19 sierpnia 2015
cali jesteśmy z pięt
nasze wyspy unoszą się, płyną, pękają pokazując miejsca
których lekkie tknięcie budzi alarm, fortissimo w układzie limbicznym
sejsmologia uczuć zna od dawna
wpływ motylich stóp na lawiny w okolicach uszu i serca
brzdąkanie po nerwach może rozstroić niejedną lirę w herculanum
aż po krańce jej ognistych kędziorów
*
spojrzenia są przereklamowane, więcej nagiej prawdy o życiu
w ślepocie alabastrów, nieruchomych oczach zmarłych
ich wzrok nie kokietuje, staje się esencją kontemplacji
wbity w ostatni – najcenniejszy obraz
*
wenus z milo nie ożyła
dlatego sprawiedliwy los pozbawił ją rąk
nieubłagana piękność wolała wieczny podziw od rozkoszy w sękatych palcówkach
kto wie, czego doświadczyła galatea z dłoni zakochanego rzeźbiarza
pewna francuzka dowiedziała się, wyrzeźbiła i oszalała
*
czasem myśli klękną przed snem
w milczeniu prostują słowa
za zamkniętymi oczami rodzą się z linii kwadraty, sześciany
nieme struktury nucą kołysankę w zapomnianych tonacjach
morfejskiej, apollińskiej, euklidejskiej
12 grudnia 2025
sam53
12 grudnia 2025
smokjerzy
11 grudnia 2025
sam53
11 grudnia 2025
sam53
11 grudnia 2025
wiesiek
11 grudnia 2025
sam53
11 grudnia 2025
AS
11 grudnia 2025
smokjerzy
10 grudnia 2025
Arsis
10 grudnia 2025
Anthony DiMichele