Sandra Bożek | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (9) Poezja (19) Fotografia (23) Pocztówka poetycka (1) Dziennik (5) |
Sandra Bożek, 22 września 2012
Metafizyka. Fragment (nie)złudnych wierzeń.
Często dotykam chwilą gwiazdy nadziei.
Teleskopem do nieba. Orangutanem losu.
Bezosobowo dla codzienności. Granica między
nami. Dotyk. Słowo - słowo. Brak autopsji.
Wierzenie ludzi. Jako nas. Wierzenie nas. Jako ludzi.
Antidotum. Często nie sieje zauważenia.
Pogrubienie czcionki wskazuje na ważność.
Wykrzyknik rozkazem. Zaskakuje wielokropek.
Ty. Jako człowiek zagubiony. Gubisz kropki.
Nie za dużo? Co mogą oznaczać? Nie jesteś sobą.
Używasz myśli potocznych. Pierdolony slang.
Granica. Nie Nałkowskiej. Dzisiejsza powieść.
Życiem dla złudnych wierzeń. Kultur. Animozji.
Ziemia inaczej to... Filozofia. Życia. Ciebie.
Milczenie to złoto. Nie dla rozumowania.
Sandra Bożek, 18 sierpnia 2012
Melancholijnie podchodzę
do swych spraw, w kontakcie
z każdym niuansem, paradoksem,
nie potrafię dłużej trzymać czyichś kłamstw.
Wyostrzę wszystkie noże dla tych,
co liczą każdą łatwą zdobycz,
niczym tygrys z dżungli.
Siebie zostawię na sam koniec,
z drgającym (nie)sensem na ziemi,
wahadłowymi myślami,
losem wypisanym na pergaminie,
brak detali, życie w pełni...
Iskry nadziei nawet na mgnienie oka wiary nie ma,
przecież stoję, płaczę,
upadam.
Bez Twojej ręki ...
Skrzydła me poranione, złamane,
patrzą na świat z dołu,
bezsilnie próbują latać,
jednak nie wzniosą się ku górze, nie potrafią.
Bez Twych pomocnych skrzydeł, upadam.
Z wielką tęsknotą...
Sandra Bożek, 9 września 2012
Ciągle wyszukujesz
wzór chemiczny
na spalenie drugiego człowieka,
a nie wiesz, że uległ on
hibernacji całodobowej,
ze względu na rozdzielczość
procesu karnego,
po wykonanych egzekucjach
całopalenia.
Sandra Bożek, 15 sierpnia 2012
poeta to też człowiek
mający prawo
do swobodnego poruszania się
po ulicach miasta
po leśnych ścieżkach
górach życia
poeta to też człowiek
a człowiek ma obowiązek
żyć do końca
w cierpieniach i radości
ze swym celem
nie bezcelowo
z misją tajemną
żywy
poeci czyli większa liczba
myślących umysłów liryki
kwitnących o każdej porze
dnia i nocy
w zimie i w lecie
bezstresowo brną z okazywaniem słów
i ich emocji
papier rozsianych uczuć
przez nich zapełniony
a wiersze będą i są
chlubą rodziny i narodu
w czasie życia i pośmiertnie
zabici za sławę
poeci
mają zagwarantowaną posługę
na grobach
i po nich zostaną tylko
wiersze
Sandra Bożek, 27 sierpnia 2012
Umierała w ciszy
w wielkim cierpieniu
w nadmiernym
stopniu gorączki nieba
odchodziła
odchodziła ku radości
bezlitośnie zadawała ten cios
bliskim
by wspomóc ich
w utrapieniu
samej siebie
teraz
płacze nad ludźmi
których tak kochała
w melancholijnym stopniu
ewenementy są różne
bo gdyby nie ten świat
nie te realia
nie ludzie ci
w nadziei człowiek tkwiłby
ona postradała zmysły
(może jednak nie?)
chciała odejść
- on odszedł -
i już są razem tam
gdzie Bóg wziął jego
w czyśccu
sama tego chciała ..
Sandra Bożek, 19 sierpnia 2012
zamknęła się w sobie
nie potrafiła się odnaleźć
łzy spływały
jak ocean
pogubiła
swe wartości
pochowała
je wzajem
z naturą
oddźwięcznie
Chopin zagrał
Funeral March
do niebios
obojętność
najlepszym przyjacielem
człowieka
po czasie
rozpamiętywanie
nie jest dobrym narzędziem
dla tchnienia losu
Sandra Bożek, 14 sierpnia 2012
Żyłeś w tej optymistycznej fali
ciepła, doznajesz niewyolbrzymionego
ducha radości bolesnym odbiciem
życia swego,
Poznałeś mnie, taką małą, cichą
osóbkę, początkowo nie ufającą Tobie wcale,
całe życie w nadziei oswojeniu
płynę dalej,
Zapoznałeś: z życia sensem,
swym światem i łzami związanymi z nim,
przyzwyczaiłeś nasze dusze
do gry min,
Uzależniłeś mnie od swojego ciała,
nie tylko osoby, ten aksamitu dotyk ust
pozwolił mi zakochać się i tęsknić, a życie
ciągnie za spust,
Ten czas pokazał mą naiwność,
łatwowierność w cele skrajnie niemożliwe,
nienakazani sobie, żyjemy na Archipelagu
pobłażliwie,
Po chwili stałeś nad przepaścią
zastanowienia, co dalej, jak my żyjemy,
przecież nie możemy brnąć tak, z tęsknoty
wyjemy,
Ten morderca - on Cię zabił
tylko dlatego, bo byłeś szczęśliwy w tym świecie,
grzesząc na oczach Boga, On nie mógł patrzeć
przecież,
On Cię zabił, wbijając nóż w Twe serce
na moich załzawionych oczach, łkałam w podłoże
rzewnie, nie mogłam wybaczyć Bogu tego,
łez morze,
Ciebie nie ma, odchodzę w bezsensie
wraz z dniem, kiedy wypłynąłeś w tą drugą drogę,
wspominam, pragnę, tęsknię za tym, co było
za czasu rogiem.
(lipiec, 2012r.)
Sandra Bożek, 25 września 2013
odkąd to
koła stają się kwadratowe
zwierzęta mówią ludzkim głosem
artyzm przejawia się
w kropce nad "i"
a telewizor nadaje
nieludzkie
komunikaty
w ciągłym biegu
żółw zachowuje
swój umiar
w mgnieniu oka
kryształ grzechu
przekazuje swoją
datę ważności
może to
nieszczęśliwa trzynastka
tworzy
szczęśliwości
dzisiaj mogę powiedzieć
kto zgubił
klucze do serca
jutro powiem
kto ukradł
stary telewizor
staroświecki artyzm
wciąż nie wychodzę
z hermetycznego
pół-światka
nie próbuj
zrozumieć
tego pruderyjnego
galimatiasu
Sandra Bożek, 1 listopada 2012
Pogrążam siebie całym ciałem,
nieustannie cząstka jego
obumiera,
Ona nie potrafiła współdziałać
z codziennością otchłani.
Bóg odbiera sens,
nadaje go innym,
niepotrzebującym wsparcia
niedzielnego, okrągłego
stołu.
Sandra Bożek, 14 sierpnia 2012
nie żyjmy jak zwierzęta - powiadasz
tak bójnie i szybko
bez zastanowienia
ale przecież jesteśmy wolni
jak ptaki
które nad drzewami
wydają piruety szczęścia - odpowiadam
te oto dwa zdania
dają fakt do zrozumienia
ale
gdzie to szczęście w Nas
zaczyna się kontrowersja
ostra wymiana zdań
lecz co do mnie
ja postaram się być wolnym ptakiem
a ty
zgromadź argumenty
sporządź sprawozdanie z życia
dogłębnie żyj
a jak sprawozdanie będzie błędne
to stwórz nowe
jak nie - spróbuj coś zmienić
na to jest jeszcze czas
do czasu
Sandra Bożek, 28 października 2012
tracąc wartość świata,
(nie)sens sensu,
mglista otchłań,
nie widać kompletnie
nic,
a szyby z płaczu mokną
Ona odebrała Go
po raz pierwszy
po raz ostatni
- nie będzie powrotów -
to nie era westchnień
i wybaczania
nie będzie powrotów --
nie myśl,
że kobieta łatwo daruje
nie łam mi serca.
Sandra Bożek, 23 sierpnia 2012
czwartkowe tempo, nie ma kompromisu
prostych kartek; szklanego długopisu
pomyśl, czy to dla asfaltowego rysopisu
na pewno nie wyznasz się z mojego rękopisu
Sandra Bożek, 25 maja 2013
*** czuję się inny.
niecodziennie się śmieję
jak fałszywie śmieje się człowiek
nie znając dnia ani godziny
wiary w nieskalane
tchnienie bezwarunkowego
dobrego ja
śmieję się, uśmiecham
ludzie z ulicy
tego nie potrafią
niemal
nigdy
Je parle français -
poliglotą nie jestem
Bóg nie obdarował mnie
tym wszechobecnym darem
jestem inny
czasem tylko miewam dar
pożytecznego prorokowania
jednak wiele mi to nie daje
- co mi daje życie?
- Boga
jak Bóg daje mi życie
dzisiaj jestem inny
wiernym nędzarzem ludzkiego charakteru;
tak marnego
kwiat urodzaju ludzkich serc
taka bagatelna różnorodność
jestem inny
jestem ubogi
uboga - u Boga
Sandra Bożek, 20 lutego 2014
apel
nie otwiera nadal serc
Majdan
ulica wilków
nie widzę
nie widzę własnego cienia!
ogień, żar, karabiny,
krzyże, pistolety, płacz dzieci,
niezrozumienie ludzi
nie ma czasu na litość
nadzieja
nie umiera ostatnia
a historia
m i l c z e n i e m
Sandra Bożek, 14 sierpnia 2012
Drogo moja,
jeszcze jesteś tak długa,
tak bolesna...
ciernie
Nierówne schody,
podłoże
- niełatwy żywot -
droga...
Kiedyś ją przejdę,
przejdę most,
bez lęku wysokości,
nadmierności...
Kiedyś przejdę tą drogę,
ten czas,
ewaluacja skończoności
Sandra Bożek, 28 października 2012
Świat niczym piasek
chwytając rozsypiesz go
Ścieżki losu
frapują się muzyką,
która brzmi tchnieniem
strumienia
Monstrum tkwi w nas-
nas, jako budujących,
rozwalających okoliczne dobro
Żyj wedle swojego ego,
nie narzekaj na swoje życie,
którym kierujesz sam
Obrazem piękna jest
Twój uśmiech
http://roztrzaskane-uczucia.blog.pl/
Sandra Bożek, 16 sierpnia 2012
wydaje się
że człowiek oswoić musi wszystko
tym
co kłamią w ten sposób
niewiarygodne jest
przywyknąć
do nowego
a sami nakazują
popatrz się na mnie
ludzie naprawiają mnie
i niszczą:
oswoili mnie z prawdą
oswoili mnie z kłamstwem
oswoili mnie z życiem
ze śmiercią muszę oswoić się sama
pamiętaj
ale czy wiesz
co ja muszę utemperować w sobie?
zgadnij
liczę do trzech
raz i dwa
dwa i pół
trzy [?]
nie wiesz
zgadujesz
nie ufasz
poskromić ja muszę w sobie tę miłość
która leży gdzieś w dali
za Tobą
ja zatem oswoję Ciebie
zaufaj przeznaczeniu
Sandra Bożek, 1 maja 2014
słońce świeci
promyki ust twoich
rozpromieniają moje
póki razem
półnuty
ćwierćnuty
ósemki
melodie ulotne
złap mi powietrze
schowaj do słoika
i idź
w otchłań bezdenną
złap i idź
póki nie ma między nami
burzy z gradobiciem
Sandra Bożek, 16 czerwca 2014
w dwudziestej długości geograficznej
wschodniej
(tout le monde)
pył naszych przodków
kwas meritum codzienności
paragraf dwudziesty
czarna w żyłach płynie krew tych
co za nic mają
klerykalizm
paląc szczątki swoich przodków
wysysając krew z krwi
delektując się smakiem żywego mięsa
wysysając mleko matki
zaczerpnęli nieświeżego
wychowania względem
samotności
dla siebie ukrzyżowani
nie mają monopolu prawdy
r e l i g i j n e j
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis