14 lipca 2012
Azyl...
w połyskującej zbroi
swój Grunwald zdobywam
nie tkną mnie zatrute
ni zimne ostrza słów
niczym mi kamień
rzucony bez winy
nie przejdą kolczugi
strzały Kupida
nie widać salw
emocji , cedzonych
szczelinami przyłbicy
jak okrzyk stłumiony
pod płaszcz szary
włosienicy codziennej
ukrywam pawęż
z ramieniem zbrojnym
dystans pancerzem
a uśmiech przyłbicą
słowo orężem
ostrzone sarkazmem
nie zrzucę pancerza
co przyrósł do piersi
do walki sposobny
obroną warowny
zimną stalą błyszczący
siebie strzegę jak wieży
a i puste przedpole ciszy
zbroi zdjąć nie pozwala
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta