yakub, 19 january 2020
po brzegi pełen cudzych spraw
z pomocą dwóch ostatnich nóg
na przełaj w strugach deszczu gnam
akwenem asfaltowych dróg
dobijam do przystani swej
gdzie zbędny balast chcę odhaczyć
i tylko wietrze mocno wiej
bym wolne myśli mógł zobaczyć
popatrzę w sufit który znam
nim wezmę pióra choć nieostre
bo ciągle tu nie jestem sam
one to czują są zazdrosne
już tylko w siebie zasłuchany
usiądę w kącie z pewnym Edkiem
powymieniamy się wierszami
wypiwszy wcześniej jedną setkę
yakub, 15 february 2020
dziś na chwilę tu powróci
pewna fraza Witoldowa
bo Bieszczady teraz musi
bergiem berga wybergować
tam widziano ladacznicę
w sukni z liści kolorowych
wszystkich w górach po Tarnicę
lalusiała lalusiowych
potem zdjęła swą ozdobę
i pod białym puszkiem znikła
z starym Zimą z długą brodą
zakicała kitkiem kitka
wczesną wiosną porzucona
jeszcze goła zzieleniała
maj pochwycił ją w ramiona
ciumką ciumcia ciumkowała
całe lato z każdym z buków
zatańczyła jak zawiało
słychać było przytup butów
glanem glany glanowano
na Haliczu na Wetlinie
może z tobą też świętować
na kamiennej połoninie
bergiem berga wybergować
yakub, 10 january 2020
wisi na sznurku pejzaż niewielki
jak odwrócony kawałek tęczy
wiatr chce go wypiąć z więzi klamerki
dmucha podnosi na boki kręci
tylko w powietrzu wilgoć rozsiewa
małe kropelki z płótna przemyca
błyszczy na niebie diamentów ulewa
niesie je z sobą wprost do księżyca
to nad Finlandią łuną się mieni
miłość z twojego batiku wyrwana
jednak tęsknoty nie ma w przestrzeni
bo właśnie woskiem była zalana
yakub, 9 january 2020
każdy twórca ma podpórki
szczególnie od strony
eksponowanej
usunięcie ich to dość
karkołomne zadanie
wymagające specyficznego kunsztu
delikatne pęsety i mikro-szczypczyki
okazują się pomocne
odetną
fotografów
wizażystów,
stylistów
i inne wsparcia tworzone z automatu
usamodzielniony
staje w kolejce
dla docenionych
.....pośmiertnie
yakub, 8 january 2020
zagrożenie burzowe trwa
pies przestał bać się grzmotów
stoi pod oknem tarasowym i skacze na szyby
nie ze strachu
z braku towarzystwa
nie otworzę
zamknąłem się w sobie
różnice ciśnień działają depresyjnie
zawierucha wiruje w głowie
wokół masztu wszech myśli - finansów
biały szkwał dmucha w żagle zdrowia
chciałby wywróci
lecz i ja się uodporniłem
w końcu są warunki cieplarniane
yakub, 6 january 2020
Jestestwo co za brzydkie słowo
człowieczeństwo też okropne
człowiek jest ssakiem dwunożnym
przyzwyczaiłem się do kształtów
nawet wygodny
jaki posłuszny
- mrugaj - mruga
- siadaj - siada
wykona polecenia nawet niemożliwe
- podrap się lewą ręką po prawej łopatce -
wygina się próbuje niestety nie sięga
śmieszy mnie ale muszę o niego dobrze dbać
ostatnio w czasie marszu otarł obie stopy
poleżałem z nim w wannie był zadowolony
teraz położę go spać zasłużył na bezruch
ja teleportuję się do ciebie
...poprawna implantacja
prawidłowy przebieg wprowadzenia duszy do ciała
co zawiodło
yakub, 3 february 2020
rzeczy bardzo potrzebne wyginały plecy
od dawna oglądałem tylko runo leśne
wydeptaną ścieżkę i buty trekkingowe
zapach asfaltu przestał drażnić nozdrza zwierząt
zootoca vivipara obserwowała szlak
nic się nie zmieniła przez ostatni milion lat
ciemne oczy mówiły gdy zmieniłem trasę
..australopitek homo sapiens dokąd teraz
czy na pewno zna drogę idzie w dobrą stronę
yakub, 26 january 2020
wchodzi na szczudłach na szczudłach
do góry na trapez po szczeblach
liny drżą pod kopułą wysoko
a tam
idylla
beztroska rokoko
spotkały się z sobą trzy żerdzie
nad sceną - dwie nogi z gałęzią
balastem rozhuśtać rozhuśtać
powietrze rozchyla usta
w pędzie od czaszy do czaszy
w chmurkę
słoneczko
lot ptasi
po bokach kobiety w kimonach
z papugą i z piłką w dłoniach
po werblu pałeczka pałeczka
trwogę wśród ludzi nakręca
obrócić nie zdąży przebije
tułów
lub głowę
i zginie
w powietrzu huśtawka już pusta
leci pomurnik i .. ustał
wydane pieniądze pieniądze
dobrze na chwile gorące
gdyby tak trochę nie w porę
ręka
szczudła
o moment
to miazga i krew by się lała
przez chwilę naprawdę się bałem
yakub, 5 january 2020
wspina się po drabinie na dach zielonego domu
szczeble tną słońce i chmury na plastry
okien nie otwiera to nie jego światy
druty przepychaczy uzbrojone w szczotki
wiszą na ramieniu a worek na sadzę przy pasie
zastało jeszcze kilka stopni można policzyć
ale zatrzymał się stoi na jednej nodze
- ułatwić kopciuchowi emisję ? - dylemat
pędzel uwypuklił turbulencję myśli
zmieniając cylinder w papachę z jenota
malarz zapalił papierosa zaciągnął się dymem
wypuścił białe kółka i zamalował kominiarza
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga