14 lipca 2012
Azyl...
w połyskującej zbroi
swój Grunwald zdobywam
nie tkną mnie zatrute
ni zimne ostrza słów
niczym mi kamień
rzucony bez winy
nie przejdą kolczugi
strzały Kupida
nie widać salw
emocji , cedzonych
szczelinami przyłbicy
jak okrzyk stłumiony
pod płaszcz szary
włosienicy codziennej
ukrywam pawęż
z ramieniem zbrojnym
dystans pancerzem
a uśmiech przyłbicą
słowo orężem
ostrzone sarkazmem
nie zrzucę pancerza
co przyrósł do piersi
do walki sposobny
obroną warowny
zimną stalą błyszczący
siebie strzegę jak wieży
a i puste przedpole ciszy
zbroi zdjąć nie pozwala
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch
1 lutego 2025
Każdy ma własne Himalajewolnyduch