Jarosław Gryzoń, 20 july 2010
od oglądania się za siebie
drżą ręce
szaman dał rady
dokładnie zwijam je w rulon
i wsadzam mu w dupę
autodestrukcją płynę do szamba
Jarosław Gryzoń, 29 september 2010
żyję w równoległym wszechświecie
z moim własnym bezlitosnym bogiem
który pastwi się depcząc po palcach
gdy próbuję się wspiąć trzymając gzymsu
gdy twój świat kręci się wokół ciebie
mój stoi zatęchłą cieczą w bajorze
którą codziennie się krztuszę
przeczytałem tylko jeden wartościowy poradnik
napisali w nim że najmniej bolesnym sposobem
jest po pijanemu zasnąć zimą bez kurtki na ławce
podobno listopad w tym roku ma być wyjątkowo mroźny
Jarosław Gryzoń, 24 august 2010
dzisiaj na śniadanie popiłem bagietkę piwem
gówno mnie obchodzi co na to dietetycy
dwa miesiące temu kupiłem dres i buty
do biegania
jakoś nie chcą opuścić szafy
wczoraj próbowałem rzucić palenie
dziadek palił 70 lat
dwie paczki dziennie
nigdy nie miał problemu z płucami
to chyba dziedziczne bo ja też nie mam
oszukuję się że oszczędzam
na prochach uspokajających
w drodze do sklepu złapał mnie skurcz
podobno to niedobór magnezu
nie wiem czy coś pomoże
ten przyczepiony do lodówki
Jarosław Gryzoń, 12 september 2010
gdyby to słowo łatwiej
przechodziło przez usta
i było by do kogo
a życie realizowało
pragnienia duszy
ciepło nie byłoby
produktem grzejnika
a sposobem na zimo
tylko gruba pierzyna
Jarosław Gryzoń, 30 august 2010
dla ciebie mogę nie bluzgać
choć kurwa świerzbi mnie język
na to wszędobylskie kurewstwo
to tylko dla ciebie
mam jeszcze turban dla talibów
kręcę go rankiem
po czarnej kawie i papierosie
Jarosław Gryzoń, 1 october 2010
życie powinno być jak jazda na rowerze
ktoś uczy cię w ciągu jednego dnia
a ty nigdy nie zapominasz
próby nauki przez naśladownictwo
w moim przypadku kończą się fiaskiem
Jarosław Gryzoń, 10 july 2010
Małżonek połówce poczernił oko
Klecha kolejną owcę nawrócił
Chodnik pod knajpą moknie posoką
Klient na plecy kieckę zarzucił
Dziewiątą gębę matka powiła
Bomba zepsuła następny pociąg
Dojrzałość brzdąca w beczce zgniła
Nieszczęśnik brzytwą nadgarstki pociął
W fabryce głowę zmiażdżyło imadło
Na wizji idiota pokazał dupę
Strzałem w tył głowy ktoś zgasił światło
Staruszka spłaszczyła na ścianie muchę
Jarosław Gryzoń, 8 july 2010
kocham ludzi
za to kim nie są
za to kim są
nienawidzę
wstałem podpierając się butelką
i małymi cukierkami
o gorzkim smaku
nieprzystosowanie nazywam Rock'n'rollem
już możecie pluć mi w twarz
Jarosław Gryzoń, 2 january 2011
o miłościwy boże
tyś co stworzył niebo i ziemię
i ptactwo wszelakie i ryż
które codziennie wpierdalam robiąc masę
i specyfiki różne w zastrzykach
a zwłaszcza teścia i metkę
i grawitację bo bez niej
nie byłoby hantli
Jarosław Gryzoń, 9 july 2010
błyszczący szlam wyciekł z okien
nie spłynie do rynsztoka
ciota dobra rada mówiła co założyć
ogol się
będą cię kochać
marionetka dumnie podskakuje
żyłki uskrzydlają
go fuck yourself
to chyba z Szekspira
Jarosław Gryzoń, 10 july 2010
ostatni raz pogadać o Jarmuschu
zelżyć kilku prominentów
wypić szklankę rudej wódy wyspiarzy
zebrać jednocześnie
wszystkie czarne glisty
uciec w azyl szaleństwa
wolny od gąszczy utrapień
nasrać sąsiadom na wycieraczkę
Jarosław Gryzoń, 13 july 2010
pseudointelektualny bełkot
rozkłada życie
na czynniki pierwsze
po złożeniu zawsze zostaje
parę śrubek
Jarosław Gryzoń, 27 december 2010
co to za dźwięk
jakby bose stopy klapiące po niebiańskich schodach
potem śpiewy anielskie
i coś jeszcze co zagłusza to wszystko
to bekanie ludzkich świń
napychających kichy najdroższą w roku paszą
Jarosław Gryzoń, 23 november 2010
gdy podpłynęła łódź
odepchnął koło ratunkowe
a tonąc pokazał środkowy palec
bo najbardziej lubiany jest blues
zagrany na popękanych strunach duszy
nastrojonych niekończącym się smutkiem
na samym dnie
Jarosław Gryzoń, 26 july 2010
dziurawe kieszenie
wątpliwym manifestem wolności
nierozwiązany test
na iloraz inteligencji
ze strachu przed głupotą
połamany życiorys
który miał wzmocnić
Nietzsche chuja wie
i ten tępy ryj
który po ogoleniu głowy
nadał wygląd zbira
włosy przynajmniej odrosną
Jarosław Gryzoń, 25 july 2010
dziś pierwszy raz użyłem słownika synonimów
postępująca degrengolada
ta cholerna zgnilizna
dwadzieścia dziewięć lat z nowotworami myśli
z przerzutami na żołądek
żeby można było spojrzeć na wszystko z boku
wyjść z siebie
i nigdy nie wrócić
Jarosław Gryzoń, 24 july 2010
przebiłem bębenki i wydłubałem oczy
nad czarnym urwiskiem próżni
tylko parę kroków
mam w dupie
was, globalny kryzys i efekt cieplarniany
nie przeszkadzać!
przepoczwarzam się
w kamień
Jarosław Gryzoń, 19 august 2010
kogut Mike żył osiemnaście miesięcy
po odcięciu głowy
gdyby było to możliwe u ludzi
przegłosowano by odpowiednią ustawę
i niepotrzebne by były wybory
albo już nie są
Jarosław Gryzoń, 6 september 2010
własne grzechy wyryłem
tępym nożem na całym ciele
ty swoją skórę oszczędzasz
bo na mojej zostało
jeszcze trochę miejsca
Jarosław Gryzoń, 14 october 2010
a ja tam zawsze będę wierzył
że nie wolno zapomnieć o ideałach
spotka cię kara za bycie mendą
i nawet ignorując wszystkie
krwi łaknące religie
za dobro będziesz nagrodzony
i że prawdziwej przyjaźni nie da się kupić
a kocha się pomimo
nie za coś
bo ja pierdolę interesowny świat
mozolnie stworzę mój własny
idealnie naiwny
Jarosław Gryzoń, 24 july 2010
na Love Parade stratowali parę osób
chyba z miłości
nie dziwi mnie to
dzieje się tak na co dzień
Jarosław Gryzoń, 18 september 2010
wierząc ogłoszeniom na słupach
płukanie jelit poprawia samopoczucie
gdy sobie to wyobrażam boli mnie dupa
podobno dwa procent populacji to homoseksualiści
na samą myśl o zabiegu muszą być wniebowzięci
to niewielki odsetek zadowolonych klientów
Jarosław Gryzoń, 3 august 2011
prowokowanie klątw
rzucanych na moje uniwersum
kilka słów tsunami
parę gestów zarazy
dotyk trzęsienia ziemi
sza
nikt się nie dowie
to tylko parę groszy strachu wliczonych w cenę
opieram życie o najcieńszą strunę
i gram na niej melodię
personalnej apokalipsy
Jarosław Gryzoń, 12 july 2010
sznur macha do mnie zachęcająco
kołysząc się na wietrze
może przywitam go z moją szyją
albo uwolnię ostrzami karmazynowy potok
żeby opuścił materialną powłokę
kopulując z wanną ciepłej wody
i niech wpuszczą resztki mojego życia w rury
wyciągając korek
zniknąć?
dziś tego nie zrobię
muszę zrobić zakupy
Jarosław Gryzoń, 10 august 2010
znów boli mnie w krzyżu
od tej pieprzonej siedzącej pracy
postoje na Krakowskim Przedmieściu
może przestanie
Jarosław Gryzoń, 2 september 2010
wiem że ta droga prowadzi donikąd
więc przyspieszam kroku
mijając kolejne nic nie znaczące
zdarzenia i ludzi
daleko jeszcze?
cierpliwości
już blisko
Jarosław Gryzoń, 20 july 2010
nabrzmiał kieł jadowy
obudzony niewinnością latorośli
na madejowym łożu kolan
rekolekcja
erekcja
ejakulacja
mat czystości, hosanna obrzydliwości
dla Pana na przeprosiny wierszyk
Jarosław Gryzoń, 1 september 2010
tłukę pałką po głowie a
chcę kurczowo trzyma się nogi
mogę jak zwykle strzeliło focha
na dowidzenia trzaskając drzwiami
Jarosław Gryzoń, 2 october 2010
najbardziej błyszczące gwiazdy
należy ostrożnie łapać w siatkę
i wrzucać do kosza
potem polewać zimną wodą
by dobrze ostygły
przygaszone można swobodnie jebać
Jarosław Gryzoń, 20 july 2010
kopniak w świetliki
uryna na granit
zawartość przywykła
do cieczy
może ochłodzę mu smołę
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
31 may 2024
3205wiesiek
30 may 2024
3005wiesiek
30 may 2024
Over Your DreamSatish Verma
29 may 2024
2905wiesiek
28 may 2024
2805wiesiek
28 may 2024
Watching A MiracleSatish Verma
27 may 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 may 2024
No ComplaintsSatish Verma
26 may 2024
Between Whips And TetherSatish Verma
25 may 2024
Travesty Of TruthSatish Verma