Poetry

echoecha
PROFILE About me Poetry (24)


echoecha

echoecha, 22 january 2016

wiosennie i burzowo

pada deszczyk pada
a właściwie leje
no i się wygadał
że dzisiaj jest gejem
 
kryją się dewotki
weselą bigoci
bo raz leje młotkiem
lecz czasem wygrzmoci


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

echoecha

echoecha, 28 july 2017

po szyby piękniejszej stronie

między drzewami wichrzysko
jak wściekły diabeł krąży
z łańcucha zerwało się psisko
i wyje do nieba w ciąży
 
z chmur sinych jak opuchlizna
deszcz mętnym moczem się sączy
z piany na pysku wścieklizną
dzionek do nocy dołączył
 
pierzchły światełka ostatnie
wraz z blaskiem umarły cienie
w czarniejszej niż rozpacz matni
jęcząc zdychają nadzieje
 
z głębin przepastnych otchłani
koszmarów pędzą watahy
noc najstraszniejsza pani
wypuszcza w świat dzieci-strachy
 
po szyby piękniejszej stronie
w starej przytulnej chałupie
podmiot liryczny na tronie
siedzi i ciemność ma w dupie
 


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

echoecha

echoecha, 8 november 2016

paradoks na detoksie

słowa przysiadły na parapecie
za oknem
i trzęsąc zziębniętymi kuprami
patrzą na mnie błagalnie
no już no już
napiszę ten wiersz
w głowie świeczka
sorry (a co - zna się te języki!) - sieczka!
zmyślnie i ja patrzę przed siebie
dwa świerki kawałek dębu
szaro nic
może o tym - tęsknotę dosztukuję
różą czerwoną dopieprzę
i będzie
puknij się w czoło - szepcze coś
puk puk puk
nikt nie otwiera - cholera
(jest rym!)
opowiedz o mnie - piszczy okno
o moich przeźroczystościach
zgrabnej futrynce
delikatnych klamkach
(tu na myśl przychodzą rozmodlone dłonie
księdza proboszcza)
o tym że beze mnie nie możesz żyć
że jestem twoim oknem na świat
i takie tam fajne inne
pukam się w czoło ponownie
puk puk puk
kogo znów licho niesie
wrzeszczy w głowie coś
- do niedzieli zamknięte
urlop!
urlop!!
urlop!!!
to się w głowie nie mieści - myślę
a sprzeczność ta niemal natychmiast
przybiera groźny kształt paradoksu
który ma wąsy warczy i puszcza parę z ust
a kysz a kysz siło nieczysta
pomogło
paradoks posmutniał ucichł zdechł
słowa za szybą zatańczyły
nieruchomiejąc ostatecznie w następującej konfiguracji
 
o paradoksie na detoksie
ojcze nasz ukochany
nie odchodź jeszcze w zaświaty
bo nie przeżyjemy bez taty
 
jakie to piękne - chlipię
łzy o kształcie i wielkości gruszek bonkreta williamsa
odpornych na parcha
zmiażdżyły mi stopy
a na co stopy - rechoczę - wystarczy jedna
życiowa
 
i tak oto koniec dogonił swój ogon 
ustępując miejsca początkowi bez końca


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

echoecha

echoecha, 11 february 2016

erotyk kulinarny

pieprzę wiersze
chciaż wolę ciebie
 
z pieprzem


number of comments: 0 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1