Przemko

Przemko, 18 march 2014

*** (Białe jednorożce...)

Białe jednorożce
biegną po ciemnym bruku
w szarych kałużach
widzę Twoje oczy...
Przez opuszczony rynek
pędziły po kocich łbach
zaczarowane drożki...
W waskich uliczkach
przemyka nikły cień
ulotny jak wiatr
czy to sen, czy to jawa
mówi do mnie ktoś - zjawa?
Ma szary długi płaszcz
promieniście płoną włosy
żarem świeca nagie gwiazdy
pedzi poprzez noc
sowi śpiew, bladość księżyca
ukryta siła twarda wilczyca
przemierza znużony nieboskłon
to Ty - czarodziejka Libiusza
niezgłębiona ulotna dusza


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 18 march 2014

Trędowaci

Ida trędowaci całą aleją
zalewają całe miasto trądem
nikt nie wie kiedy
nikt nie wie jak
niczym przelatujący ptak
bogacz czy pełen biedy
ida już razem z pradem
ciągnie ich tłum aleją
Trędowaci choć bez śladu
bez emocji słów gradu
coraz liczniejsi wokół nas
czy na nas nastał już czas?


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Przemko

Przemko, 9 may 2013

***(Długie...)

Długie czarne cienie
przed chwilą ludzie
teraz mgławice ciemne
gra cieni
ty cień - ja cień
gra cieni
zieleni, czerni i bieli
wśród wielu odcieni
kiedyś, teraz, potem
jak ptak chytrym odlotem
w tym świecie zaginieni
jesteśmy
niczym wapienne skały
blaski i cienie chwały
to tylko miniatury
małe historie witraży
co trwają na straży
pamięci zmiennej natury
rzeczy - formy nietrwałe
głupoty pożądane, krótkotrwałe...


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Przemko

Przemko, 12 january 2013

Ziemia - Wilczyca

Ukryta wśród witrazy
co w mig stają się Nią
nikt sie nie skarży
gdy śni wtulony w Tą
Matkę co nosi w sobie
tysiące starych widm
gotowa ukryć Ciebie
w pierzynie, blasku wydm
byś się stał echem dni
i początkiem nowego
pokolenia co w kilka z nich
zmienia się w żyzny puch
zwiastujący powstanie ukrytego
nasiona zielonych dni
czasu wiosny wzrostu
na warstwach chrustu
nowy stos by Wilczyca
matka wieczna skryta
mogła urodzić nowy miot
pięknych wilczych synów i cór
od morza po szczyt gór
silnych glosów tęt


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 12 january 2013

***(ludzkie cienie...)

ludzkie cienie
coraz blizsze
coraz konkretniejsze
metny nastrój
falującej wody
biały piasek
coraz posępniejszy
powoli odchodzi w mrok
zieleń zniknęła
nie ma Ciebie
nie ma mnie
Jest świat
codziennie taki sam
codziennie nowy
szum bezwiednego
ogarnia dziki stan
jeden wśród miliardów
smutny samotny
tylko ja


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 12 january 2013

Jesień Mazowiecka

Jesień mazowiecka
wśród kresek szminek
rozmazanych plam
zimnych oddechów
rozmów młodych dam
i krótkich wieczorów.
W blasku liści
miłosnych listków
porannych kropli mleka
i martwych złud
szepczewciąż do ucha:
-Idź w dom, zawierucha...-
w kroplach łez
krwawiących zachodach
przemierza co wieczór
Jesień na wietrznym rumaku
swój kraj


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Przemko

Przemko, 1 october 2012

***(Z dnia...)

Z dnia na dzień
coraz więcej bruzd na polu
dzielnie wyorywanych przez rolnika
co od świtu po zmierzch
nieustannie dobywa pługa
w kroplach potu i krwi
dzieli na redliny
każdy połać żyznej gleby.
Coraz ciemniej i ciemniej
dawna gładkość bladości
zmienia się w szorstkość
niewiele do naworzenia
sztucznością nie zrobisz piękna
kolejna sukienka nie zmieni
bolesnej prawdy poranka...
Dzielny pracownik zawsze
zawsze dokończy dzieła
każde pole stanie się jałowe.
Obumrzeć musi coś
aby coś mogło się narodzić 
to zycie - czas nieustanny


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Przemko

Przemko, 12 june 2012

***

Namaluję Ci świat w barwach słońc
zielenią traw napełnię czas
czerwienią malw urozmaię dzień
błekitem nieb przepęłnie świt
i ten cały czas kolorem swym
wypełnię nasze dni.

Pędzlem tak maluj i śnij
napełniaj dzień kolorem znów
i nie bój sie nie skończy tak
prędko się koloru blask.
I słyszę znów słodycz słów
piękny dźwięk ukryty tu
w zieleni drzew bladości traw
będziemy trwali tak.

W oczy patrz uśmiechnij się
to śpiewa ptak natury szept
i cały świat On uśmiecha się
gdy mówisz tak radości tej


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 22 february 2012

***(Nie...)

-Nie możesz płakać, przecie to nie męskie!-
-Nie płacz! bazgraja! słabeusz!-
Żyj twardo jak skorupa orzecha
rozpadnij się tylko raz, do szczetu.
Mówią że męzczyźni umieraja jeden raz.
Bądź pachnący jak kwiat róży
szepcz słowa niczym winogrona
miękkie i pełne słodyczy.
-nie możesz być zły i dobry zarazem-
dwóch odmienności nie pogodzisz
woda z ogniem łączy się
w jednej skale życia istnieją.
Chwile czułości nie mogą
przecież pochodzić od mordercy
-gwałciciel nie umie prawdziwie kochać,
przecież to normalne!-
Wszystko unosi się niczym wiatr
kocham i nienawidzę unoszą się
na fali spienionego morza
nie odgadniesz kiedy waga
tonie na konkretną stronę.


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Przemko

Przemko, 18 february 2012

Kobieta

Ukryta w białej niedoskonałości
moc wody niszcząca kamień,
niedostępne podziemne źródło
odkryte tryska strumieniem wody.

Ciepło płonącego ogniska
w świecących księżyca źrenicach,
zwykły dotyk alabastru
co zmienia twardość skał.

Śpiew młodych sikorek
o sile letniego monsunu
daje deszcz ukojenia
czasem zalewa i niszczy.

Twardy doloryt trwa
mimo burz , wiatru, wód,
niczym łania w obronie
swych małych staje.

Niezmienna od tysiecy lat
a za kazdym razem inna,
nie księżniczka, nie królewna
tylko Pani - Kobieta!


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 16 november 2011

NOC

Czerń i nic, nic i czerń
wszystko takie zimne
straszne i ukryte.
Powierzchnia wody nieznana
zatapiam się w tajemnicy
przekraczxając bramę małości
w siłę wzbieram wulkanu.
Nagły dźwięk, świst
przechodzą małe mrówki
biegnę, idę coraz szybciej
jedyna kropla jednakowości.
Wlewa krople ukojenia
napełnia jednościa, spokojem
samotna przyjaciółka słucha
niespełniona zwykłych słów.
Nikt nie docenia uroków
cały światodwraca wzrok
szepczę słowa, czuję ciepło
czułe dłonie tulą serce stare


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 16 november 2011

***(Nie ma już...)

Nie ma już go, odszedł
dawno wiatr zakrył ślad
po co zaprzątasz sobie głowę
nieznaczącym papierkiem.
Przecież się narzucał
jak płachta płaszcza
denerwował i wymuszał
szarżowałaś w czerwień słońc.
On jest tam, daleko
gdzie nie dociera promień
ani nie ma księżyca
snuje się w mroku sam.
Nie chciał pszeszkadzać zbyt
powoli odchodził w cień
nikt nie spojrzał na czas
-Czy to On, czy to cień był?-


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 10 november 2011

zabij

Wyjmij zimny stalowy miecz
przeszyj wynędzniałe resztki owocu
gnijącego od wewnątrz siebie
dawno już zaszło dla niego słońce.

Przytul śmiertelnie
nie puszczaj gdy się wyrywa
śmierć lepsza od niszczenia
lepiej zniszczyć co daje cierpienie

Nie płacz nawet
nie warty nic
był przecież ciężarem
nie mogłaś żyć

Już go nie ma
odeszedł w głąb czarnego lasu
nie utulił go nikt
stara śmierć gdzieś w krzewach


Tam jest w gwiazdach snuje się
odbija od ich jasności
teraz już nic kochanie nie trzeba
jest noc i samotność...


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Przemko

Przemko, 15 october 2011

***(Porwij...)

Porwij mnie jak dziki wiatr
przez krainy,lata,chwile
prowadź tak pod wiatr
weź i zasłoń przed światem
tysiącem lampionów i ócz.
Zaczaruj mnie lekką grą
krokiem szeptu, słowem zapachu
zwyczajna codzienność przemień
w blask lampionów rautów.
Nie patrz w lustro wody
nagle skrusz mur niesmiałości
rozbij go! Obejmij skrzydła
kolorowego motyla - oddechem wspomóż.
Dmuchnij w jego skrzydła
znak daj, pociągnij w tęt
muzyką dłoni, czarem nektaru
- skuś delikatność, obejmij noc,
i skieruj do niebios bram...
Nagle wśród setek grajków i par
oderwij z filmu rzeczywistości
by zadziałał miłosny czar.


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 1 october 2011

***(Wbij...)

Wbij  w moja szyję swoje paznokcie
róż skóry przebij tęsknotą
i zatop usta we krwii
samotność niekiedy śmierci równa...

Kąsaj po plecach jak komar
Brzęcz i lataj przed oczyma
trudź, gnęb, naciskaj
Lepsze to niż pustka.

Duś i leż na mnie
gnieć całą osobą swoją
obtulaj otaczając całkiem
brak rozmowy dobija...

Czasem podejdź i się przytul
jak mały kociak do kotki
albo drapieżnie zaczaj sie
uderz nagle, byleby poczuć.

Spieczone usta ipłatki
napełnij kroplami czułości
zetrzyj szary piasku pył
odkryj mnie wędrowca nadziei...


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 27 september 2011

Sam na sam II

Wokół las dziki, zielony
niby dzień zwykły czerwcowy
czuć swąd chyba spalenizny
niebo osnute, promień krwawy
obejmuje ciemną okolicę.

Wyją wilki wieczorna porą.
Widzę kobietę, dotykam jej lice
to lód, krople potu po dłoni prą.

Patrzy tłum. Świecące oczy
oblepiają mnie wzrokiem
ludzie to nasi czy obcy?
Uciekam przed nimi i zmrokiem...

Cienie nie ustępują - palą sie
ogien bucha z ich dłoni
samoczę się z nimi - nie poddam się
zwyciężca zachowa kilka dni.

Czarny smok przyleciał nad glob
pokonałem stwory z hadesu
nie zniewolili mnie, zniknął trop
walczę z duchami u kresu...


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 24 september 2011

Burza

Jest strasznie
nadciąga niezliczona armia
w błękitnych mundurach
strzela przepoconymi kulami
ich serie wstrząsają ziemią.
Ruszyła artyleria
rozjaśniła mrok nocy
słychać grzmoty i błyski.
Kanonada trwa - objeła okolicę
bezlitosną siłą nieposkromioną
trwamy w oblężeniu cywile
lepiej się nie ruszać.
Strach został generałem!
Patrzymy na walkę bezradni
wobec potegi świata
walka trwa a my nic nie możemy
oczekujemy ciszy, mgły spokoju
wtuleni, będący sami
uciekamy w siebie
przed ogniem burzy


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 24 september 2011

***( Łuny...)

Łuny unoszą się nad horyzontem
pionowe szare kolumny idą
biegną szarzy jednakowi żołnierze
ku kosmosowi rozpływając się w niebycie.
Swąd zaciska nozdrza świadków
świeże mięso gnije - smród
popiół jest ścieżką odrodzenia
wyrosna zielone pędy roślin
nadpalone kości będą glebą
przyszłych pokoleń flory


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Przemko

Przemko, 24 september 2011

***(słotawo...)

Słotawo mi w gnieździe
i skowyczą tam pisklęta
stęsknione pokarmu ciepła
skaczą wpatrzone w niebo.
Tak bardzo pragną jeść
że aż skrzydłami machają
próbując dolecieć w dal
gdzie ciepło słońca i chmur biel.
Hula po tym gaiku wiatr
lekki młodzieniec chłodny
prześcieradło zerwane ze sznura
pokazuje kształt jeego dłoni.
Dębowe lasy i brzozowe obrzeża
nocą powoli szepczą słowa
przekazując sobie wzajemnie
stare opowieści, nowe ciekawostki.
W tym dzikim, nieodkrytym borze
trudno zasnąć spokojnie
ciągle niebo się zmienia
pogoda i słota naprzemian
w walce dnia


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 20 september 2011

***(Wejdź...)

Wejdź w daleki kłąb
samolotów i krążowników chmur
zatop sie w much ustach
u zachodu słońca
wędrującego za horyzont znów.
Rozjaśnij samotność chwili
gorącem bladego promienia
bijącego z szarych gwiazd
nieustannej pogoni nocy.
Biegnę ku brzegowi myśli
ukryty wśród wzgórz zielonych
tam gdzie srebrny czar
i mały dworkowy dom.
Przytul mnie, motyla dnia
kolorowoskrzydłego marzyciela,
a wśród traw i barw
bądź kwiatem z nektarem.
Idę w hałasie maetalu i kół
snuję się w lampach latarni
pragnąc skończyć szary ból
w delikatnej ciepłości dłoni


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Przemko

Przemko, 19 september 2011

***(Smutek..)

Smutek gości w mym domu
stary próg skrzypi w lamencie
a podłoga namiętnie milczy
wpatrzona w sufit.
Po pokojach duszy hula wiatr
batożkiem firany rozwiewa
i unosi kart biel,
w obłoki szarego nieba.
Jest cisza, cicho strasznie
jak po zasunięciu płyty
gdy kwiaty juz położono
i wszyscy się rozchodza...
Nie ma śpiewu koszeczka
ni świergotania skowronka
smutek roznosi sie po okolicy
jak skowycz wycia wilka.
Patrzę przed siebie tylko ścian
kolor znaczny, niebezbarwny
i widok zza okna - zieleń
a w nim blask słońc
i błękit oczu, i blask lic


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

Przemko

Przemko, 19 september 2011

***(Kochanie...)

Kochanie
to nic sie nie stanie
jak po mnie pozostanie
mały ślad...
Kilka niepełnych słów
papierowych rozdziałów
łatwopalnych stron
smutnych opowieści.
Nie ma po co płakać
życie jedno jest
żaden czar, nic z cieni
nie da eliksiru życia.
Czasem (znaczy często) tak bywa
że małe zapomniane broszki
są egzegi monumentum
- kamieniem wiecznym życia.
Pamietaj zaś o mnie
niebieskim kamyczku strumienia
gnanym przez nurty niestałe
jako o małym zegarku
na ręce


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 9 september 2011

Ojciec śpi

Zasnął
wygląda jak rzeźba
nagrobna z wieków średnich.
Ramzes drugi
jest do niego podobny
lecz bardziej brązowy
zimny i martwy.
Sapał jak zwierzę
otoczone przez myśliwych
co ucieknąć nie może
z matani zasieków.
Śpi jak małe dziecko
tulone do snu
przez szarą śmierć
ukrytą pod skórą
zwykłego życia.
Śpi i pragnie do krainy cieni
lecz nikt go nie prosi
nie słuchają głosu człowieka
chwile ostatnie


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Przemko

Przemko, 9 september 2011

A wokół wiosennie

Trochę dziwnie mi w sercu
i pokrzywy zielone tam parzą
ludzie tak nagle miłością sie darzą
omijaja się nieznajomi na dworcu

W mojej głowie rosną winogrona
a usta toną w porzeczce
pluskają niczym rybki w rzeczce
wiosna ostatnim tchnieniem kona

Cały świat słońcem rozpalony
rozpływa się w tęczy kolory
w brązie włosów Twej kory
zasypiam nagle rozczulony

W duszy grają polne koniki
w szlankach pulsują toniki
po filmie przechodzą dreszcze
wiosna gnębią nas deszcze

A wokół wiosennie...


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Przemko

Przemko, 9 september 2011

Wiatr

Uderza w stalowe pręty drzew
gra po lekkich palcach
gwiżdże przez chmurne wrota
biega po zielonych jarach
jak dziewczyna młoda - szalona
gna ponad drzewa i sens.
Zraniony Ariadny jęk unosi się
niesie dźwięk skrzypiec czar
nad woda, zielonymi trzcinami
słychać to wieczornymkirem.
Co dzień ucieka w błękit
płynie, unosi sie jak ptak
w dal, po ziemi gra
zamiata suknię jesienną
nastrasza kolory wiosny
otacza gorące głowy
złotawe, nocne, bukowe
krąży natchniony.
Witr niestały
szumiący...


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 5 september 2011

W czasie burzy

W czasie burzy duszno jest czasami
i leje z nieba miarowy deszcz
błyski zza okna jak błysk flesza
zapala nagle światło się.
Znów pada spływa z nieba
kropel jak ludzi miliony
i leca jak pędzące Warszawiaki.
Po szybie spływają małe rzeczki
łzy płyną z nieba - za grzesznych?
A ja sobie patrzę w niebo
w szare obłoki przemierzające niebo
przerywane jasnymi granicami...
Myślę o świecie, o życiu, o Tobie
o Twej osobie - życia osłodzie.
Tęsknię w czasie burzy
przytuliłbym się w świetle pioruna
i  poczuł się bezpieczny przy Tobie...
Mimo błysków, grzmotów i deszczu
gdybym był z Tobą teraz
byłbym szczęśliwy 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 5 september 2011

Zielono

Zielono mi w sercu
a w głowie kłębią się chmury
w duszy kwitną floksy
a na dłoni jasnieją kaczeńce

Aktywnie puszczają małe listki
młodzi my figle wyprawiamy
obrażamy - droczymy - kochamy
zielenią zabliźniamy rany na sercu

Zielono mi na dłoni
gdzie kwitnie pełno peoni
a na mojej skroni
wstają zielone kwitnące laure

Jasno mi w sercu
kwitnie miłość na ślubnym kobiercu
proszę Pani dac mi Pani dłoń
pokażę Pani wiosenną nieboskłoń...


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 5 september 2011

***(Kochać to...)

Kochać to popatrzeć w dal
i widzieć kogoś kogo nie ma
snuć myśli za ukochana ososbą
pędzić jak wiatr na spotkanie
mówić ciągle - Moje Kochanie!
Robić co niezbyt racjonalne
nie trudne lecz banalne,
patrzeć sennie w gwiazdy
i tulić się w siebie nawzajem.
Kochać to śnić o szczęściu
wiosna kwiaty zbierać
latem wędrować na spacery
jesienią razem ścielić ogród
zimą ogrzewać się przy kominku.
Robić coś niezwykłego
w jasności blasku księżyca
snuć się pod gołym niebem,
tanczyć w kroplach deszczu.
Miłość cóż to za piękny stan
kiedy człowiek nie jest sam!


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Przemko

Przemko, 3 september 2011

***(Ostatnia...)

Ostatnia podpora upadła
cały dom legł w gruzach
jest noc!
Mrok...
Ostatni promyk światła
z opadnięciem powieki
zgasł na wieki
jak ogień bez oliwy
nie płonie wiecznie.
A może jest mały dom
ukryty za płaszczem nocy
zielone łąki, lasy zwierząt
pełne w głębi tajemnicy?
Brama prowadzi jak tunel
który nie kończy a zaczyna
- odkrywa zasypany skarb
co nie można go odkryć
w tym dziwnym filmie.
Dwadzieścia kilka gram
nie ginie bezpowrotnie
gdzies musi być!
lepszy swiat?


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Przemko

Przemko, 3 september 2011

***(Zachodzi...)

Zachodzi w morze słońce
łuny pożaru odchodzą w dal
samotne drzewo trzepocze
liscie wyrywa szalony wiatr
i nikogo nie ma...
Nikt nie słyszy szelestu
skargi u wrót nocy
wszyscy zasneli już
i tylko ten zachód...
Jedynie szare sowy
lekko pohukują księżycowi
a blade krople brokatu
patrzą w zmarszczki kory
i samotną twarz w ciemności.
Nie słucha nikt nawet noc
omija bez większej uwagi
brzozę na skraju polany
targana byrzą i zamiecia.
Moze u stóp jutrzenki
niepozorny wróbelek polny
posłucha i przytuli się...


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 3 september 2011

***(Utul...)

Utul mnie w koc
i nic nie mów,
zasłoń mą dłoń
przed blaskiem ognia,
zasłoń mnie
przed rękoma zła,
przytul głęboko
nie mów nic.

Nie mów o złu i śmierci
o tym że biją i mordują,
utop mnie w sobie
zatop w płaszczu nocy
cały ten świat.
Nie rób nic - bądź
nawet gdy śnisz
zmęczona ponurym dniem
w objęciach czarnego morfeusza,
owiń mnie w koc
i przy mnie śpij


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 2 september 2011

***( Do ust...)

Do ust przystawiasz krwisty napój
wtulona w ciepły koc
i patrzysz w szybę
gdzie słowa sa napisane.

Myślisz co to za człowiek
ten czarodziej zza szkła
ukryty gdzieś tam daleko
co nie ma wiele...

Smutek - stary dobry pies
nie zapomina przyjść
lampka czerwonego wina
i szary naścienny cień.

Nie mówi zbyt wiele
pisze zamiast ustami
kierować potok słów
ku Twoim uszkom.

-On ma talent chyba-
domniemujesz w jasnym pokoju
siedząc stęskniona czułości
kocem zastępując delikatność dłoni...


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Przemko

Przemko, 2 september 2011

Niech płonie swiat

Niech płonie świat
w gruzy walą się domy
serce me leci w górę
ucieka do morza, i w drzewa.
Nawet zwykłe sa kwiaty,
kolorowe ptaki, i nieba
gdy w nocy się skrywam
gdzie jesteś Ty.
Ta noc dojrzewa
nie ma swiata i księżyca
z daleka czuje szept
gorzejący oddech ust...
Ktoś mnie dotyka
to gwieździste dłonie
płynące z błyszczących oczu...
A staruszek czas
zegarmistrz świata
zasnął smacznie nocą
gdy wsród popiołów świata
wykiełkował pączek kwiatu
między naszymi sercami


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 2 september 2011

***(Obejmij...)

Obejmij moje włosy
wiatrem Twoich słó
walcz z rycerzem świata
o mój ból.

Stań w blasku pożaru
wpatrzony we wzrok
taki płonacy, taki samotny
wejdź i przejdź przez ogień
jak ułan w bitwie
przelec przez granicę
moich lodowych piesni.

Odrzuć mroźny dźwięk
pękniętej skorupy ciała
wrzącą lawe tęsknoty
ochłodź dotykiem morza.

Nie układaj hymnów
słodkich piosenek nocy
zasupiej w tej ciszy
obejmij delikatny kwiat
duszy zmarzniętej chłodem świata.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 29 august 2011

Dzień

jak zwykle sie unosi
olbrzymie ciało więzienie
czasem chce ulecieć ptak
do chmur i gwiazd swobodnie

trzeba iść w blask dnia
zaśpiewać znany tekst
sztucznie się uśmiechnąć
i dalej sie włóczyć tu i tam

walczyć o skarby zabłocone
by w strumieniu ciszy
oczyścić piękno z nieufności
przepaści weneckiego lustra

w płomieniach piekła
odnależć kojący chłód
wsród kotłów lawy
znaleźć odrobinę ulgi


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Przemko

Przemko, 29 august 2011

Zimowy wieczór

Siądź przy czerwonym kominku
spójrz w ciepłe błyski
zatop sie w ciele zwykłym
i nic nie rób trwaj...

Dopala sie, tryska jad
uderza w lustro twarzy
naszych odbić serc
popioły wokół nas

Sen - ukryta rzeczywistość
kraina niezwykłych czasów
gdzie nie ma niemożliwego
stopiony w jedność

Wracam zmarzniety dniem
próbuję utrzymać płomień
zarzące węgle tam
odbiciem naszych dusz


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 29 august 2011

Sam na sam

Bezwzglednie spętany
leżę wpatrzony w okno
taki mały - zmęczony
pretami bity rzeczywistości

Płynę dalej po suficie
goniony przez dziki nurt
w głębi oceanu samotności
próbuje przejrzeć lustro

Błądzę wycinany nożem
papierowe dłonie starte
pracą w polu, ukryte
siły sterują życiem


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 25 august 2011

Literacki świat

Wstaje złoty dysk
unosi sie mgła mroku
otwiera sie myśl
ucieka zgubiony sen

siada przed kartą
patrzy gdzies w dal
myśli i nie myśli
pisze to i tamto

publikuje juz wydano
rusza człowiek czyta
zaraz juz krytyka
-a to i tamto...-

krytyk ma swoje zdanie
wyciąga najgorszy bród
nie wiedząc wszystkiego
próbuje pokazać sens

czyta komentarz wnikliwie
czasem przetrze oczy
pomyśli co tu zrobić
by nie przesłodzić

pisze kolejny wytrwale
siedzi i skreśla zmienia
znowu oddaje na osąd
oczu szczerze konkretnych


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 25 august 2011

Lato

Snuje sie po ścianach
ciemny szarawy cień
ucieka przed deszczu konnicą
szczękiem żelaznych błysków

Wdrapuje sie na drzewa
krzyczy na cały głos
surmy burzy zagłuszają słowa
smutne złazi przytępione

Nagle ukazuje swoje oblicze
lwia grzywa rozpościera świat
wszystko ociepla się
ludzie się opalają

Takie jest życie
pełne łez
pełne słońca
nie zgadniesz kiedy

lato przyjdzie


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Przemko

Przemko, 22 august 2011

Chwile

Płyną przez lazurowe niebo
noszą kameleonową skórę
nie ulegają emocjom
nie kryją swej ulotności

Patrzę w fontannę wody
trzymam mój Skarb
i pragnę zostać tu
trwać wtulony w ciepło

mija juz bije zegar
upływa, ucieka lot balonu
nie ma siły by powstrzymać
pędzący wicher

czas iść w dal
przed siebie w świat
daleko daleko tak
chwila trwa
jeden raz
żyje


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 16 august 2011

Sen

Patrzę w niebo
przez krople deszczu
przez szklana pułapkę
mojego okna

Próbuję zasnąć
patrzę w gwiazdę
Twoich oczu
dalekich ode mnie

Śróbokręt się kręci
ściąga białe prześcieradło
rzuca jak zwierzę dzikie
nie mogąc utulić się

Piję mietę i wodę źródlaną
nie pomaga, zamykam oczy 
- głaszczę dłoń ciepłą
obejmuje brązowe włosy

Całuję różane usta
zatapiam sie w jasności
młodej gładkiej ciepłości
to sen - budzę się

Patrzę w dal błękitu
uciekają kolejne gwiazdy
marzę o Tobie
pragnąc zasnąć


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Przemko

Przemko, 16 august 2011

serce

Uderza jak dzwon
równym rytmem
czasem robi przestoje
umierając na moment

Ucieka przed gromem
chce uchronić świat
ten dobry - czuły
przed burzą zła

Nie ma prosto
pracuje nieustannie
maszyna najważniejsza
w fabryce organizmu

Serce umiera
wiele razy
tylko jeden raz
śmiertelnie poważnie


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 16 august 2011

Uciekam

Włóczę się po kuli
potykam o korzenie
wpadam w ukryte
stada nadrzewnych uli

Biegnę szybko przed siebie
uciekam po ziemi i niebie
siły rozpływają się
kisiel zamiast mięśni

Uciekam pod kołdrę nieświadomości
chcem zniknąć jak ziarnko
piasku na plaży życia
utonąć w morzu świata

Chcieć to można
wiele rzeczy
uciec się nie da
zawsze dopada

Tęsknota i ból


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 12 august 2011

Szarość

Patrzę w popioły nieba
płaczące anioły wiszą
nad moim oknem
tam daleko w świecie
jest promyk jasnego słońca
ukryty przede mną

Uciekam na skrzydłach wiatru
hen daleko
gdzieś przed siebie
odkrywam magię słowa
i czar dotyku
i gorycz tęsknoty

Frunę po polach
wśród drzew mówię
słodkie hymny ptasie
unoszę do gwiazd i księżyca
żal i miłości znak
przez ukrytą krainę

Jestem w promieniu słońca
tulę go do snu
sypię snów pył
do uszu śpiewam
kołysankę moich słów
marzeń i cudów


number of comments: 3 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 12 august 2011

Błąd

Zostawiony pod płotem
skowyczę do drogi
próbując zrozumieć
zimno kamienia
mojego właściciela

Leżę samotnie na chodniku
przejeżdza kolejne auto
patrzę w jego szybę
stęskniony pieszczoty
pogłaskania i zabawy
porzucony...

Nie ma go i nie będzie
zdycham bez jedzenia
w promieniach lazuru
śpiewanego przekleństwa
czekam wiernie

Kocham kocham...
jeszcze wzrok wbity
w dali utkwił to tam
mój sen i mój raj
czekam na Ciebie
to błąd że jestem
sam...


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 12 august 2011

Okruch życia

Tonę w bólu błękitu
schowany przed światem
w rożku pokoju
pieczonego słońcem
wiecznych płomieni
niszczących piękno
złudzeń ludzkich rąk

Uciekam w kir
snuję się po cekinach
próbując dojść
do Twych ust
odbijających promienie
śpiącego słońca

Jestem jak kruszynka
z wielkiego rogala
porzucona na stole
niepasująca tu
skrywam się
w brązie drewna

Modlę się przed figurą
składam płaczące dłonie
błagam o ciepło
stopienie w miłości...


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 8 august 2011

Ja

Jestem jak cień
pojawiam się jak dzień
porannym słońcem
wieczornym zachodem
jestem ja - cień.
Chodzę za nimi
niczym jak zjawa
nic nie mówię
podążam za nimi.
Nikt tego nie rozumie
miłości szukam.
Jestem niczym cień
nie wiadomo kogo cień
kogo kocham tego tracę
kogo wybiorę tego stracę
jestem cień co znika
co dzień.


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 8 august 2011

***(Dam Ci ja...)

Dam Ci ja pełen kosz owoców
słodkich jabłek, śliwek węgierek
soczyztą jeżynę, jasne winogrono
i cień pod starym orzechem.
Ukryję Cię przed światem
gęsty boru szyk w ciemność
zmieni zawistny wzrok
w promieniach staniesz
silnymi listkami ozdobiona...
Obejmujesz mnie zielenią
młodym pączkiem wiosny
zapachem jasnej tęczy
będę leciał niczym ptak.
Otworzysz mi czerwoną kulkę
zamkniętą w więzieniu krat
napełnisz mnie miłością
wlewając krople czułości.
Dam Ci płowy kosz cały
porannej jasności słońca
delikatnego objęcia wieczorem...


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Przemko

Przemko, 8 august 2011

***(Ducha nie ujrzysz...)

Ducha nie ujrzysz nigdy
nie poczujesz jego siły
nie umiesz przejść przez lustro
poznać źródła wśród skał
zgłębić tajemnicy ukrytego
którą masz przed oczyma.
Jej największy mędrzec
ledwo dotyka - muśnie.
Choć jesteś blisko - tuż przy
widzisz a domyślasz się
myślisz że wiesz a tu mgła
- nie widzisz, jedynie zarys...
Odkrywasz raz po raz
na nowo, wszystko jak dziecko.
Jesteś już tak długo a nie wiesz
niewyczerpana złota szkatułka
na nowo się napełnia
coraz to nowym skarbem
co dzień innym a zadziwiającym.
Ducza nie poznasz tajemniczego...


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 5 august 2011

Dziwna miłość

Kochamy się dwadzieścia już lat
jaki to długi czasu szmat!
Nie ma w nas jedności
takiej jednostajnej miłości
- nigdy jej nie było
ale u nas nic się nie zmieniło.
Trwamy w ogniu piekielnym
czasem w morzu chłodnym
tylko od święta
nie pijemy wody cierpień
pełne łez oczeta
przez spór w dzień.
Umieramy codzień w płomieniach
odradzamy się w popiołach
co ranek tocząc walki małe
o drobne rzeczy - nietrwałe...
Po walce odpoczywamy senni
wśród nocy długich cieni.
Kochamy sie w kłótni
taki to sposób miłości.


number of comments: 1 | rating: 0 | detail

Przemko

Przemko, 5 august 2011

W dążeniu do...

Poszukujemy w całym świecie
wędrując w cieniu
dążąc do lekkości
niczym pióro ptasie.
Prawda to spojrzenie
moment impresjonistyczny
urywek rzeczywistości
dojrzewający na nowo
co kazdy dzień...
Krążymy po piasku
zapadając się po kolana
próbując odnaleźć pierścień
zagubiony nad morzem
nieznanego i niezgłębionego
świata naszego.
Prawda jest błyskiem
kamienia w pierścionku
małym ale znaczącym.
Prawda to odbicie lustrzane
rzeczywistości świata...


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

Przemko

Przemko, 5 august 2011

Pan z parasolem

Nie nosi brązowego parasola
ani markowych ubrań
wędruje w deszczowy dzień
pod ochroną czarnego parasola.
Jak każdy żyje sobie
ma kilku znajomych
z niebieskich oczu płynie
radość z życia - wigor!
Poszukuje w kroplach wody
czułego ciepła kobiecej dłoni
która rozchmurzy jego życie
pełne bólu i samotności.
Stara jego twarz jasna
nie równa wiekowi serca
patrzy z miłością w ludzi
Choć odrzucają go ciągle.
wierzy w pogodne dni
pełne miłości i zrozumienia
idzie pod parasolem w świat
nadal z nieba pada deszcz...


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 1 august 2011

***(Dziś...)

Dziś
nie mam natchnienia
nic mi się nie klei...
Wszystko
się plącze strasznie
jak dzika winorośl.
pomysły
jak na mroźną zimę
odleciały do afryki
gdzieś tam.
piszę
słowa takie zwykłe
nieułożone w myśli
nie w głowie.
Coś
stworzyłem ręcznie
bez natchnienia
bez celu w sobie
to jest to coś
co czytasz!


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Przemko

Przemko, 1 august 2011

Obietnica

Powstałeś z niczego
owocem jesteś życia
pragnieniem zjednoczenia
dwóch istot.

Dopóki ćwierć jasności
nikła nitka promienia
oświetla dzień dnia
będziesz tu trwał.

Zielona trawa ścieżki
wiedzie Cię na górę
w zaślepioną światłem
tajemnicę życia.

Ktoś dał Ciebie
teraz i tutaj
abyś był
oddał siebie
wziął to
co Ci dane...

Masz iść wyżej
do gwiazd i księżyca
zdobywać szczyty
nieodkrytych gór.

Poznasz ludzi
porządające jedzenia
wściekłe psy
zbierające jedzenie
cierpliwe wiewiórki
poszukując celu.

W końcu trafisz
na wędrowca
istotę wybraną
przed wiekami.

Stworzycie całość
połączycie w życie
zamglone tajemnice
stanie się!

Uformujesz dar
dasz mu impuls
wypełnisz czas
nagrodę dostaniesz.

Obietnica się wypełni
- wiecznie żywy


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 30 july 2011

jeżeli jesteś

Jeżeli jesteś tu blisko
przed moimi oczyma ukryta
nie wychodź z cienia
codzienności zbyt wcześnie.

Jeżeli jesteś taka zwyczajna
jak wiatr na polanie
to się stanę za chwilkę
źdżbłem trawy wiatrem targanym.

Jeżeli jesteś taka niezwykła
jak zakopany głęboko szmaragd
to wezmę do rąk szpadel
i cierpliwie poszukam Cię.

Jeżeli jesteś już wybrana
we wnętrzu już połączeni
podążajmy swoimi ścieżkami
napotkam Cię na ścieżce.

Jeżeli jesteś spragniona miłości
zatop swoje usta
w strumyku mego serca
gdzie bije źródło...


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Przemko

Przemko, 30 july 2011

***(śmierć...)

Śmierć
to kres nikłej drogi
małego płomienia u świecy
zapalonego niedawnym czasem
przez ukrytą w mroku rękę.
Śmierć jest bramą
gdzie jest nowy próg
nieznany, nieodkryty
a przy tym jedyny
jaki los nam daje.
to jest jedyne wyjście
iść w tą bramę
gdzie nic się nie wie.
Śmierć
to czas ukojenia
spokoju wszelakiego
i kres wszelakich dążeń...
Śmierć
jest momentem życia
kiedy z bycia
stajemy sie wspomnieniem...


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 30 july 2011

Więzień Miłości

Zakochani obejmują się w parkach,
całują namiętnie w samotności,
setka ludzi już przeszła...
Nie ważna jest godzina
dzień czy noc dla kochanków
zawsze miłośc zaciera czas.
Liczą sie te oczy brązowe, szare, błękitne...
usta różowe, bordowe, czerwone...
siła uczucia przebijająca egoizm
sprawia ogłupienie w głowach
już ludzi nie ma...
Jest On i Ona - kochankowie
ręce złączone, dłonie wiją się
jej zapach ciągnie, narkotykiem jest
ciągnie Go do jej ust
Jego siła i te oczy niezwykłe
przyciągają Ją do jego ust
znika świat, gęsta mgła
sami są jedynie, nastał czas:
ruch namiętny pieszczot początkiem
oplatają się dwa węże ciał
dłonie krążą - języki węża
płonie ogień czerwonych ciał
nie ma już nic - tylko chęć
spełnienia, idealnego zapomnienia...
wybucha wulkan energii
ruch, krzyk, spełnienie..
krzyczy jedność ciał
znikło myślenie, jest moment
 głośny oddech, ruch ściśnięcie...
sunie język, palec krąży
już szczyt mgłą zakryty,
mgła i nic więcej...
Zdobyty szczyt, chwila dumy
- cudownie jest bosko!
sen, świat stary - brutalny.
On i Ona dziś w parku na ławce
jutro nie znają się - życie takie
raz miłością, raz nienawiścią usłane
znam więzień miłości


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 21 july 2011

***( w letnim deszczyku...)

W letnim deszczyku urosnę
jak mały kwiatek na wiosnę
będę muchomorek nakrapiany
poeta burzą oblegany

Rozwinę skrzydełka lisków
spojrzę w niebo gdzie chmur
zgraje ciągną marzeń wór
wśród złotych rozbłysków

szalona zieleń, promień słońca
uwalnia, rozbudza do działania
unosi, rozpościera bez końca
chęć życia i wytwarzania

już w pełni bzy kwitną
dzieci biegają, wędrują anioły
oczy złote - wzrok niespełniony
Jest osnuty, nieodgadniony
Fruwają ptaki - śpiewają
Krążę szaleniec ciągle wesoły...

przemo, 21-05-2011r


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Przemko

Przemko, 21 july 2011

Przed pałacem Kultury

Stoję na małej polanie
gdzie latają motyle
i gryzące komary
mały gwar otacza mnie.
Rzut kamieniem dalej
i huczy metalowy las
rykiem stalowych niedżwiedzi
syczeniem szarego żbika.
złote mlecze i białe dmuchawce
wśród nielicznych młodych brzóz
chowających głowy w chmurach.
Polana jest pełna drapieżników
kilka ofiar pasie się na słońcu
zmorzonych stopniowym upojeniem.
Wody płyną daleko stąd
ostatnie ścieżki wyschły
dawno i nieprawda
że Warszawę trzeba zniszczyć
Ją trzeba ponownie odbudować

Przemo, 12-07-2011r


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Przemko

Przemko, 21 july 2011

Ogień

Łuna nad horyzontem
siwa nie wręcz czarna
unosi się, płonie nad światem
długa jak kometa dawna

Ogień gorze, gorze
wzmaga się - maleje
Czy go podsyczasz Boże?
snuje mnie przez aleje

Rozjaśnia i napełnia ciepłem
słońcem roślin, głosem zwierząt
wzmaga siłę nad tłem
świata, kreuję - jestem Rząd!

słowem tworzę wiosnę
słońca blask, mrok nocy
tulę do snu, budzę - zasnę
Prometeusz poetyckiej mocy...

sen czy jawa?
budzi, otrzeźwia
rano z mlekiem kawa
natura orzeżwia

płonie ogień...

Przemo, 17-05-2011r


number of comments: 0 | rating: 2 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1