23 lutego 2013
Hurt
HURT to scytyjskie imię męskie popularne w XXXIX w. p. n. e na stepach zachodniej Azji, dokładnie na terenach na północ od Morza Czarnego. Nosili je zarówno zbieracze chrustu, gwałciciele dzikich kóz jak i wypychacze koni. Żeńska odmiana imienia Hurt to Hurtownia. Scytowie żyli jak źdźbła wiatru, dziś tu, jutro tam, w środę gdzie oczy poniosą a za miesiąc jak czapka szamanowi stoi. Źdźbła nie miały miast ani zapalniczek, ale miały konie jak zielone płomienie i ciała z żelaza i wiatru. Wszyscy bali się scytyjskich hord, lecącego przez step starożytnego gradobicia walącego po wszystkim bez litości, do bólu, do gołej ziemi, żwiru, gliny, piachu. I nie było, że boli, nie było, że nie ma i nie było przebacz. A że wielkie namiętności zapisują się w ludzkiej krwi, odradzają się w każdym pokoleniu ciągle i bez przerwy z równie wspaniałą witalnością, dlatego jak przedtem tak i dzisiaj nie ma, że boli i nie ma przebacz do gołego betonu, do ostatniej wymiętej monety wali spocony ludzki młot przed siebie, na oślep, na wyścigi, bo taka krew, taki puls, co wali, rozwija się, zawija, przewala, rozlewa, kipi, wrze, wrzeszczy i chichocze.
Jest także inne znaczenia słowa „hurt” i także pochodzi od Scytów. Chodzi o ich namiętność do rozwiązań totalnych. Ludzie ci jak już coś robili, to do grobowej deski a jak nic nie robili to też na maxa.
Był sobie kiedyś Scyt Hurt zwany Kulaskiem, kulaskiem, bo utykał na lewą nogę. Kulasek pochodził ze Scytów Brązowych i trudnił się zbieraniem chrustu. Słynął z niezwykłej pracowitości, bo mimo swej ułomności w niecały tydzień potrafił przeszukać milion kilometrów kwadratowych stepu w poszukiwaniu tak cennego dla Scytów opału i ciekawych zabawek. ( Kiedyś dzieci bawiły się patyczkami) Hurt zbierał wszystko, co palne: gałązki, patyczki, drzazgi, wyschnięte dżdżownice, truchła niewiernych żon wbite na pale, pale od żon, kozie bobki, krowie placki, palne artefakty prastarych cywilizacji, wypalonych na śliczne brykiety niekompetentnych szamanów, suchą trawę no i grzyby. Grzyby paliły się słabo, ale za to były smaczne a nawet trujące. Hurt brał hurtem wszystko, co dało się spalić. Branie hurtem wkrótce przyjęło się wśród Scytów a później także w świecie, epokach i stylach. Hurtownia żona Hurta Kulaska też przeszła do historii. Mądra Scytyjka pomyślała, policzyła i uszyła z 600 000 bawolich skór potężną jurtę magazyn. Pierwszą na stepie hurtownię chrustu z prawdziwego zdarzenia zabezpieczyła Hurtownia porządną marmurową kłódką zrabowaną greckiemu szewcowi. Skromne małżeństwo ze scytyjskich nizin społecznych dzięki pomysłowości i pracy wkrótce obrosło w chrust, znaczenie i dostatek a pamięć o nich przetrwała do dziś w terminologii handlu i ekonomi. Hurt i Hurtownia najprawdopodobniej pierwsi stepowi ludzie sukcesu.
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
0012.
23 listopada 2024
Myśldoremi
23 listopada 2024
z oddechem we włosachsam53
23 listopada 2024
2311wiesiek
23 listopada 2024
Psychologia wskazuje wzórdobrosław77
23 listopada 2024
ZnaniMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro