Grimdog, 26 november 2010
Nie chcę kupować
miłości z gwarancją
na dobre i na złe
bez odsetek
Chcę taką wykorzystaną
której się nie da naprawić
a można zaopiekować
i spróbować zrozumieć
Taka jest prawdziwa
a wy, nawet nie macie
pojęcia, co to znaczy
śmiać się i płakać
w tym samym czasie
Chcę taką, co potrafi
tęsknotą ból sprawić
i zabić poczuciem winy
gdy Ci to wszystko wybaczy
A może to mnie ktoś powinien
oddać do reklamacji...
i kilka części zamiennych
wziąć sobie na wszelki wypadek
Grimdog, 4 november 2010
Kiedy przy mnie byłaś
myslałem, że mogę zmienić świat
Zbyt późno zrozumiałem
że właśnie dlatego odeszłaś
Grimdog, 6 october 2010
Miłość jest łatwa
dopóki się nie kocha
i niewiele rozumie
choć wie wszystko
Można zgubić się w tłumie
znając drogę donikąd
płakać będąc szczęśliwym
lub marznąc w płomieniach
Zupełnie nieodpowiedzialnie
zawsze mówić prawdę
i przyznawać rację
nawet, jeśli jej nie ma
Mieć pretensje do siebie
za błędy które popełni
spełniając jej marzenia
za cenę własnych pragnień
Mieć nadzieję i wierzyć
że zawsze będzie
z nami szczęście
nasze jej szczęściem
(Nawet, gdy już jej nie będzie)
Grimdog, 27 november 2010
A może przestać się okłamywać
i gdybać czy przyjdzie
i będzie i kiedy
odejdzie, co wtedy
będziemy robili
ze sobą czy będziemy
jeszcze tą samą osobą?
A może spotkać się
i przytulić bez słowa
a potem odejść
w przeciwną stronę
i nigdy już nie wrócić
czy byłoby to
za bardzo szalone?
Czy gdyby mieć to ciepło w sercu
wciąż trzymać w dłoniach
znamiona i przez sen
mówić kocham Cię
nie do tego z kim śpi się
i wierzyć że przyjdzie
czy byłoby to naiwne?
A może po prostu
spróbować kochać
i nie myśleć za mocno
po co i dokąd nas to zaprowadzi
i niepotrzebnie się tym nie martwić
by przez to gdybanie
tej szansy nie stracić
Grimdog, 14 october 2010
Nigdy nie datowałem
tych myśli za wiersze
nie uznawałem po co
robić zamieszanie w historii
i wpadać w histerię
bez nas jest tak
samo tandetnie pięknie
jakby nie było potrzeby
otwierania oczu żeby
w cokolwiek wierzyć
zamiast być albo nie być
niepotrzebne skreślić
Grimdog, 20 november 2010
Nadzieja jest
jak ziarnko światła
skryte w cieniu
każdego z nas
Osobno zgaśnie
lecz razem
usypiemy z nich
plażę
Grimdog, 28 october 2010
Zmienił mi się styl pisania
nagle bez pytania o powód
i tematyka ta sama niezmiennie
dennie tandetna nie da się siłą
przywrócić do społeczeństwa ani dobić
bardziej interesująca od treści
jest tylko historia mojej choroby
żeby pomieścić te wszystkie za i przeciw
w myślach bezmyślnie natrętnych
które was będą męczyć jeszcze
na długo po mojej śmierci
Grimdog, 26 november 2010
Miłość nie musi być
zmyślona, żeby nie była
nudna
Miłość jest trudna
i dziwna zawsze
inna
Jest wszystkim
nie tylko znaczeniem
imienia
A my próbujemy
okaleczyć ją jednym
słowem
I tak pusto
brzmi nam w ustach
kocham
Kiedy nie jesteśmy
wszystkim i niczym
naraz
Tylko spragnieni bliskości
tym słowem karmimy
samotność
Jak posągi z popiołu
i rtęci zlepione
rozpaczą
Rzygamy ogniem i siarką
gdy ktoś nakarmi nas
prawdą
Grimdog, 20 october 2010
Na spacer ponoć
najlepiej iść nocą
wtedy niewiele widać
Tylko z witryn się szczerzą
w kształcie pok3monów
atrapy zbawienia
w asyście znoszonych kurew
Wszystko to idealnie
podświetlone i opisane
kup a pożałujesz
nie
Nawet nie chce mi się
czytać tego gówna
ale się ciska do oczu
i wylatuje z takim
chrzęstem rubasznym
jak zamek świniaka
Trata-ta-ta-rata
jak tartak robi
z głowy sito do połowu
połowy gąbki
w czaszce
sieje się nicość
Grimdog, 14 october 2010
Coś jakby aneks
do dzisiejszych przemyśleń
znalazłem w gazecie wczorajszej
ewidentnie przypominający
nekrolog. Był ostatnim
bastionem zdrowego rozsądku
ktoś odszedł - chwilą ciszy
będzie trochę spokoju
Od jutra całodobowa
teatralna żałoba odciśnie
piętno międzynarodowego kryzysu
ustanawiając nowe święto
współczucia i pojednania
a później będzie
trzeba zapierdalać żeby
odrobić stracony czas
I zapłacić mandat za obrazę
socjalistyczno-ekonomicznej
propagandy urzędowego zidiocenia
w czasie i po pracy do
weekendu. Poczekać na
zrealizowanie zamówienia
i odpuszczenie się znajdzie
jeżeli zdążysz do kibla
Grimdog, 25 october 2010
Wzdłuż torów można pójść
gdzie się chce bez biletu
żadnego bagażu i celu
ominąć następny peron
I ten spóźniony pociąg
z Tobą w przedziale
odjechał i nie ma po co
rzucać się za nim w pogoń
Może w drodze powrotnej
nie zauważy sylwetki
leżącej na torach
nie zdąży zahamować
Grimdog, 14 october 2010
Takich panów bezpańskich
jest więcej niż trzeba
w schronisku garniturów
czarnych - rozdartych
marki "Cogito"
specjalistów od
wszystkiego co może
ich nie dotyczy
ta pierdologia?
Jest zaje-kurwa-biście
kiedy ktoś klepie mnie
po plecach nawet
daję mu w zęby zanim
powie że wszystko będzie
dobrze już wolę być
klepany po dupie
z nadzieją że mnie
rozgrzeszy jego męskość
Krawat jakoś nigdy
do mnie nie pasował
nawet nie dla tego
że nie umiem go wiązać
ale wiem teraz przynajmniej
że do niczego nie jest
potrzebny żeby udawać
że się dobrze wygląda
Myślę że warto być
chujem przynajmniej
można zrobić dobrze
i wlać trochę miłości
w życie tych kurew
którym przeszkadza
garść prochu pod łóżkiem
ale nie usta brudne
od spermy cudzej
Grimdog, 25 november 2010
Chciałbym płakać
i krzyczeć
i wierzyć
że znów tu przyjdziesz
byś mogła odejść
na chwilę
i wrócić
by odejść
Prościej już nie mogę
kłamać
że wszystko będzie
dobrze
Powiedz, że idziemy
w tą samą stronę
jeżeli nie, daj mi
swój krzyż na drogę
Twoje oczy zielone
w pamięci mam wypalone
i usta na ustach
zlepione pustką
Oddam Ci ją
gdy będę wracał
Grimdog, 3 october 2010
Miłość chodzi w glanach
i jest alkoholiczką
dając w pysk każdemu
na każdą okoliczność
i jeszcze płacić każe
za prawo do marzeń
by w twarz gęsto napluć
przed samym ołtarzem
To ja serdecznie pierdolę
taki nurt współczesny
sam swoje pióro złamię
i będę bezkresny!
Grimdog, 18 november 2010
Mogę tak w nieskończoność
na złość wieczności
pościć do przesady
łamiąc zasady
poprawnej pisowni
Nie trącać już
Twojej miłości
myślnikiem nie
przestałaś być
przymiotnikiem
w każdej innej
ewentualności
Grimdog, 12 november 2010
To nie znak krzyża
mi Ciebie uczynił
ciężarem na piersi
i w ustach słodyczą
Żadna pokuta nie zdoła
przywrócić martwego do życia
a zakochania strawić
nienawiści goryczą
Czy potępienie doszczętne
oddać zmysłów na chwilę
bym w pełni władz umysłowych
zgodził się na to raz jeszcze
Grimdog, 2 october 2010
Skoro myśl jest warta utrwalenia
dlaczego by jej nie zapisać luźno?
W trudnych słowach
pobrzmiewa błazeństwo
lecz jeśli ich definicja
nie jest nam znana
możemy im przyporządkować
dowolną z istniejących
bądź wymyślić własną
i będzie zawsze
idealnie dopasowana
Bo zaraz by trzeba było zacząć
prowadzić dziennik, albo pamiętnik.
A przecież każdy może prowadzić
dziennik albo pamiętnik.
Jakby jednym z przywilejów
współczesnej kultury masowej
była możliwość zignorowania wiedzy
o wzajemnym istnieniu.
Nie każdy może pisać wiersze.
Tak myślą przynajmniej Ci
którym się wydaje
że wiedzą więcej lub cokolwiek
o procesie dojrzewania.
To jakby jeść szynkę
nie wiedząc, z czego jest zrobiona
i jak się ją robi.
Nie wystarczy powiedzieć
skąd się biorą świnie.
Albo to nie jest konieczne.
Świnie tez odczuwają ból.
Potrafią się bać i płakać
ale nie potrafią pisać.
Ani dzienników, ani wierszy.
Ludzie często postępują ze sobą
zupełnie odwrotnie.
Potrafią pisać wiersze i prowadzić dzienniki
ale nie potrafią bać się, ani płakać.
Ani nawet zapytać
skąd się biorą świnie.
Grimdog, 25 october 2010
Gdyby komory gazowe miały liczniki
wszelkiego rodzaju formalności
dotyczące aktów zgonu i aktów urodzenia
przeszłyby kwestią statystyczną
do porządku dziennego
Nie widzę żadnego powodu
dla którego dobra współczesne
miałyby być obarczone nalepkami
z napisem "Holokaust was wyzwoli"
Może i prawda minionych epok
wyzwoliła całą rzeszę konformistów
od przesadnego nasycenia nihilizmem.
Ale cały ten post-modernistyczny
rozkwit de ewolucyjnego suspensu
ujemnie wpływa na świadomość zachowań
prowadzących jaśnie oświeconych, do
niemal histerycznej obsesji w obawie
o wolność słowa komunistycznego
którego liberalizm nie pozwoliłby
na rozkwit imperializmu.
Na przykładzie powyższego
pseudo-akademickiego bełkotu
łatwo będzie wyjaśnić pojęcie utopii
kiedy jedni zaczną się oburzać i
sprzeciwiać, a drudzy gratulować i
afirmować nienazwaną teorię
której nie rozumieją - ani na jotę
Dlatego słowo "trąd", nieodparcie
kojarzy mi się ze słowem "nurt"
A społeczeństwo z myślącą
masą bezmyślnych jednostek
Grimdog, 27 october 2010
W deszczu nie muszę
się bać, że zobaczysz
jak płaczę i będziesz
próbowała mi pomóc
Nawet nie wiesz, jak
bardzo Cię potrzebuję, jak
bardzo mi Ciebie brakuje
Kiedy codzienność wie
że nawet Ty jej nie zmienisz
Najbardziej Cię pragnę
Grimdog, 7 november 2010
Kto chciałby wiedzieć
że jestem facetem
i płaczę prawie codziennie?
A każda z kobiet
którą kochałem
jest szczęśliwa beze mnie?
Kto by chciał wiedzieć
że nadwrażliwość, żal
i brak miłości maskuję
przez lata doskonalonym
pozorem obojętności?
Czy mam prawo
do bycia bezradnym
wobec ogromu życia?
I bezrozumności
wobec praw tego świata
i bycia martwym za życia?
Czy mogę beztrosko
schować się w Tobie
wyznając jak bardzo się boję
że nie zechcesz mnie
przede mną obronić
gdy tego wszystkiego się dowiesz?
Czy mogłabyś chociaż
niewinnie skłamać
że wszystko będzie dobrze?
A gdy już będę
tak bardzo szczęśliwy
na zawsze zamknąć mi oczy?
Grimdog, 27 november 2010
W drugą stronę
odwrócone
atydE
jak debil
od tyłu
matyzc
I znów się zachwycam
jakbym znalazł tam
jakąś wartość inną
niż zwykle tą do której
nie mogę przywyknąć
Że Cię kocham
to przykre
czytane od tyłu
na pewno będzie
inne niż zwykle
kiedy napiszę
Aj lof juł
Albo serce
sobie wyrwę
i wyślę
jako darowiznę
Komu ono potrzebne
jeśli miałby Ciebie?
i mógłby bezmyślnie
mieć w głowie ecres
Grimdog, 31 october 2010
Gdy znów mi przychodzisz
do głowy
to łatwiej jest znieść
myśl że
już nie ma Cię przy mnie
Bo jesteś przez chwilę
wszystkim
co w życiu zrobiłem
jak należy
Chociaż trudno uwierzyć
gdy deszcz omija mnie tęczą
a chodnik układa się równo
błękitem i mógłbym
być nawet śmietnikiem
do którego codziennie
wyrzucasz to wszystko
co jest Ci zbędne
ale nie mam nawet
tyle szczęścia
Gdy znów mi przychodzisz
do głowy
to trudniej jest znieść
myśl że
już nie ma Cię przy mnie
Bo jesteś przez chwilę
tym wszystkim
co w życiu doszczętnie
spieprzyłem
Chociaż trudno uwierzyć
gdy gwiazdy spadają mi na głowę
a bruk spod nóg się wymyka
czernią i mógłbym
być nawet kamieniem
którym rzucasz codziennie
w tą uporczywość pamięci
która wciąż Cię gnębi
Grimdog, 22 november 2010
Słów pourywanych w czasie
echo niesie świata skrajem
czy pamiętasz jeszcze nasze
wspólne chwile i marzenia?
to pytanie wciąż zadaje
wiary tlącej we wspomnieniach
myśl, że jeszcze się spotkamy
że nie znikniesz znów nad ranem
I zostaniesz już na zawsze
najpiękniejszym zmiłowaniem
Nie wiedziałem jak się kocha
musisz mi wybaczyć, miła
nie potrafiłem sprawić, abyś
szczęściem i rozkoszą była
w zimie wciąż pijana majem
w codzienności najjaśniejsza
wśród szarości tęczą pragnień
jedyna, moja, najpiękniejsza...
choć tak naprawdę Cię nie znałem
I zostanie pamięć chwili
miłość przecież nie umiera
choć tak z nas Bogowie drwili
świat na zawsze zapamięta
ile razy ktoś zapłacze
komu serce znów zabije
to powroty i rozstania
przez wieczność będą grać muzykę
Słów pourywanych w czasie
echo niesie świata skrajem
czy pamiętasz jeszcze nasze
wspólne chwile i marzenia?
to pytanie wciąż zadaje
wiary tlącej we wspomnieniach
myśl, że jeszcze się spotkamy
że nie znikniesz znów nad ranem
I zostaniesz już na zawsze
najpiękniejszym zmiłowaniem
Wciąż pijany zakochaniem
i niepomny słów goryczy
nadal kocham Cię bez granic
może teraz to usłyszysz?
Grimdog, 2 november 2010
Być ciszą przesadnie
nabrzmiałą namiętnością
czy też żałosnym skowytem
nasączonym złością?
Upstrzonym białymi
plamami błękitem
czy też czernią ukłutą
gdzie-niegdzie srebrzystością
Może ogni dzikich
krwawym pióropuszem
albo śnieżnej bieli
zimnym, miękkim pluszem
Albo morza głębią
skłębioną, zawziętą
piaszczystych bezmiarów
otuloną wstęgą
W skrytości ducha
złożoną przysięgą
czy obietnicą
w zakłamanie wziętą
Być może, być może...
wszystkim tym po trochu
i uśmiechem cierpkim
i łzą słodką w oku
Ja już wiem, że jestem
wszystkim tym, czym zechcesz
i bólem w rozkoszy
i szczęściem w udręce
Tej pamięci piętnem
co w sercu się lęgnie
i ściska coraz mocniej
aż w końcu nie pęknie
Tej miłości wieńcem
co we mnie wciąż żywa
spojrzenie ku niebu
bez ustanku zrywa
I zamyślać każe
czy w Tobie też istnieje
ta jej drobna cząstka
która nie rdzewieje
Co ślepy los odwróci
gdy cudem wzrok przywróci
i co nas poróżniło
tak nas w ramiona rzuci
Modlę się, by było
to jedną z możliwości
która się dokona
przed przyjściem wieczności
Grimdog, 3 november 2010
Przepraszam, że mam głupi mózg!
Mówiłem, że trzeba go
całkiem inaczej zaprojektować
ale nikt mnie, kurwa, nie słuchał...
Nie musiałem być w kiblu
gdy rozdawali rozumy.
Bo dostałem bon o wartości
tylko kilku szarych komórek.
A to jest stanowczo za mało
by zrównoważyć zawiłość
mojego człowieczeństwa
i tego, jak postrzegam istotę
geniuszu.
Teraz, to wy nie jesteście
godni nawet tego
by pocałować mnie w dupę
za przeproszeniem.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga