Marek Gajowniczek, 31 marca 2018
Pan Jezus w grobie,
A wśród wybranych
Widać objawy paniki.
Więcej nam powie
Wiara nas samych,
Niż sondaż ich - za srebrniki.
To tylko człowiek -
Powiedzą wszyscy
I jak my - ludzie, przemija.
Sumienia mrowie -
Sąd był nieczysty.
Nadziei się nie zabija.
Padnie Imperium,
A w miejscach Świętych
Prośby pojawią się w ścianie.
Trwa wciąż Misterium.
Wahań momenty.
Czekamy na Zmartwychwstanie!
Nadal "Idziemy".
Bywamy "W Sieci".
Mówi nam "Radio Warszawa":
Co wybrać chcemy?
Piszą poeci:
Jest wiara! Jest i obawa!
Dobro w koszykach
Zakryto chustą.
Życie połogosław Panie!
Gdy polityka
Myślom i ustom
Znów ciężki zatacza kamień.
Kamienie kiedyś
Przemawiać będą
I ludziom prawdę odsłonią,
Choć wokół biedy
Intrygi przędą
I Europę wciąż gonią.
Hybrydy śmiechy
Nad grobem słychać:
Krzyżowa jest wasza Droga!
Umarł za grzechy!
Zaczyna świtać.
Przyjdź Panie! My chcemy Boga!
Marek Gajowniczek, 30 marca 2018
Dziś w Kalwarii Zebrzydowskiej
przed Domem Piłata,
Ksiądz współczesne sprawy polskie
przeniósł w dawne lata
i zauważyli wierni
wielkie podobieństwo,
jak zasłaniać ma Wieczernik
partyjne szaleństwo.
Masoneria nie ukrywa -
jest antykościołem,
a Misterium lud odgrywa
i ziemskim padołem
wciąż wstrząsają
doniesienia ofiary Baranka,
a u nas z kolan powstają
i jest wschodnia flanka.
Wszyscy chcą Misterium przeżyć
i Arcykapłani.
Dziś ich słowom można wierzyć.
Świat je miewa za nic.
Sprawę badać mają wkrótce
gremia Timmermansów,
bo inaczej, niźli lud chce,
ktoś strzeże awansów.
Kamień będzie odsłonięty
na warszawskim placu.
Ciszą grobu jest Czas Święty.
Piłat jest w pałacu.
Jezus wkrótce spotka ludzi
w drodze do Emaus,
zdziwienia jednak nie wzbudził
judaszowy całus.
Dziś w Kalwarii Zebrzydowskiej
przed Domem Piłata,
Ksiądz współczesne sprawy polskie
przeniósł w dawne lata.
Czekaliśmy dosyć długo
Dobrego Pasterza,
który chce być bożym sługą.
A ty... dokąd zmierzasz?
Marek Gajowniczek, 29 marca 2018
Siła telewizji, czy kazań Kościoła?
W czasach hipokryzji, kto o prawdę woła?
Kto może odsunąć na dalekie plany
Boga, sprawiedliwość, zamierzone zmiany?
Współczesne srebrniki liczone w miliardy?
Fałszywych oskarżeń i zwykłej pogardy
nieprzebrana fala dalekich kongresów,
czy to, co uchwala grupa interesu?
Kto dziś przed Piłatem chce gromadzić ludzi
i spraw zamieszaniem niechęć w nich obudzić,
tak by ich pozbawić na wieczność nadziei?
To sprawka demona, czy zwykłych złodziei?
To jest tylko wielka wojna hybrydowa.
Chce siłę pokazać, a wartości schować,
jakie nas przez wieki na Kalwarię wiodły,
gdzie mógł być zbawionym nawet człowiek podły.
Dziś jest tylko groźba z rakietową tarczą,
a spisane Słowa ponoć nie wystarczą,
by na lepszą przyszłość ktokolwiek zasłużył,
bo się jego przodek zaparł i zadłużył.
A to właśnie dzisiaj w swoim Wieczerniku
spojrzysz na ekrany półprawd i uników,
potem relatywnie opowiesz swym bliskim,
że Bóg jest Miłością, a pieniądze - wszystkim.
Marek Gajowniczek, 29 marca 2018
W jednej krótkiej chwili można zmienić zdanie.
Ci, co uśmiercili, winy darowaniem
nazwą okrucieństwo - uczynią przełomem.
Wszystkie oczy świata zwrócą w inną stronę.
Przemieszają wszystko - znane i nieznane.
Chwila, na stulecia utrwali odmianę
ukazując wielkość złożonej ofiary.
Zmianę w świecie nowym - przewidziano w starym.
A nie było wówczas badania sondaży
i nie zakładano, co się może zdarzyć.
Gdy pośrodku stołu padły ważne słowa,
Jeden tylko wiedział, jak się świat zachowa.
Żadna propaganda i kłamliwe sądy
nie mogą tak wpływać na ludzkie poglądy,
jak Duch przywołany, kiedy zmieniać trzeba.
Było Święto Paschy i Misterium Nieba.
Nie zakryje wiosny cienki dywan śniegu.
Mediów śpiew radosny nie powstrzyma biegu
jutrzejszych wydarzeń wciąż niezrozumiałych,
choćby liczne tłumy - Ukarz Go! - wołały.
Marek Gajowniczek, 28 marca 2018
Oddajemy Barabaszom
nasze płace, zgodę naszą
i za darowane winy
jeszcze słono im płacimy.
Żądaliśmy tego sami,
by między dwoma łotrami
skazywano niewinnego
dla spokoju publicznego.
A imperium się zgodziło.
Swoją rolę wypełniło.
Lud wybory swe zrozumie,
kiedy Anioł głaz odsunie.
Potrafili Barabasze
tak zmienić spojrzenia nasze,
byśmy sami je uznali,
za coś, co trzeba pochwalić.
Chciano buntu zgasić pożar,
twierdząc, że to wola boża.
Bóg przemówił do rozumów
jasnością śladów Całunu.
Teraz mamy to, co mamy,
ale nadal się spieramy,
jak zgubione we mgle dzieci,
aż Duch Święty nas oświeci.
Propaganda robi swoje.
Patrioty, straże, woje -
wszystko się ze wszystkim kłóci.
Jeden z łotrów się nawróci.
A my, dla wzniosłych powodów,
w roli Mesjasza Narodów,
strzeżemy wschodnich rubieży.
W Misteria trudno nie wierzyć!
Marek Gajowniczek, 27 marca 2018
Rządzić, to karać i nagradzać
i ustępować pod naciskiem,
a komuś mogłoby się zdawać:
Rządzić, to zjeść rozumy wszystkie.
A od rządzenia są elity.
Nie zawsze nasze. Często - obce,
a tam, gdzie świat deską zabity,
też stają się do bicia chłopcem.
Od mordowania są carowie,
a Pan Bóg jest od wybaczania.
Bywa - wyboru nie ma człowiek
i wierzy w kłamstwo, choć się wzbrania.
Stąd kompromisy są i PiS-y,
a złoto wciąż idzie do złota.
Zmiana - zła pora na kaprysy,
gdyś już się raz o dramat otarł.
Ten, kto nie idzie za Jesusem,
lecz propagandy zmierza drogą,
kark musi zginać pod przymusem.
Kasty mu w niczym nie pomogą.
Za wszystko słono trzeba płacić.
Sumienia obciążać daniną.
Przespałeś życie - nic nie tracisz,
ale nadzieje nie przeminą.
Błogosławieni też być chcemy.
Wskazani paluszka dotykiem.
Kazań słuchamy i idziemy,
często za ślepym politykiem.
Marek Gajowniczek, 27 marca 2018
Bramy Jerozolimy
państwo nie zauważa
i już się nie dziwimy,
ze przestano obrażać
i już tłum się nie zbiera
przed pałacem Piłata,
a nadzwyczajna sfera
wie, że będzie zapłata.
Nie upłynie czas długi.
Wkrótce spełnią się słowa.
Racje jednych i drugich
i różnice zachowań
pozostaną na wieki
odciśnięte w Całunie,
a rwącej czasu rzeki
człowiek pojąć nie umie.
I dlatego odwraca
od wyboru uwagę
i hybryda powraca.
Chce odebrać powagę
wydalając Judaszy,
wysyłając wezwania.
Noviczokiem lud straszyć
i Misterium przesłaniać.
Ale wkrótce się stanie
i pojawią się straże.
Przez to jedno wskazanie
władza zamiar pokaże
i rozpoczną się sądy,
a po nich wyniesienie
zmieniające poglądy
pozaziemskim istnieniem.
Zanim Cud się nie stanie,
wielu nie chce uwierzyć.
Woli śledzić nagranie.
Z Komisjami się mierzyć
i do ostatniej chwili
nie powiedzą ni słowa,
że się ludzie schodzili
na ostatnich rozmowach.
Że Kielich podawali
i dzielili się chlebem,
ale nikt się nie żalił.
Nie zasłaniał się Niebem,
kiedy spełniano prośby,
w ludzkich wieczornych pozach.
Ich nadzieje i groźby
skupi Via Dolorosa.
Marek Gajowniczek, 26 marca 2018
Każda rewolucja zjada własne dzieci.
Poznała historia i wiedzą poeci,
że ci najgorliwsi, co świat chcieli zmienić,
są jako najpierwsi, zawsze odrzuceni.
I nasze Mohery i Krzyży Obrońców
nadzwyczajna kasta obdarzy na końcu,
owocami zmiany - jakimkolwiek plusem.
Uczyni to jednak tylko pod przymusem.
I nasz Pan Prezydent, tak pragnący sławy,
obiecane ludziom odłożył ustawy,
a PiS je wycofał z obrad parlamentu,
żeby doczekały lepszego momentu.
Jaki to jest moment? - Bardzo oczywisty:
Gdy starość wykreśli nas z żyjących listy
i gdy nasze dzieci będą już gotowe
wspierać rewolucję i jej zmiany nowe!
Niechaj wiedzą młodzi, jaki los ich czeka...
Trudno zauważyć w człowieku - człowieka,
takim, co się mienią nadzwyczajną kastą
i dzieci zjadają... i uczciwość własną!
Marek Gajowniczek, 26 marca 2018
To już wiosna - okres dziwny
wielu ludzkich Gór Oliwnych.
W samotności rozmyślania
o kolejnych rozkwitaniach.
Wciąż niepewność jutra straszy.
Internetowych Judaszy
zatrzymuje tam i tu
Oddział V-ty ABW.
Wielka wojna hybrydowa
moderuje tamte Słowa
o boskim błogosławieństwie.
Jest metoda w tym szaleństwie
multi-kulti, przed pojmaniem.
Wiedział Jezus, co się stanie
i że wrzawa nie zakrzyczy
ciszy Kielicha Goryczy
stojącego przed Narodem,
oznaczajacego zgodę.
Zdanego na sąd Piłata.
Miną wieki. Miną lata,
a powraca wciąż rokrocznie,
nim Misterium się rozpocznie,
ten nieziemski i przedziwny
nastrój ludzkich Gór Oliwnych,
gdy zostajemy z myślami -
Eli, lama sabachthani?
Marek Gajowniczek, 25 marca 2018
W pałacu piłatowym zasiadły mądre głowy.
Za nas mówią: Określmy, jacy sami jesteśmy?
I spośród władzy stadła wstały krzywe zwierciadła,
byśmy w nich oglądali, czym się chcieliśmy chwalić.
I orzekli najprościej: Wspólnie swe winy noście.
Nie szukajcie pociechy za wszystkie wasze grzechy,
bo dziś tylko Marsz Żywych obrazem jest prawdziwym.
Na temat rozliczania, można mieć różne zdania.
A sąd był piłatowy. Ten sam, a jednak nowy.
Nad nami się odbywał. Swoje ręce obmywał.
Niesiono z każdej strony z ostrych cierni korony
i zakrywano paszcze krwisto-czerwonym płaszczem.
I karano surowo Naród spuszczoną głową.
Pokorną i milczącą przed dyskusją gorącą.
Nadzieja była tycia. Motyw ochrony życia
nie znalazł zrozumienia. Czaszki wyszły z podziemia.
A myśli przestrzeliny nie dowodziły winy,
bo już prawili ludzie o Zmartwychwstania cudzie.
O zgodzie i ugodzie i narodu w Narodzie
prawniczej wielkiej roli. Pan Bóg na sąd pozwolił.
A Duch powstrzymał dech. Nie władza, lecz wasz grzech
wynosił z ulic krzyże. Do Czaszki było bliżej
przez ekstremalne stacje, a sąd wygłosił racje
w Studiu na Woronicza o Polski dwóch obliczach.
Jak dwóch stronach pieniądza. Sporom nie było końca.
Czekało biczowanie sumienia na ekranie,
a kto już wyrok śledził, podchodził do spowiedzi,
wiedząc, ze ministerium szykuje nam Misterium,
bo były zbieżne daty i Pasji i zapłaty.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
14 października 2024
OgromBelamonte/Senograsta
13 października 2024
Jesień zaczyna się wierszemsam53
13 października 2024
W deszczu spadających ptakówArsis
13 października 2024
Lustrovioletta
13 października 2024
samotnyYaro
13 października 2024
patrząc w gwiazdysam53
13 października 2024
1310wiesiek
13 października 2024
Uczucie kosmiczne (wola kosmiczna)Belamonte/Senograsta
13 października 2024
październikowa miłośćsam53
12 października 2024
Bytowania (dżonsonek)Belamonte/Senograsta