lUmI, 20 august 2014
Monika liczy żebra z dołu
do góry.
Dociera do piersi. Jest fajnie.
Lubię na nią patrzeć
i podobamy się sobie jak nigdy,
jak w miłości albo przytulnym pokoju.
Całuję mięciutki, słodki pyszczek maskotki,
pachnie cukrem i wanilią. Broda i szyja
smakują krowim mlekiem. Halka przeszła stęchlizną,
jest jak w starym kinie, w pierwszym rzędzie.
Ekran krochmalony, łamie sceny w mirażu.
lUmI, 25 september 2012
jeśli czujesz że żyjesz
żyj dalej, w kierunku
naprzód
jeśli siebie nie czujesz
oznacza to, że umarłeś,
więc zrób to wszystko i
sam sobie pogrzeb
gdziekolwiek
w tej uroczo czarnej ale brudnej ziemi
lUmI, 10 may 2012
futro z norek
konkretnie z okolic ich dup
przyjaciele z internetu -
- animal jungle friends.
lUmI, 23 august 2013
zagubiłem się we własnym świecie
ta droga, gdzie?
ludzie mówią:
masz ją w sobie.
oświecać noce
chciałbym i przenosić góry
wyciskać z deszczu chmury
prostować meandry
łączyć kry, odbudowywać mosty
odejmować minusy, dodawać plusy
zawracać monsuny
i wskrzeszać miłość /już martwą/
lecz urodziłem się wędrowcem co szuka drogi
a ludzie wciąż mówią:
masz ją w sobie,
masz ją w sobie
lUmI, 4 october 2013
Żono Burka, pieseczka małego, jakże smacznego
do zjedzenia na ciepło z chrzanem. Pielęgniarko
mej duszy, siostro, chirurgu naczyniowy od serca.
Od serca do serca rwąco płynie krefffffffffffffffff
i napędza wszędobylskie dłonie, które głaskają
twoją wysublimowaną, poetycką-... Sama wiesz.
Żono Burka nakarm Burka, głaskaj po brzuszku,
przytulaj, pozwalaj ruchać nogi domowników jak
i przybyszów, gości . To miłość a nie chwilowe
zauroczenie ani sen na jawie czy Harleyu. To coś
magicznego jak wycie do księżyca, jak mgła nad
stawem, jak spadająca gwiazda albo ludzkie ciało,
ciało niebieskie –sine, małe niebieskie ludzkie ciało.
Chcę pozostać w tobie, być zapachem albo aurą,
oplatać szyję jak tatuaż, wąż którego przedstawia.
lUmI, 28 january 2013
Jam jest.
Tyś jest.
Oni są.
Wszyscy prócz ciebie parują oddechem,
jedynej brakuje.
Jako nieobecna, winnaś się wstydzić tej pustki.
A śnieg napierdala od tygodni.
Świat ma coraz dłuższą białą brodę,
tak jak lubiłaś, tak teraz spada
i pola siwieją i lasy czernieją.
A chmury co miażdżą horyzont
znowu łzy wywołują,
tyle
i aż tyle słonej wody
co niechętnie zamarza
na gorących policzkach.
Gdybyś mogła jeszcze pobyć,
zaistnieć w dotyku
i dotykać, smakować, zlizywać białą cukrową watę z ust,
zmiatać biodrami wśród naszych śliskich włosów i skór.
lUmI, 23 december 2013
Na półmisku leży karp,
ponoć zginął tragicznie.
Czapki z głów za ten
filetowany tułów i módlmy się
aby z między zębów móc wycmokać
wszystkie ości.
Jakie piękne miał oczy.
Takie pełne i zielone,
że chciałoby się zjeść
i błagać o więcej i więcej.
Zaraz, zaraz. To nie oczy!
To groszek z puszki,
to tylko protezy,
niewidome i zimne.
Podobno kiedyś komuś po poćwiartowaniu,
jeszcze podskoczył na patelni (ten tułów),
wszak
sam sobie życia nie odebrał,
uśmierciliśmy go my wszyscy po trosze,
zabijamy co roku jak nakazuje religia.
lUmI, 30 october 2014
Po mnie zostaną śmierdzące buty,
dziurawe skarpetki, niedopałki
i puste paczki. Paczki nadane
ale nie wysłane, w których coś puka
szeleści, śmieje.
Zostawiam ściany i tynki, ślady ruchów
pędzla i zielony pokój i fusy po zielonej
herbacie. Zielone auto w metalowym
garażu, osmolony piec i sadze w kominie,
las płonący na rusztach i odbicia w
lustrach.
A na ustach nic nie zostawiam, ani pocałunku
ani czucia, nigdy i za nic.
I zostawiam jeszcze przecinki, kropki,
znaki zapytania, wykrzykniki, wielokropki…
I trzy małe „Ja”.
lUmI, 8 november 2013
Glob jest wielkości fasoli,
mógłbym go połknąć i nic
nie poczuć, mieć w sobie,
najpewniej - najwyżej.
Mieszkam w brzuchu wielkiej ryby,
oddycham tlenem z gwiazd,
mlecznej drogi, mgławicy.
Odpadam od ciała wielkiej ryby,
staję się łuską co dryfuje z prądem.
Niewidoczny i nic nieznaczący,
jak rybia łuska która dryfuje z prądem
tonąc wśród łyżek wód i oceanów.
Podróżuję na gapę wielkim wozem,
poganiam batem konie.
Kopytami ścierają kosmos w pył,
komety kreślą koniec drogi.
Dalej poganiam konie,
Konie szkapieją, padają.
lUmI, 20 april 2016
Kto kochał choć raz prawdziwie
Ten wie jak to jest, ten tego.
Kto zdradził choć raz prawdziwie
Ten jest dziwką.
Kiedyś i tak spotkacie się w kolejce do kasy
Albo na światłach i będzie Wam głupio
I znowu trzeba będzie udawać, że ważny sms
Przyszedł
z piekła.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
13 may 2024
1305wiesiek
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma