28 july 2010
...
Wszystkie drogi do Rzymu prowadzą,
A każdy czas do niego powraca.
I przecież - dobrze pamiętam te chwile,
Gdy byliśmy bogami w cezara pałacach.
Chwile, gdy czoła zdobiły nam róże
I róże płonęły w trójnogach dookoła,
Ich piękne płatki spadały powoli na łoża
Słoniową kością zdobione, stojące przy stołach.
I płynęło rozlane wino czerwoną krwi strugą
Wsiąkało czerniąc cenne kilimy złote,
Nie dywany to - to piasek areny zbija się w grudy
Gdy przebrzmiało: Ave, Caesar, morituri te salutant!
I wszystko było rozpustą, pijatyką i wróżbą
I dni późne wśród zwojów poezji
I noce nieprzespane orgią
I strach przed śmiercią i brak nadziei.
A kiedy w czasie uczty chylałeś się ku mnie,
A imperator patrzył przychylnym - pijanym wzrokiem,
Udawałam, że gardzę, że zrywam się dumnie
I wychodziłam stamtąd coraz szybszym krokiem.
Znajdowaliśmy siebie wśród wschodnich jedwabi,
Zrzucając na lśniący marmur augustów purpurę,
Słodki dźwięk cytry dochodził z oddali,
A purpurowe wargi muskały marmurową skórę.
I choć wiedzieliśmy, że to nasza noc ostatnia,
To "Amor omnia vincit" szeptałeś spokojny,
A ja wzywałam Izydy, Kybele, Wenus i Diany
By swojej kapłance dała zgon dostojny.
Wypiliśmy wino zatrute szaleństwem
Tego, co wczoraj kochał, a dziś na śmierć posyła.
Leżeliśmy wtuleni, świadomie czekając razem,
Wiedząc, że pretorianie zimne tylko odnajdą ciała.
I tak nas znaleźli, jak rzeźby z jednej bryły marmuru,
Które genialny Grek - niewolnik tworzył dla latyńskiego pana.
Cóż - jedno było życie, wśród piękna i miłości - teraz już bez bólu.
Tego czy kolejnego mogliśmy nie doczekać rana.
I tak przeminie co wszystko tu było,
Umrze i cezar, i ogrody, i struny ktoś wyrwie cytrze.
A Rzym będzie trwał -widzisz, że nic się nie zmieniło
Wieczne Miasto co nocą nie myśli o jutrze.
20 september 2025
wiesiek
19 september 2025
wiesiek
19 september 2025
absynt
19 september 2025
ajw
17 september 2025
wiesiek
14 september 2025
wiesiek
13 september 2025
wiesiek
12 september 2025
wiesiek
9 september 2025
absynt
9 september 2025
ajw