23 july 2010
siny dym, siny świt
Stałam przy oknie
Tego ranka
I pieściłam dymem swoje podniebienie
-Szron stworzył dziś piękne kwiaty na szybach
A słońce wstawało od snu zaróżowione
Miało jeszcze policzki
Skąd ten bezwład się nagle pojawił w pokoju?
Powietrze stężało mrozem i strachem
Szronowe kwiaty zwiędły od zgęstnienia myśli
Czy wiesz jak
Jak brak w ludzkich jezykach określenia
Tego uczucia i tej świadomości
Że mimo wszystko, niedługo ciebie nie będzie?
Konglomerat melancholii
Rezygnacji, strachu i żalu - Nienazwany
A miłość?
Błąka się między duszami
Jak bezdomny pies szukający ciepłego kąta
W zimny jesienny ranek
Gdy podnosisz głowę z poduszki
A ja stojąc przy oknie
Tonę w sinym dymie
I znika w nim wszystko , co wiem...
27 november 2024
2611wiesiek
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys