Sasza, 27 november 2013
Oko z uchem nie stroi
Ręka rękę bije
Kropla cieknie po skroni
Jelito się wije
Włosy bolą niemiłosiernie
Łokieć spocony
A ja trzymam dzielnie
Mój szkielet zwęglony
Sasza, 11 october 2014
Proszę o niebo -
Dajesz mi chleb.
Błagam o zrozumienie -
Kupujesz mi kwiaty
(Bo kobiety lubią kwiaty).
Proszę, żebyś mnie wysłuchał -
Z czułością pytasz, czy mi nie zimno.
Mówię, że brak mi przyjaciół -
Z radością włączasz wieczorem kolejny film.
Ty o nic nie prosisz, masz przecież wszystko -
Siebie.
Sasza, 29 november 2013
Można tak móc nie żyć każdego dnia
Widmo wypadku
Ciężar przypadku
Spadający liść ze swoim cieniem łączy się dopiero na chodniku
Sasza, 12 december 2013
Masa plastiku do wyrobu grzebieni
Z trudem między blokami brnie
Nadęta, aż brak jej przestrzeni
Cały horyzont zająć chce!
Napiera na domy, ociera się
Pęcznieje, barwami różu się mieni
Przez bloki nieokiełznana, wrze
Barwami ruskich grzebieni
Nagle wybuch, nieludzki hałas
Poranna eksplozja słonecznych promieni
Rozlało się światło, jasność nastała
Z poświaty koloru ruskich grzebieni
Wschody słońca każdego dnia nowe
Raz papierowe, raz plastikowe
Sasza, 3 october 2015
Samotność to dom bez ścian, same okna i wszystkie otwarte na oścież - powiedział poeta.
Nie wspomniał nic o szaliku. Jeśli się nie powiesi, to się chociaż nie przeziębi.
Sasza, 27 february 2017
Kosmos biorę w ramiona
Myśli łaskoczą żołądek
Nasłuchuję całym Tobą siebie na nowo
A jutro jest zazdrosne o dzisiaj
Sasza, 15 september 2015
Porwałeś do tańca - ja oporna dałam się namówić
A potem tylko
Stopy podeptane i podpieranie ściany,
Taniec Twój z Inną przez łzę oglądany
Solą serce krystalizuje
I zamienia w kamień.
Przywiążę go do szyi i skoczę do studni
Gdzie wódka ze łzami się miesza
Sasza, 25 july 2016
Jestem zalesionym wzgórzem
O kształtnych posladkach i plecach wygiętych w łuk
Leżę na brzuchu
A zielone dłonie ściskają mocno trawiaste prześcieradło
Cięzkie chmury przesuwają się jak twoje dłonie
Ich dotyk wprawia las w lekkie drżenie
A pocałunek zachodzącego słońca w zagłębienie pleców
Daje czule znać, że zaraz otuli je noc
Póki co, czuwam jeszcze
A twój ciepły rozświetlony oddech płodzi czas
Sasza, 3 july 2018
Czekam na Ciebie, nie robiąc nic
Z myślą, że w końcu się uda
Tak jak w końcu udaje się uchwycić pęsetą włos
Nie dlatego, że się ciągle próbuje,
Ale dlatego, że włos z czasem rośnie...
Sasza, 26 september 2014
Wybudź mnie ze snu powinności
Z dziecięcych gier i dźwięków
Z wszystkich kuchennych zaległości
Z myśli pełnych grząskich lęków
Polej zimnym pożądania prysznicem
Aż do ocknięcia bij mnie po twarzy
Niech rzeczywistość przeszyje miednicę
Zamknięte jej drzwi niech wyważy
Spowolnij czas, aby prawdziwie płynął
Nie senny, zegarem regulowany
Odnajdź gdzieś klucz, który zginął
Do trzeciej duszy mojej bramy
Reanimuj mnie proszę, chcę wrócić do żywych
Ze snu zbyt głębokiego, by mógł być prawdziwy
Sasza, 3 november 2017
Wsiadłeś do pierwszego lepszego autobusu, nawet się nie oglądnąłeś
Nieważne dokąd - zadowolony na nowe patrzysz przez szybę
A ja rozdeptana tlę się jeszcze przy koszu na śmieci, wciąż czując na sobie twoje wargi i palce
Sasza, 17 september 2017
Przyszła w zabłoconych butach, pijana budząc sąsiadów
Mokra i rozwichrzona, jak zwykle nie w porę
Jak deszcz, co podlewa zeschłe w doniczkach badyle
Wejdź, jeśli musisz,
Tylko obiecaj, że zostaniesz do wiosny
Sasza, 31 january 2017
Cięzkie powietrze między nami
Kilkaset procent normy nieporozumienia
Maska pozwala na przypadkowy dotyk
Pocałunek myśli nie jest już możliwy
Wyspy bez szans na morzu niechęci
A jeśli wiatr znowu powieje
Okaże się, że niczego już od siebie nie chcemy
Sasza, 29 july 2016
Życie wzbiera i rozsadza klatkę czasu
Pięć wymiarów to mało
Ciągły ruch niepokoju
Wszędzie wszystkimi zmysłami
Kolory ostre, dźwięki uporządkowane
Niecierpliwość jasnowidzenia
Podzielona przez zero uwaga
A libido w nogach
Sasza, 8 may 2016
Najpierw trochę chaotycznych spotkań przez przypadek i dwa jednakowej wielkości poczucia humoru zmieszać z odrobiną powłóczystych spojrzeń.
Dodać niewielką garść chęci i ciekawości. Mieszać regularnie. Kilka nagłych snów, aż na jawie zacznie wrzeć.
Parę kropel nadziei na wspólnie spędzany czas w przyszłości.
Następnie dorzucamy pocałunek i zostawiamy chwilę na wolnym ogniu pożądania (cały czas mieszając), aż pojawią się rumieńce.
Rozkosz jednak bez smaku czułości z twojej strony. Ja bym nawet zjadła, bo dawno nie miałam niczego w ustach, ty z kolei mimo wielu starań rozkruszony zakalec wyrzuciłeś gołębiom.
Sasza, 22 september 2016
Choćby nie wiem co -
Jesteś niewzruszonym drzewem
Zakorzenionym w swoim świecie
Jednak nie przesadzajmy...
Gałęzie twoje tam, gdzie wiatr nowości zawieje
Jestem światłem niedocenianym, lecz niezbędnym
Zwróć gałęzie w moją stronę
Jednak nie przesadzajmy...
Przyjdzie jesień i znowu zatęsknisz
A gdy na wiosnę ogrzejesz się trochę
Zielonymi liśćmi znów będziesz uciekał
Jednak nie przesadzajmy...
Sasza, 6 december 2014
Siniaki na przedramionach
Sama sobie zrobiłam
Nieświadomie jak się okazało
Stałeś obok
A ja musiałam tak stać w obliczu żądzy
Z założonymi rękami
Sasza, 8 april 2016
Jestem już-to-widzem
Jazda
Wśród niesmiałych krokusów
Koła naturalnie się toczą
Zjazdy, podjazdy, zakręty
Czasem wiatr owady do oczu napędzi
Czasem słońce przypiecze łopatki
Nie ma miejsca na najmniejszy nawet obcy dotyk w szyję.
Więc natychmiast wyciągnij ten patyk ze szprych mojego roweru!
Bo potem tylko - błogie wycieńczenie, kolana otarte, oczy załzawione
I twój cień w oddali rzucony od niechcenia
Sasza, 5 september 2014
Zracjonalizowana żądza:
Moment jest przecież zawsze odpowiedni
Ryzyko ze strachu drżące
Siedzimy w kolejowym przedziale
Przedzieleni powietrzem życiowej sytuacji
Mimo wszystko rodzi się dyskretny dotyk
Oddechy coraz szybsze zapełniają przestrzeń między nami
Chrapanie innych podróżników zagłuszane waleniem serc
Szkoda, że nie widzisz barwy wstydu mojej twarzy
Widzą ją tylko moje ramiona i dłonie, w które wtulam głowę.
Może kiedyś Ci to opowiedzą.
Sasza, 16 may 2016
Wyznajesz wciąż te same zasady, bo Ci sie nie chce witać rzeczywistości innymi niż zwykle słowami.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
N2absynt
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma