17 listopada 2011
był zwykłym złodziejaszkiem
milczenie zawiązywało supły na językach
cisza kładła palce na ustach
oddechy wstrzymywaliśmy bez mrugnięcia oka
czasami za ścianą ktoś rozmawiał po niemiecku
słychać było odgłos końskich kopyt
wtedy wiadomo było że gdzieś wyżej jest dzień
trwaliśmy w nieskończonym mroku
ocierając się o zmurszałe wilgotne cegły
wdychaliśmy stęchłe nasiąknięte zgnilizną powietrze
nie wiem dlaczego zawsze po burzy pachniało nadzieją
jego kroki słyszeliśmy z daleka
to nie była zwyczajna radość
14 września 2025
smokjerzy
13 września 2025
sam53
13 września 2025
wiesiek
13 września 2025
sam53
13 września 2025
dobrosław77
12 września 2025
sam53
12 września 2025
Yaro
12 września 2025
wiesiek
12 września 2025
ais
12 września 2025
smokjerzy