Robert Przyłuski, 27 october 2010
Czy poznajesz to bicie
deszczu
pomarszczona ziemia
dostaje swoją rentę
w wysokości
pięcio minutowej mżawki
Robert Przyłuski, 24 october 2010
Za dziewięcioma górami
rzekami
zapłodnił mnie mężczyzna
swym zepsutym nasieniem
wczoraj musiałam urodzić
dziecko
o jego oczach
ustach
ramionach
nawet tego samego rodzaju
jak dotąd byłam niewinna
tak teraz jestem
tylko winna
a mężczyzna...
już dawno
rozpłynął się
w oddechu zwyczajnego
powietrza
więc ja osiemnastoletnia panna
z dobrego domu
najnormalniej poddam sie
bezpiecznie oddam dziecko
przydrożnie
dziecko o nie moich
oczach
ustach
ramionach
nawet nie mojego rodzaju
rozpłynę sie
Robert Przyłuski, 23 october 2010
Każdego kolejnego wieczoru
to samo mętne życzenie
to samo - lecz cóż
na początek dobre i to
Każdy kolejny dzień
przedsionkiem
każdego kolejnego wieczoru
to samo mętne życzenie
- lecz cóż
kto powiedział ile trwa początek
Każda kolejna noc
zabija mnie
zabija moje ciało i życzenie
jedno mętne życzenie
Obudzony ze śmierci
otrząsam się nieporadnie
krok za krokiem
mijam przedsionek
i łapię w garść
kolejny wieczór
ze szczęścia wlepiam się
w to samo
czerstwe życzenie
cóż - ja tam wcale nie narzekam
Pewnie chcielibyście wiedzieć
co to za życzenie
nie powiem
bo się nie spełni
Robert Przyłuski, 22 october 2010
Policjanci
skrzętnie rysują
twarze przechodniów
bowiem oni to
później
figurują w kartotekach
podejrzanych
wszyscy jesteśmy
podejrzani
Robert Przyłuski, 21 october 2010
W osłupieniu
w tęsknocie
leżę
u boku niczego
oczy zamknięte mam
by przypadkiem cokolwiek
nie przypomniało mi twoich
kształtów
i tak świecąc pośladkami
otulony dłońmi niczego
wciąż z nadzieją
na jakąś
żywą zamianę
Robert Przyłuski, 20 october 2010
Zasnąłem
na stole twardym
jak sama ziemia
i sniłem o tobie
- snie
co wciąż
uciekasz przedemną
opanuj swój lęk
i przed zimną nocą
skryj się dziś u mnie
ja czekam
jak głupi
co czeka na mądrość
na środku ulicy
pragnę cię
jak spragniony wody
więc niech
zatonę w tobie
ochrypłem
bo krzyczę już
od dawien
ty zaś głuchy przechodniu
wędrujesz
obok ja
na dodatek
ślepca z siebie robisz
jestem TU TU
ten mały cierpiący
teraz już wiem
o co ci chodzi
bym padł
na kolana
na mordę
bym lizał ci
nogi stopy
bym wył
jak zgłodniały pies
co widzi kiełbasę
i nie może
NIE
prędzej umrę
głodnym
spragnionym
analfabetą
Robert Przyłuski, 19 october 2010
Silny jestem
gdy samotnie targam się
na głębiny
odważnym krokiem idę
spać wstaje
stanowczym slowem
wbijam w ziemię
niepewność mą z przed
miesiąca
lecz kiedy przed lustrem
owinę się wzrokiem myśli
niepewność pod ręką mą
wije się niczym
pętla na szyji
zaś gdy w człowieka
trzeba rzucać liśćmi
swej stanowczości
on mnie przygniata
całym drzewem
Robert Przyłuski, 18 october 2010
Jeśli kiedykolwiek
znajdziesz się
w moim śnie
choćby i przypadkowo
proszę
zepnij mi spinaczem
powieki
Robert Przyłuski, 17 october 2010
U stóp twojego ciała
na klęczkach
nie myślę
nie pamiętam
nie szukam
czuje
czuję się bardziej
niż mogę
niż chcę
sssyczysz
sssyczę
wężowate ciało
nieświadome roskoszy
ucieka
wracając o chwilę
szybciej
nienasycony
upijam się tobą
sobą
wciąż spragniony
spijam nektar
omdlewający
moje kubki smakowe
każde
wgięcie
wzgórek
płaskość
- plac zabaw
i jak szczeniak penetruję
każdą otchłań
ja swój pysk zanurzam
świadomy zdobyczy
ocierając się o ciebie
i nim zdążę zapukać
głodne
wejdź kochanie
więc wchodzę
Robert Przyłuski, 14 october 2010
I cóż z tego
że żyjesz
oddychasz
jesz
srasz
itd
w kółko
przecież ja z tego
nic nie mam
jedynie
mniej powietrza
mniej żarcia
i o ile większa
kupa gówna
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
27 november 2024
2611wiesiek
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys