Poetry

Tupack
PROFILE About me Forums (1) Poetry (26) Prose (2)


Tupack

Tupack, 14 september 2010

Czulenie

Naturalne wyrównanie stężeń,
w młodym wieku to się zdarza,
liczne niedobory, niespełnienia
i ciągła - o tak - krystalicznie czysta
CZUŁOŚĆ

Czulę cię, czulę...
Kocham jest przereklamowane,
skażone i zniszczone.
Czulę!


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Tupack

Tupack, 25 september 2010

Bo poeta

Taki ze mnie poeta!
Taka ze mnie kurwa!
Poeta - kurwa,
kto to widział?
Tak nie przystoi,
tak nie jest poprawnie,
bo poeta, bo kurwa.
Bo nie chwali władzy
nie chwali kleru
nie chwali życia
i pieniędzy, ale
jednak kurwa - jak?


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Tupack

Tupack, 24 september 2010

Na granicy szaleństwa i normalności

Iść ulicą
oczy obłędu pełne,
dłonie drżą, brak im spokoju
wszystkim brak wszystkiego
niedostatki, braki.
Chcemy być obłąkani...

Iść drogą
nam przez nas wytyczoną
bez wsparcia, rad
narzucanej uprzejmości
nadmiar litości
Chcemy być obłąkani...

Iść w świat
niewrzuconym w stereotypy
w "powinno", "tak musisz"
na tacy złoconej podane
opcje światów "doskonałe"
Chcemy być obłąkani...

Tak bardzo chcemy iść
obłąkani przez świat
błąkać się, snuć
w swoich marzeniach
nie do spełnienia
Chcemy być...


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Tupack

Tupack, 29 january 2011

Czas was mać

Czas was mać
dopadnie zawładnie
ma Czas was
w czarnej bieli z tępą kosą
was gna Czas
przez połacie niespełnień
Czas zabija was
popuszczacie życie w gacie


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Tupack

Tupack, 29 january 2011

Zaproszenie

Pusto tu teraz, wiesz?
Pozdzierałem zatęchłe tapety,
niepotrzebne ogłoszenia o
niebyłych obietnicach.
Teraz czekam i już słyszę
pukanie do drzwi, już
czuję z daleka ten zapach.

Całym ciałem przy drzwiach,
dłoń na klamce drga.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Tupack

Tupack, 21 september 2010

Konkurs IV (Odpad)

Jego oczy są puste.
Rozdał wszystko,
wszystko zabrały.

Będzie chodził i żebrał,
zbierał resztki siebie
porzucone, już niepotrzebne,
z chodników i koszy na śmieci.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Tupack

Tupack, 20 september 2010

Konkurs IV

Panienka nie musi nic mówić,
uśmiecha się miłością.
Pan promieniuje szczęściem.

Nastrój się zmienia,
nie da się wiele pisać
o radości - to nudne.
Zostawmy zakochanych.

Na scenę wychodzi Pan G.
Zmienił się Gie,
przyjaciel Pana. Były przyjaciel,
już nie...
Napływa mgła.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

Tupack

Tupack, 18 september 2010

Nieosiągalne

Spękane usta
pocałunków spragnione
zmęczone oczy
spokojnego
snu wołające
mokre policzki
nikt ich nie otrze.

Szczęście!
Gdzie jesteś?!
Tyle lat już wołam,
w tylu dziedzinach
Cię szukam!
Dlaczego uciekasz?


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Tupack

Tupack, 24 september 2010

Bez spojrzeń

On, oczekujący na zmartwychwstanie,
bezlitośnie wpatrzony w dal,
z nadzieją liczy każdą minutę,
gdzie brak odbija się echem.

Ona, zwiastująca zmartwychwstanie
nie przybywa na świat, nie zbawia,
bez litości dla człowieka liczącego
traw źdźbła na krańcu dnia.

On opowiada niezmierzone historie,
dlaczego nie nadeszło wybawienie,
tworzy zbiory zastanowień, gdzie
w każdym wina po niczyjej stronie.

Ona musiała spoglądać w słowa,
myśli oplotła wokół liter pełnych
płytkiej przyszłości, dających,
lecz nie mogących zastąpić spojrzeń...


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Tupack

Tupack, 25 september 2010

Psia mać! - Natura przyjaźni.

Idąc ścieżkami
przez życie
wyznaczonymi
dotykasz kory drzew,
wąchasz kwiaty,
podziwiasz wysmukłe brzozy,
zarumienione jarzębiny,
dumne dęby,
piękne jaśminy.

W gąszczu
malutkich igieł,
idąc lasem,
czujesz świeżość,
życia moc.

W jednej chwili
w obraz Twój
wkrada się zła nuta.

Czujesz?
Tak trąci padlina,
słodko mdły zapach
wiatrem niesiony.

Zbliżasz się do pnia,
na nim sznur
przywiązany,
do sznura...
Cóż to jest?

Sierść wypada,
skóra gnije,
świat tego zwierzęcia
się rozpada
w tysiące małych
kłębków włosów,
kawałki skóry zepsutej,
kilka kości przetrąconych,
oraz woń przyjaźni
zmieszanej z niechęcią,
wstrętem.

Tak, to był Twój przyjaciel,
przybiegał kiedy chciałeś,
raz nie przybiegł - uwiązałeś,
zostawiłeś,
zabiłeś.

Kiedyś lizał
po twarzy Ciebie,
gryzł zaczepnie,
teraz gryzie glebę.

Wstajesz,
rozglądasz się,
odchodzisz dalej
podziwiać piękny świat.


number of comments: 0 | rating: 3 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1