Grimdog, 12 november 2010
Smętnie rozwleka
na kartce smolista
zawiesina myśli
natrętnie mętna
z nad kartki wyparowuje
strasznie tandetne
bezczelnie skapują
Pomiędzy jeszcze
pragnę być
żeby scalić
brzegi - T...y
I nie upadać jak deszcz
w kałużę tylko rozlać
w ocean dźwięk Twego imienia
piorunem wypalić na skórze
Grimdog, 22 november 2010
Co jeszcze mogę powiedzieć?
Co zrobić, tylko powiedz...
że tak naprawdę
wcale nie chciałaś
odejść
Potrafilibyśmy być
tak kurewsko banalni
tak łatwo szczęśliwi?
Nie mów, ja wiem...
nie czujesz już nic
tylko gniew i śmiech przez łzy
Tylko powiedz
czy jeszcze
choć trochę...
Nie chcę pisać o tym
jak jesteś szczęśliwa z kimkolwiek
i nie pamiętasz już o mnie
to chyba dobrze...
Chciałbym już odejść
dostać bilet w jedną stronę
sam nie potrafię, na gapę
za bardzo się boję
Bardzo Cię kocham i wybacz
że zawsze Ci to mówiłem
nie w porę, zamiast zrobić coś
żebyśmy mogli spróbować
razem przechodzić przez życie
Grimdog, 22 november 2010
Pokochałem Cię
choć nie chciałem
nie pytając nikogo
o drogę, wybrałem
nikomu nieznaną
Zabłądzisz, mówili
zapomnisz dlaczego
lecz ja się nie bałem
bo nie wiedziałem
dlaczego Cię kocham
Mijałem kwitnące krzyże
wrośnięte w głowę
i ciernie myśli
nieistotnych
wzdłuż torów
uwiędłych paproci
Nucąc wciąż tą melodię
nie chciałem jechać
pociągiem bez biletu
w jedną stronę
by za szybko nie odejść
Na następnej stacji
już wsiądę, powtarzam sobie
z bagażem wspomnień
nie wpuszczą mnie
dopóki nie porzucę nadziei
Więc w drodze powrotnej
ostrzegę innych
nucąc znów tą melodię
Pokochałem Cię
choć nie chciałem
nie pytając nikogo
o drogę, wybrałem
Drogę powrotną
Grimdog, 6 october 2010
Miłość jest łatwa
dopóki się nie kocha
i niewiele rozumie
choć wie wszystko
Można zgubić się w tłumie
znając drogę donikąd
płakać będąc szczęśliwym
lub marznąc w płomieniach
Zupełnie nieodpowiedzialnie
zawsze mówić prawdę
i przyznawać rację
nawet, jeśli jej nie ma
Mieć pretensje do siebie
za błędy które popełni
spełniając jej marzenia
za cenę własnych pragnień
Mieć nadzieję i wierzyć
że zawsze będzie
z nami szczęście
nasze jej szczęściem
(Nawet, gdy już jej nie będzie)
Grimdog, 6 october 2010
Możemy tak w nieskończoność
dyskutować o wyższości
widelca nad nożem
lub odwrotnie
interpretować to zagadnienie
na wszystkie możliwe
i niemożliwe sposoby
aż zupa wystygnie
A wtedy pojawi się myśl
że lepiej było wcześniej
sięgnąć po łyżkę
A teraz nie wiesz nawet tego
czy była za słona
i liczba kwestii
na jakie moglibyśmy dyskutować
albo narzekać
jest drastycznie ograniczona
To może lepiej
pójdziemy na kawę
a potem na spacer
i będziemy się zastanawiać
czy nie lepiej było
zostać w domu i wypić herbatę
Grimdog, 4 october 2010
Uśmiecham się, gdy Cię widzę
i myślę, że to niemożliwe!
choć znam Cię zaledwie chwilę
przez Ciebie mam w głowie motyle!
I myśli we wszystkich kolorach
i naraz tyle pomysłów
na wzór pomieszania zmysłów
od rana, aż do wieczora
To znów się śmieję, że jesteś
to płaczę znów, że odejdziesz
i sama nie wiem, już nie wiem
kim ja właściwie jestem?!
Po co to wszystko, po co?
ach, jaką ja jestem idiotką
że chciałabym, żebyś mnie dotknął
że boję się Ciebie dotknąć
że boję się, żebyś mnie dotknął
że chciałabym Ciebie dotknąć
Ach, przecież nie jesteś w tym typie
mężczyzny moich marzeń
w ogóle się nawet nie zbliżasz
do ćwierci tych wyobrażeń!
Jesteś jakiś taki...
taki, że sama nie wiem!
czy lepiej zwariować mi z Tobą
czy lepiej zwariować bez Ciebie!
I chyba nic nie poradzę
na ból tych bezsennych nocy
że w końcu będę musiała
głęboko spojrzeć Ci w oczy
i zapytać Cię, czy...
ach, ale to przecież Ty!
Jak zwykle, tak niedomyślny!
za niski, za mało bystry
właściwie, to można powiedzieć
że całkowicie bezmyślny!
uparty i arogancki
cyniczny, wredny i chamski
chudy, fajtłapowaty, garbaty
leniwy, zgryźliwy, smarkaty
wybrakowany fizycznie
oraz chory psychicznie
I kto by tam chciał z Tobą być?
A jednak, a mimo to...
wciąż się uśmiecham i wciąż
mam siłę narzekać!
i za mało mam wiary
aby uwierzyć w te czary!
ani myśl, że się uda
ze mną zrobić te cuda
ani drgnij, ani się waż!
A masz, a masz, a masz...
I tak wciąż narzekałam
i tak się wciąż uśmiechałam
aż w całym tym zamieszaniu
przypadkiem go pocałowałam
A on mi wszystko wybaczył
też pocałunkiem naznaczył
i tak po dziś dzień, razem ze mną
czasem się śmieje i płacze
Lecz dzięki niemu wiem jedno
że w złudnej pysze i dumie
nie warto swojego serca
na siłę tłamsić rozumem
Warto czasem go słuchać
bo, choć i przez nie się szlocha
to dzięki niemu wiemy
co znaczy słowo "kocham"
I warto to "kocham" powiedzieć
kiedy masz w głowie motyle
zanim to życie nietrwałe
daleko zostawi je w tyle
Naprawdę warto spróbować
niż potem gorzko żałować
choć chwil tych jest w życiu aż tyle
to życie trwa...
...tylko chwilę
Grimdog, 21 october 2010
Tabletki były lekkie
jak płatki kwiatów
tylko powieki ciężkie
i usta zsiniały pierwsze
Jakiś rozmaz ludzki
chyba w kształcie
karykatury powiedział
że mam szczęście
Odpowiedziało serce
mocno i równomiernie
powtarzając na próżno
że wcale się z tego nie cieszę
Na próżno szarpałem skrzydłami
które mi oderwali
za późno - na szczęście
one były pierwsze
_________________
Grimdog, 21 october 2010
Przyszedłem zwolnić
się z pracy
- Dzień dobry…
Ty chuju jebany!
Znów jesteś chory?
Nie, proszę pana
nie jestem tym
razem jestem...
- Zwolniony!
Martwy
- Ha! To lepiej, lepiej...
Nadgodziny nie będą
Ci już przeszkadzały
Ale ja jestem...
- Marsz do roboty
cepie jebany!
***
Można byc tak chorym
że nikt nie chce nas leczyć
i uznaje nas zdrowym
a jak dowieść choroby
kiedy już nic nas nie boli?
Grimdog, 19 october 2010
Biała substancja odżywcza
uderza w móżg igłami przemyśleń.
Wypalając białę plamyu
w strukturze zbyt ociężałych
informacji o sobie samym
To i tak zdrowsze
niż medialna papka
którą karmią nas aby
zgładzić autonomiczne procedury
Wychodzę ze stanu wstępnego
oczyszczenia świadomości właściwej.
Pozostaje już tylko zaprogramować
podświadomość na kontemplację
bezużyteczności rozumowania.
Biały szum powoli wygasa.
Rozrzedzone mgławice neuronów
załamują do pozycji początkowych.
Powraca świadomość bytu.
Ty już tu nie wrócisz - nigdy.
Nawet, jako konstelacja
w panoramie pustki
która mnie otacza. Izolując
zewnętrzne załamania i interferencje.
Wywołuję panel sterowania.
Pośpiesznie wpisuję kilka procedur
instalując łańcuch poleceń na głównej
matrycy rozrządu. Ekrany blakną,
jeden po drugim, zmieniając...
Ciąg znaków, tworzących hasło dostępu
do głównego ośrodka decyzyjnego,
rozbiega się i koduje sygnał.
Problem nie przestaje istnieć, ale ja
przestaję o nim myśleć.
Teraz znam tylko imię
personifikujące pojęcie szczęścia.
Nie potrafię jednak przypisać mu
właściwości motywujących.
To musi wystarczyć do tego
aby uzyskać zgodę na przerwanie
procesu podtrzymywania życia.
A właściwie - jego imitacji.
Zamknij system - wpisuję polecenie ręcznie.
"Polecenie nie istnieje" - rozbłyska główny ekran.
Uśmiecham się, gdy terabajty kodu
ewoluują w procesie diagnostycznym
poszukując optymalnego rozwiązania.
"Brak danych" - przez chwilę ekran
rozbłyska komunikatem i gaśnie.
Nie przestaję się uśmiechać.
Przez wieczność.
Grimdog, 3 october 2010
Jestem dumny
bo jestem jedyny
w swoim rodzaju
przez Ciebie
Chcę się w tym pławić
chociaż to niedorzeczne
chcę znać pojęcie winy
i kary świadomie unikać
Choćbym tym rzygał
to chcę
dalej spożywać
ten zamęt
Nie chcę innemu pozwolić
bezczelnie się Tobą zachwycać
nawet nie dać pomyśleć
że mógłby o tym pomarzyć
Kto ma więcej niż ja
Twojej wolności wyboru
ten powinien unikać
ciemnych i krętych uliczek
Gdy dłonie w pięści
bezwiednie się zaciskają
a w żyłach płynie ogień
mógłbym po prostu go zabić
Choć czasem mi się nie chce
nawet wiedzieć
że myślę
więc jestem
Nawet jeśli
występuję przeciw jedynemu
sprawiedliwemu elementowi
w tym świecie
Nic mnie to nie obchodzi
bo mam swoje siedem
niepodwarzalnych powodów
do bycia człowiekiem
Grimdog, 11 november 2010
Wszystko słyszy
pomimo, że smętnie
wisi, źle odłożony
Cholerny sukinsyn!
wciąż głuchy
wciska mi się do ręki
i każe wybierać
Od nowa
Nieposkromiony, sukinsyn!
łatwiej byłoby
węża oswoić lub odciąć
zasilanie
Można próbować
A jeżeli odbierze...
przecież, tylko przypadkiem!
rozpieprzyłem słuchawkę
Grimdog, 11 november 2010
Na pełnym gazie
znów jadę
w krainę marzeń
Na zakręcie
wcale nie zwalniam
do rana
Już mnie nie
będzie, będzie
chciał wiele więcej
I zatrze
ślady, gdy sprzęgło
pęknie
Zatankuję wszystkie
a jeśli, a gdyby
upchnę w kieszenie
I dalej
już na piechotę
odprowadzę cię wzrokiem
Grimdog, 14 november 2010
Jaki jesteś naprawdę
sama przecież nie zgadnę
powiedz, czy coś się zmieniło
gdy nas razem nie było?
[ref:]
Opowiedz mi wszystko
gdy Cię nie było, czy choć przez chwilę
przez chwilę za mną tęskniłeś?
Opowiedz, jak ma na imię
i czy znalazłeś w niej miłość
by przez chwilę o mnie zapomnieć
Jestem taka sama
jakiej nie chciałeś rozumieć
wciąż umiesz kochać mnie
i nie chcę wiedzieć dlaczego nie
[ref:]
Kiedyś znów sie spotkamy
na pewno, na pewno wiem
my właśnie tak się kochamy
zawsze, gdy się żegnamy
[ref:]
Czy bylibyśmy naprawdę
gdybyśmy zostali na zawsze?
sama przecież nie zgadnę
Grimdog, 14 october 2010
Coś jakby aneks
do dzisiejszych przemyśleń
znalazłem w gazecie wczorajszej
ewidentnie przypominający
nekrolog. Był ostatnim
bastionem zdrowego rozsądku
ktoś odszedł - chwilą ciszy
będzie trochę spokoju
Od jutra całodobowa
teatralna żałoba odciśnie
piętno międzynarodowego kryzysu
ustanawiając nowe święto
współczucia i pojednania
a później będzie
trzeba zapierdalać żeby
odrobić stracony czas
I zapłacić mandat za obrazę
socjalistyczno-ekonomicznej
propagandy urzędowego zidiocenia
w czasie i po pracy do
weekendu. Poczekać na
zrealizowanie zamówienia
i odpuszczenie się znajdzie
jeżeli zdążysz do kibla
Grimdog, 12 november 2010
Herbata ma smak
tego lata, jak
Twoje usta słodko -
gorzka jest tylko pustka
która po Tobie została
Jesienią, gdy liście i deszcze
znów opadną mnie dreszcze
i ludzie nie zgadną, nie
pojmą, że jest ze mną
ktoś jeszcze, prócz cieni
Zimą, nic się nie zmieni
i będę wracał w to miejsce
gdzie jeszcze jesteś
wspomnieniem i tymi pocałunkami
będę tam tkwił godzinami
W pół przytomnymi oczami
tlił nadzieję i czekał
na ten przypadek, by znów
mógł spotkać nas
między wierszami
Grimdog, 9 november 2010
Już nie czuję
smutku w sercu
hoduję pustkę
Jak pożera
kaleka nadzieja
ucieka
Spod palców
wiarą waruje
na kartce
I tylko czeka
aż wszystko
wyrzygasz uśmiechem
(Gdy wrócisz)
Jeżeli nie
byłaś
marzeniem
Grimdog, 9 november 2010
Usiadła na parapecie
smętnie zwieszając
światła latarni
zwinięte w kłębki
Nie chciała zostać.
Dałem jej więc tylko
wszystko. Kilka wspomnień
których nie było mi żal.
Płakała, gdy srebrny nóż
szarpał ją i dławił popiół
i kurz spychał z ulic w objęcia świtu.
Moimi oczami była.
Za dnia.
Grimdog, 9 november 2010
Zielona wstążka
i pukiel włosów
szeleści zapachem
Tamtych rozmów
chciałem zostać
na zawsze
Nie tylko
wspomnieniem
i strachem
Grimdog, 8 november 2010
Zginam się, wykrzywiając usta
przecieram oba "D", nim jeszcze wyciągnę
ręce w panoramę "Y", przeganiając sen
Wyczesuję z włosów za pomocą "E"
wszystkie bezładne myśli o tym
jak bardzo jestem - monotematyczny
Trochę asymetrycznie, jakoś
przymocuję "T" do kołnierzyka
narzekając, ale tylko do soboty
Będę się tak huśtał, jak
zardzewiała wskazówka w "A"
porządkując nieznośne odpowiedzi.
Co z tego, że są nie po kolei?
Że ślepa jest i ucieka od zmartwień
pragnę w pamięci, mieć cały
czas - alfabet objaśnień
ich treści. Wskazując drogę
rozhisteryzowanym literom
w niedzielę, muszę ją objawić
w kościele.
Grimdog, 15 october 2010
Tą drogą, przed siebie
w wieczne zatracenie
gdzie przeznaczenie wzywa nas przewrotne
bez wahania ciskamy swe życie ulotne
nie trwalsze niż cienie
bez spojrzeń za siebie...
...by wszelkie tęsknoty przepadły bezpowrotnie!
Nie nam się kajać przed wątpliwościami
o jutro martwić, nad wczoraj się roztkliwiać
jeno co dają, brać trzeba - garściami!
a gdy wiatr zawieje, do lotu się zrywać
Rozniecać marzeń barwną panoramę
głosu rozsądku o drogę nie pytać
na wpisy w pamiętniku marnować atrament
których i tak nikt nigdy nie przeczyta
To nam pisane - rodzić się, umierać...
pełzać w gąszczu istnień pokrętną scieżyną
w pamięci imion kilka poniewierać
i iść... dalej iść, tą pustą krainą!
Bez chwili wytchnienia do bezkresu dążyć
za następnym zakrętem się zapaść w spiralę
jak ta kukiełka - wszystek wciąż krążyć
z wiarą w nadzieję, że dojdziem gdzieś dalej...
Grimdog, 8 november 2010
Zegar znowu zełgał
jak cisza, nie słyszał
nawet przez ten moment
Spadały mi na głowę
Słowo po słowie, nie
dowie się, na zdrowie
że wspominam o niej
Słowo po-słowie, nie
W czym jeszcze ją zmieszczę
czasem, poza nawiasem
będzie ze mną wszędzie
Niepotrzebne skreślę
Po-słowie, jeszcze więcej
nie, jest w Tobie
szczęściem - będę częściej
Grimdog, 17 october 2010
Gdyby ktoś mnie zapytał
jak smakujesz
odpowiedziałbym
Że jak cytryna
umaczana w miodzie
i czekolada
z odrobiną chili.
Jak róże z cynamonem
i rosa poranna na kwiatach.
Trochę, jak fotografia
której nie ma w albumie.
Jak pomarańcze w popiele
i kostka lodu wrzucona do ognia.
A może prościej?
Jak codzienne zakupy
przytulanie i pocałunki.
Kłótnie i przeprosiny.
To zrozumieliby wszyscy.
Jednak pytają mnie tylko
jak się z tym czuję.
Nic wtedy nie mówię.
Bo jak mógłbym
odebrać imiona zwierzętom?
Grimdog, 14 november 2010
Kołatanie serca
i pukanie do drzwi
już nie jest takie
jak wtedy, gdy mogłaś
przyjść niespodziewanie
Nic się nie stało, nie
już nic się nie stanie
choćbym szedł ciemną
i krętą, cierniami usłaną
Wszystko popierdoliłem
w imię ojca i syna
widzę i słyszę Valkirie
Bo ciebie już nie ma
już nie ma Cię przy mnie
Bo wciąż jesteś ze mną
Grimdog, 14 october 2010
Takich panów bezpańskich
jest więcej niż trzeba
w schronisku garniturów
czarnych - rozdartych
marki "Cogito"
specjalistów od
wszystkiego co może
ich nie dotyczy
ta pierdologia?
Jest zaje-kurwa-biście
kiedy ktoś klepie mnie
po plecach nawet
daję mu w zęby zanim
powie że wszystko będzie
dobrze już wolę być
klepany po dupie
z nadzieją że mnie
rozgrzeszy jego męskość
Krawat jakoś nigdy
do mnie nie pasował
nawet nie dla tego
że nie umiem go wiązać
ale wiem teraz przynajmniej
że do niczego nie jest
potrzebny żeby udawać
że się dobrze wygląda
Myślę że warto być
chujem przynajmniej
można zrobić dobrze
i wlać trochę miłości
w życie tych kurew
którym przeszkadza
garść prochu pod łóżkiem
ale nie usta brudne
od spermy cudzej
Grimdog, 27 november 2010
Nie powiedziałaś mi tylko tego
co chciałem wiedzieć.
jakby na przekór wszystkiemu
co chciałem dla Ciebie poświęcić.
Jakbym potrafił być kimś innym...
Muszę się otrząsnąć i żyć dalej
bo już mnie nie kochasz.
Jakby to było takie proste
kiedy się to umie...
Może Ciebie tu nigdy nie było?
Tak naprawdę, albo na niby...
mam jeszcze dwa życzenia
I za mało marzeń, żeby spełnić
wszystkie Twoje zachcianki.
Albo za mocno Cię pragnę.
Grimdog, 4 october 2010
Wiarę, nadzieję i miłość
mamy po swojej stronie
i jak one chcą same
wszystkim trudnościom podołać?
Głodnych nakarmić
chorych uzdrowić
zbrojnych powstrzymać
i śmierci zapobiec?
Skoro nie za to im płacą
to mogą sobie popatrzeć
na koniec tych hipokrytów
którzy zamknęli je w klatce
i nawet ja przyznam im rację
Uważam to za zabawne
że trzy głupie dziwki
mają więcej rozumu
z osobna, niż my wszyscy
Grimdog, 26 november 2010
Nie chcę kupować
miłości z gwarancją
na dobre i na złe
bez odsetek
Chcę taką wykorzystaną
której się nie da naprawić
a można zaopiekować
i spróbować zrozumieć
Taka jest prawdziwa
a wy, nawet nie macie
pojęcia, co to znaczy
śmiać się i płakać
w tym samym czasie
Chcę taką, co potrafi
tęsknotą ból sprawić
i zabić poczuciem winy
gdy Ci to wszystko wybaczy
A może to mnie ktoś powinien
oddać do reklamacji...
i kilka części zamiennych
wziąć sobie na wszelki wypadek
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga