Florian Konrad, 19 maja 2018
Odszedłem do historii i pragnę tam pozostać tak długo, jak to tylko możliwe. Nie wyciągaj mnie, mała, nieznana z imienia i nazwiska, Gotko.
Wiesz, prawie zapomniałem cię poderwać. Zdecydowanie za szybko odpuściłem, nie zamieniwszy z tobą nawet jednego sensownego zdania.
No już - leć, (... więcej)
Florian Konrad, 18 maja 2018
Oto zwiedzając wyjątkowo ciemne i zatęchłe zaułki miasta posiadł on niesamowite zdolności: picia z sześciu butelek jednocześnie, "zerowania" -jak to się mawia w żulomowie - półlitrówki czyściochy bez zakąski, bez zapijania. Alkohol, niczym brzydki i wyrodny bliźniak Red bulla (... więcej)
Florian Konrad, 17 maja 2018
Zostałem obdarowany sztuką. zrozumiałą przez większość ludzi myślących. Możliwości - to największa z poezji, próz, to genialna rzeźba, performance, koncert muzyki klasycznej (jakież czyste brzmienie!), romans trwający aż do znudzenia - pół kadru, szkolna etiuda rozciągnięta do rozmiarów (... więcej)
Florian Konrad, 17 maja 2018
- Jak - zadowolony z dzieciaka? Przyznałaś się, że to nie Florka?
- E... Nie słuchaj, on jest na silnych lekach...
- Flołek - ona kłamie, łże, jak ostatnia suka. Nawet żeś nie sczaił, że pod twoim nosem...
Uśmiecham się widząc zdenerwowanie Karoliny. W jednej chwili pąsowieje, jej (... więcej)
Florian Konrad, 15 maja 2018
Niemobilnych chorych przetransportuje się w bezpieczne miejsce - i śmiało, wpadajcie burzyć zakalce, muzea szpetoty zaprojektowane przez nie znających litości sadystów deski kreślarskiej, zwyrodnialców o wyjątkowo spaczonych gustach. Zobaczycie, ile będziecie mieć frajdy zrzucając fat boye-bis (... więcej)
Florian Konrad, 14 maja 2018
X. Ekspiator
- I jak było? - pyta Karolina nie odwracając się od ognia. Siedzi jak zahipnotyzowana już którąś godzinę z rzędu, pali co popadnie: śmieci, resztki peerelowskich meblościanek z płyt wiórowych (niedawno Artur nazbierał tego na wysypisku paręnaście worków, ledwie pomieściły (... więcej)
Florian Konrad, 13 maja 2018
IX. Ukochany mór
Późny wieczór. Chłodno i plucha, z nieba kapie błoto pełne siarki. Cuchnie kwaśny deszcz. Pogoda, której się boję, gdyż w każdej chwili może przerodzić się w coś gorszego, runąć nam na głowy.
Czuję, że zbliża się detonacja, jeszcze dwa - trzy miesiące deszczu (... więcej)
Florian Konrad, 13 maja 2018
Nie zdążam mu niczego odburknąć, gdyż moimi oczami, Olki oczami, nosem, każdą chmura na niebie, płatami farby odpadającymi z zajeżdżonej eks - karetki marki fiat ducato, rzeczywistością całą wstrząsa potężna eksplozja.
Łuuuup! - jest tak silne, że aniołom wypadają plomby, pod (... więcej)
violetta, 12 maja 2018
Zawsze w sobotę robiłyśmy porządki. Mama myła podłogę, a ja wycierałam delikatnie zwilżoną ściereczką listki kwiatów. Oba były przepiękne, duże i mocno zielone, prawie całe przykrywały stół i lśniły. Pod nimi co tydzień zmieniałyśmy na czysty obrus. Pomagałam przytrzymać doniczki. (... więcej)
hierinim, 12 maja 2018
Prawo do światła
Zawsze nocowałem w pokoju Oliwka. W Hostelu Chmielna 5 pokoje nazywają się tak jak kolory ścian. Tym razem dostałem łóżko w pokoju Rose. Może być, powiedziałem. Pokój ośmioosobowy, na razie jest tam tyko pan Cezary; jest już kilka dni i nie ma z nim problemów, (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
27 listopada 2024
Camouflage.Eva T.
26 listopada 2024
Zjesiennieniedoremi
26 listopada 2024
2611wiesiek
26 listopada 2024
0021absynt
26 listopada 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
26 listopada 2024
Doświadczaniedoremi
26 listopada 2024
z niedopitym winemsam53
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys