ewa radecka, 11 march 2011
więc znowu
morduję
po cichu
ostrożnie
wspomnienia
wbijam na pal
lub duszę we śnie
osoby dawno zmarłe
najgorzej z miłością
wypływa oślizgła
nie da się utopić
duch Banka
śmieje się szyderczo
już go ktoś inny załatwił
ewa radecka, 12 march 2011
wymieniali
spojrzenia
lubieżne a sprośne
uśmiechy
krzyżowali
wdychali oddechy
rąk nie spletli przezornie
bo jedna z obrączką
ku wolnej ciążyła
lecz się powstrzymała
potwór zazdrości
o zielonych oczach
co Szekspirowi
dał się już we znaki
wżarł się w samo serce
życia mnie pozbawił
w kolejce podmiejskiej
tym tyglu ludzkości
ewa radecka, 13 march 2011
liść zeschły
czy wspomina
swoje młode lata
gdy wzrastał
ziarenkiem
ku dębu wyżynom
kropla śliny
czy pamięć
o wszystkim zachowa
sny
marzenia
wysiłki
Odysa podróże
DNA bezduszne
program
z komputera
zgwałcił
czy niewinny
ewa radecka, 16 march 2012
tak piękna byłam teraz zaniedbana
a żeby tylko
to już nie to ciało
przez duszę promienną przeziera
uparcie
skąpstwo mojej matki
gadulstwo ojca
on kiedyś zachwycał
teraz tylko wkurza
niby wszystko możliwe
czemu tak trudno
w formy przyoblec potencjałów gamę
mantry powtarzam bezbarwnie bez wiary
w starość płynę
na niepewnej tratwie
ewa radecka, 27 january 2012
pij mleko
będziesz wielki
i biały
ponad śnieg bielszy
pij kawę
będziesz czarny
nowy Mesjasz
Obama
te rzeczy
pij wódę
bądż przejrzysty
przejrzy poeta
przeklętz
szalony
gorący wulkan
Wenus z Willendorfu
zmieni się w Twiggy
a kaczątko w łabędzia
jeszcze będzie przepięknie
prawda
ewa radecka, 10 march 2011
w poczekalni życia
na schodkach banału
staruszka
którą będę
czeka
wytrwale
obraca
fotoplastikon
przeszłości
nieśmialo
głaszcze klamkę
do lepszego jutra
ewa radecka, 17 february 2012
sąsiadka schudła
prezydent nie żyje
cóż jest ważniejsze
niby oczywistość
być albo nie być
więc nie być szlachetniej
bez aktu woli bez wysiłku nagle
tymczasem schudnąć
wymaga zachodu
cierpień wyrzeczeń
dyscypliny ścisłej
błyskają smukłe uda mej sąsiadki
gdy naród cały rozpaczliwie szlocha
ewa radecka, 13 february 2012
bóg
wieczny ogrodnik
nieustannie usuwa
wiekuiste zło
które i tak odrasta
jak głowy Hydry
i pleni się beywstydnie
a może
to stary hipis
na haju
ma śmiechawkę
i bawi się w najlepsze
gdy my tu w mękach
i modłach konamy
albo komputer
tak inteligentny
że bawią go
własne błędy
których tak łatwo
można uniknąć
a nawet zacząć od nowa
ewa radecka, 12 february 2012
miłości moja
czy my się spotkamy
i jak to będzie
przecież ty umarłeś
zdążyłeś jeszcze
zdradzić i porzucić
lecz byłeś młody
piękny doskonały
gdy czas nadejdzie
będę pomarszczona
może obwisła
i nic nie zostanie
z wściekłej słodyczy
pierwszego spełnienia
więc lepiej dalej
odwiedzaj mnie we śnie
będę ostrożna
mój mąż się nie dowie
ewa radecka, 28 february 2012
ziemia jak jabłko
banalne
gdyby obrać skórkę
wszystko by zniknęło
wulkany wąwozy huczące wodospady
ptactwo pod niebiosami rów mariański ryby
walenie wielkie i dumne
miasta lasy pustynie
i kości dinozaurów
lecz w głębi jądro ogniste
gorejąc dalej by trwało
po nas choćby potop
i tego za mało
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
0505wiesiek
5 may 2024
N2absynt
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek