23 july 2010
Rzeszów - dzień kolejny
To miasto nad ranem ma inny smak niż nocą,
To miasto miało w nocy oczy złote latarni,
I szkarłatem świeciły mu usta neonów.
To miasto w świetle dnia jest bezkształtną paczką.
W szarym, brzydkim papierze,
Przewiązane brudnożółtą wstążką rzeki.
-W perspektywie nocy było całkiem przyjemne
I kiedy patrzę na nie z okna czwartego piętra
Gdy czerwień wina schodzi lakierem z paznokci,
Po nocnej euforii nie ma już śladu
Ulotniła się wraz z papierosowym dymem
Cała jego poetyckość
Więc teraz patrzę już tylko na niebo nad nim wolne
Blado rano niebieskie
I chmury, co siadają wędrówką zmęczone na blokach,
I płyną dalej, znacznie wolniej
Niż samochody, przechodnie, gwar.
Obojętne na to miasto pod nimi
Co nie patrzy powyżej okien
Wolne
22.V.2010
27 november 2024
2611wiesiek
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys