31 march 2015
Cofam się
ten wiersz
smutny nie będzie
lecz radosny może
ubrany w pragnienie
staram się walczyć
być przed frontem
lecz na zdjęciach
ujrzałem Twą urodę
i pękła ściana
mur w kawałeczkach
Twoja skóra pragnie
mojego zbliżenia
Twego ciała i ducha
teraz wielce pożądam
znowu zapłonęła
mej duszy pochodnia
tworzę w myślach
pocałunek pierwszy
byłby wśród drzew
i wspólnych obietnic
połączone dłonie
splecione twarze
tworzymy jedność
apogeum mych marzeń
na plecach Twoich
ciepłe moje ręce
i brzuszek nagi
ustami pieszczę
a w uda wpijam palce
wzdychasz, Twoja skóra
napięta, namiętność
szepce nam do ucha
intymność, delikatnie
swoim Twoje łechcę
ciało, bliżej nie można
skurcze i dreszcze
ale miłość - nie tylko
cielesność, seks i jęki
lecz pojednanie dusz
na zawsze, po śmierci
no, było miło, a teraz
rzeczywistość szarpie
wita chłód realiów
moja pochodnia gaśnie...
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma