wicherek1989, 3 february 2011
idę sobie pomarzyć
odpocząć od słów
bo uszy znów bolą od obiecanek cacanek
które ledwo się w nich mieszczą
usta bolą przez uśmiechy na siłę
a oczy nie potrafią się cieszyć
może w takie dni jak ten
powinno się na niebie pojawić słońce
na przekór chmurom które
dziwnym trafem gromadzą się nad głową
wojnę tocząc z dobrym nastrojem
ja chwycę za oręż -
marzeniowanie
przeniosę się raz dwa do innego świata
gdy wrócę do realiów będzie już prościej
bo z różowymi okularami
i osobą która je zawsze
włoży na nos
wicherek1989, 15 february 2011
usiądź
na mnie
zapamiętaj przepis
i lepiej żebyś już to zrobił
bo spaliłam go wczoraj
razem z kotletem który miał być na obiad
tak by nikt inny już
nie poznał mnie
gotuj codziennie w rosole
na gorąco konsumuj uda
ale tylko w piątki mogę być kurą domową
wtedy my
zamknij drzwi
zgaś światło
zasłoń okna
bądź bez świata
wicherek1989, 4 february 2011
lubię takie momenty
gdy czereśnia za oknem bierze prysznic
delektując się każdą kroplą wody
i długie chwile
kiedy spływają one po konarach i liściach
które spragnione pławią się w deszczu
lekko się otrząsają
z ławic kropelek drobnych niczym łzy
ale to nieprawda
że przyroda wtedy płacze
ona robi miejsce dla następnych
świeżych
tańczy z nimi wśród podmuchów wiatru
a wszyscy wtedy myślą
że niebu jest smutno
ono tylko sprawia przyjemność naturze
***
ja za zasłoną ze szkła
taki obserwator z boku
dotykam ręką przez szybę spływających kropel
wicherek1989, 29 september 2011
W tańczących jej włosach chowa się wiatr
przed słońcem w południe, które rozjaśnia loki.
W walcu z pasmami, kręci się frywolnie kusząc
gdy ona pochyla głowę pisząc sms-a.
Chowa się też ona, pod kapeluszem
z szerokim rondem opuszczonym na oczy.
Ze spuszczonym wzrokiem idzie i mija ją
miłość dokładnie wtedy, kiedy wciska „wyślij”.
I on też ją mija, wzrok skierowany w dal,
szuka daleko czegoś, co jest blisko.
Czegoś w cieniu brązowych oczu
i w spojrzeniu spod rzęs i kapelusza.
Ona przyspiesza kroku do tempa wiadomości,
która w parze z drugą nie idzie
i nie można poprosić o najpierw tą dobrą.
„Nie szukaj mnie”.
Za pośrednictwem tego zdania, spotykają się ich oczy.
Jej – pieszczą słowa pocałunkiem spojrzenia,
jego – rozdarte otwarciem biegają szalenie,
spotkały i nie poznały, minęły ją o cal.
Wariackie już pomysły biegają wokół bez celu,
a on pędzi jakby pociąg, tory z brukowanej ulicy.
Coraz szybciej i szybciej myśl jedna turkoce,
wybijając rytm zgodny z jej sercem,
Połowy już jej nie ma,
a druga właśnie się zgubiła.
wicherek1989, 18 march 2011
Wchodzę do bramy moich uczuć.
Ozdobionej piórami prastarego feniksa,
który lata wysoko wśród mojej wyobraźni,
pisząc na ziemi swym cieniem wiersz.
Ja przystaję na chwilę, chroniąc się w nim.
Gorąco wśród burzy emocji, deszczu niespełnionych pragnień
i takich, na które jeszcze trochę poczekam.
Myślę o nas jak o obcych i widzę, że
oni nie boją się żyć.
Spacerują między opuszczonymi kłamstwami,
na jałowej pustyni zgniecionego przez nich smutku.
Są doktorami leczącymi bolące rany.
Jeszcze wczoraj, w białej pościeli z ich serc
tworzących jedno, uleczyli siebie,
od początku ucząc trzymać się za ręce
i zaszczepili się przeciw rozstaniom.
Z powodu wewnętrznych zmian,
znów tęsknią za sobą ledwo się odwrócą.
Choć gotować nie lubią, usmażyli miłość
i zjadają ja od nowa, od M
Delektując się smakiem każdej litery.
Gdy słodkie pocałunki wypełniają pustkę,
nie czuje się wyjątkowa, ale jedyna.
Oboje coraz mocniej i silniej nazywają to szczęściem.
autorzy: wicherek1989 & Nierealny
wicherek1989, 6 april 2011
w tym że jestem zła
perfekcyjnie jestem dobra
zagraj ze mną
ale to ja ustalam zasady
nie wiem czy możliwa jest wygrana
bo nikt jeszcze tego nie zrobił
chłopcze
bądź mężczyzną i mnie zaskocz
przestań ciągle się opierać
w tańcu na moim ramieniu
czasem nie jestem na tyle silna
porwij z walca w tango
jak liście nagły podmuch wiatru
zabierz w zwykłe miejsce i uczyń z niego raj
z kamyków na piasku ułóż dziewięć liter
upragnionych
wicherek1989, 20 may 2011
Znów dzwonisz gdy czujesz głód cielesny
I chcesz wyjść ze mną na kolację ze śniadaniem.
Znów odpowiadam "tak" sądząc że tęsknisz
I znowu odwołuję ważne sprawy i mówię że "jasne, mam czas".
Są takie dni, w których śnię całego Ciebie ze mną
Nawet z otwartymi oczami nie czuję realności
W kieszenie ją upchałam, żeby jej nie widzieć
Sen przedłużam ile mogę, zamykam oczy gdy się rozpływa.
Echo mojego "kocham" odbija się od ścian
Dopiero wczoraj zobaczyłam, że wcale go nie łapiesz
Myślałam, że to wraca Twoje, zaszeptane
Zobaczone w oczach Twoich, ukryte za mgłą rozkoszy.
Wolę przespać życie, śniąc sen taki jak ten
Jak te chwile, momenty w których jesteś przy mnie.
Choć czasem wolałabym zdjąć Twoją rękę z piersi
A włożyć ją do mojej dłoni.
Uścisnąć, tym uściskiem, który mówi
"cieszę się że jesteś ze mną".
Płaczę jak jesień za oknem, kolorowymi liśćmi
Tracąc je jak ja tracę wiarę w miłość gdy znikasz.
Gdybyś był, a nie bywał, stworzyliby razem królestwo,
Bo ja, mój królu, marzę o tym by być czyjąś królową,
Konkretnie to Twoją, ale jestem damą dworu,
Dziewką służebną. Tylko kto jest tą pierwszą?
Ewusia1989 i Nieerealny
wicherek1989, 9 april 2011
Gdy wygłodniała wyobraźnia
rozkoszne maluje wizje, a dłoń je opisuje.
Dotrzymując jej kroku biegnąc po linijkach
czując zapach i dotyk poskładanych słów.
Złożonych w zdania myśli, których
na próżno szukać we mnie za dnia.
Taka jestem tylko nocą, gdy nie widać wad,
uwagę odwraca to co oświetla księżyc.
Jak wieczny wędrowiec
niedotknięty czasem,
który po swej orbicie
miliony lat spokojnie płynie.
A ja jak ta orbita staram się,
by nie zaprowadzić donikąd.
A gdyby już, to żałować nie będziesz,
bo dobrze być kimś nigdzie, dla kogoś.
Raz tam na planecie ziemia,
albo tu we wszechświecie.
Ewusia1989 & Nierealny
wicherek1989, 31 january 2011
chciałabym tak
schować się porządnie
chociaż na chwilę
milcząco pośpiewać
/tak,
tak też można/
porozmawiać z ciszą
jak z nikim jeszcze
nigdy
każda z nas
postara się zrozumieć
problem tej drugiej
tak,
cisza też ma
to ona jest niezręczna
niechciana
zawieszona pomiędzy ludźmi
błąka się po świecie
też się chowa
osiada
w takich miejscach
że wszyscy jej później szukają
ja też
i ja znajduję
wicherek1989, 1 february 2011
nie weźmie już nigdy nic
na wszelki wypadek
na wypadek wpadki
białe tabletki
przyjaciółmi były
teraz jak guziki
do śmiertelnego stroju
macierzyństwa
leży w trumnie
antykoncepcji
śmieją się teraz
biodra
i nogi
bo zgrabne zostać chciały
i będą kłuć zawsze w oczy
tą postacią szczupłą
on też się cieszy
bo myślał poważnie
lecz nie o niej
jest sama
płacze choć bez łez
bo tak by teraz chciała
mieć brzuch pełen miłości
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
27 may 2024
No ComplaintsSatish Verma
26 may 2024
Between Whips And TetherSatish Verma
25 may 2024
Travesty Of TruthSatish Verma
24 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
23 may 2024
The Saga Of BreakupSatish Verma
22 may 2024
Na końcu świataJaga
22 may 2024
Playing ChessSatish Verma
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma