18 listopada 2013
Oto ona
Mijamy się prawie codziennie na odległość strachu.
Życie zmusza do wzajemnego ignorowania się i akceptacji.
Czasami, jak niegrzeczne dziecko coś zepsuje,
By zwrócić na siebie uwagę, zatrzymać gestem.
Widzę ją w wietrze, który przerzuca niedbale więdnące liście
I jak stoi dumnie wyprostowana w sztywnych od mrozu badylach.
Maluje na szaro wyschnięte drzewa, łamie z trzaskiem konary.
Milczy w zaciśniętych ptasich gardłach, patrzy szklanym wzrokiem.
Jest wszędzie wokół i przypomina o swojej obecności.
Tłumaczy cierpliwie, czym jest nieuchronna konieczność.
Wiem, że nie pozwala niczego zabrać, trzeba odejść
Gdy zagra głośno requiem i zaprosi do wiecznego snu.
5 listopada 2024
Klub Kawalerów OrderówMarek Gajowniczek
5 listopada 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 listopada 2024
Jesień.Eva T.
5 listopada 2024
AgnieszkaYaro
5 listopada 2024
odczuciaYaro
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.