23 september 2014
Cokolwiek
patrz, poruszam palcami
kontroluję własną rękę
a Ty masz bezsprzeczną
władzę nad moim sercem
siedzę na ławce, słyszę
muzykę i jezioro i pomosty
ten wiersz nie będzie oryginalny
ten wiersz ma wszystkiego dosyć
dłonią podpieram głowę
nie mam żadne pomysły
a chcę wyrzucić z siebie coś
i rymy które już dawno były
więc znowu cedzę je w umyśle
czuję się niedobrze, obco
jedyne co mi tutaj znajome
to chować myśli za strofą
siedzę na ławce, twarde dechy
wieczór, własne pismo widzę ledwo
bez weny, zwrotki bez spójności
te zwrotki nic ci nie powiedzą
trochę dalej, dziewczyny siedzą
pod ich butami ten sam piasek
co pod moimi, pokruszony kamień
który ogrzewa ciało latem
28 march 2024
2703wiesiek
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
2703wiesiek
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Margo5absynt
26 march 2024
2603wiesiek
26 march 2024
Good ByeSatish Verma