5 lipca 2011
las
zamordowałem poranek przygotowaniami
rozłożone narzędzia drwiąco wyśmiały rosę
płot jęknął mchem ustepując palisandrowi
Szalę przeważyłem w pełnym słońcu południa
wyszedłem z cienia na dwa pędzle
dorzynałem niedobitki bez satysfakcji do czwartej
wieczorem las podszedł do ogrodzenia
dłonie spływały impregnatem
21 maja 2025
violetta
21 maja 2025
Marek Gajowniczek
21 maja 2025
wiesiek
21 maja 2025
Yaro
21 maja 2025
Belamonte/Senograsta
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
sam53