrót.
 
Słońce azyl w nich znalazło,
by ustąpić miejsca nocy.
Zostawiło niebo gwiazdom,
na piedestał księżyc kroczy.
 
Srebrnym blaskiem tuli zbocza,
wieczną kołysankę nuci:
"Niech na sen przyjdzie ochota,
z świtem znowu słońce wróci".
 
Drzewa w lekkim są pokłonie,
wiatr im duszę rozkołysał.
Śnieg na szczytach bielą płonie,
górski strumyk w ciszy słychać,
który na dół mknie z wysoka,
srebrny blask ze sobą niesie.
Przez kamienie w nut podskokach,
szuka drogi w gęstym lesie.
 
Do jeziora głębokiego,
by mu owy blask przekazać
i uczynić lustro z niego,
by mógł księżyc się przechadzać.
 
Przeglądając się zarazem,
móc podziwiać swą poświatę,
lecz pamiętać także o tym,
że jest słońce jego bratem
i gdy znowu świt nastanie,
on przez wrota uciec musi,
kończąc nocne panowanie,
górom słońca blask przywrócić.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1