14 kwietnia 2013

to co nie nazwane


Wiesz, czego potrzebuję?
Nazywania rzeczy po imieniu. Dość mam już ubierania pragnień w piękne słowa wyczytane z pożółkłych stron modnych książek dla dziewic. Dość hipokryzji tych wszystkich cnotliwych małżeństw ze stażem. Tych żon biegających do świątyń, proszących o błogosławieństwo. Nie dobrze mi się robi, gdy słyszę co jest przyzwoite a co nie. Pojono mnie tym długie lata, aż sama w to uwierzyłam.
Bo kobieta musi to, musi tamto….
Nic nie muszę!!!
Nie muszę, ale chcę.
Chcę się odważyć i uwolnić fantazje. Jakie? Nawet teraz krępuję się je ponazywać.
Wykorzystać kogoś. Nie kogokolwiek, ale upolować samca. I nie spilingować, tylko zanęcić, zarzucić, zaciąć i wyłowić z bagna. Przed oprawieniem upewnić się że jest odpowiednich rozmiarów i da mi to, czego oczekuję.
Gdy głowę mam pełną – przepełnioną, trzasnąć drzwiami i ze wskazówką na obrotomierzu niemal pod czwórką spalić ciężko zarobione pieniądze.  Wrócić później wraz z jego marzeniem i zerżnąć w środku nocy tak, by rozdwajając siły nie miał ich na papierosa.




Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1