5 lipca 2011
las
zamordowałem poranek przygotowaniami
rozłożone narzędzia drwiąco wyśmiały rosę
płot jęknął mchem ustepując palisandrowi
Szalę przeważyłem w pełnym słońcu południa
wyszedłem z cienia na dwa pędzle
dorzynałem niedobitki bez satysfakcji do czwartej
wieczorem las podszedł do ogrodzenia
dłonie spływały impregnatem
6 lipca 2025
violetta
6 lipca 2025
wiesiek
6 lipca 2025
Yaro
5 lipca 2025
dobrosław77
5 lipca 2025
violetta
5 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
5 lipca 2025
Arsis
5 lipca 2025
jeśli tylko
5 lipca 2025
jeśli tylko
4 lipca 2025
Jaga