Marek Gajowniczek, 24 lutego 2019
Pity tylko dla elity!
Nie dla absolwentów!
A dla kadry - więcej Wiagry
i więcej momentów.
Pity zostają dla starych.
Nie są dla młodzieży!
Partii nie zabraknie pary!
Z problemem się zmierzy.
Przychód to nie jest przychówek.
Ulgi są dla młodych.
Partia dostrzega przednówek
i obaw powody.
Wznoszą Wiosny zew radosny
brukselskie zaszczyty,
a w start-upach nadal klapa!
Przygniotły je pity!
Zapał w kraju tracą młodzi.
Starość się pogodzi.
Na wykresie się podniesie.
Pitom nie zaszkodzi!
Marek Gajowniczek, 23 lutego 2019
Szybko po konwencji wiążącej szeregi,
odeszła liryka do Patryka Vegi.
Szukała Botoksu dla świty elity,
widząc obsuw osób i dzieł znamienitych.
Przywiezione nowe techniki z Paryża,
zapewnią odnowę. Nie będą obniżać
poziomu wystąpień, odchyłek od pionu,
a jad kiełbasiany może partii pomóc.
Kiełbasa wyborcza stale droższa bywa.
Kadra się starzeje. Z wiekiem sił ubywa,
a nawet i młodym braknie w sukces wiary.
Idą z nurtem mody po Botoks dla starych.
Marek Gajowniczek, 20 lutego 2019
Nie czynił z tego tajemnicy.
Kupił!
Za miskę soczewicy
I stał się już Nabywcą Praw.
Akwarium to jeszcze nie staw,
Choćby i w Centrum i w Warszawie.
Właściciel zawsze jest na prawie!
A samego ministra córka
Zarządcą może być podwórka.
Zwłaszcza, gdy głos jej spod trzepaka,
Jest donośniejszy od śpiewaka!
Sąd do jednego dojdzie wniosku,
Że wszystko było po żydowsku,
A nie uznaje praw nabytych
Dziedziczony antysemityzm
Wyssany w mieście z mlekiem matek!
I mniej tu chodzi o zapłatę,
A bardziej o szczegółów parę
Historii uszytej na miarę.
Marek Gajowniczek, 11 lutego 2019
Była ALFA, a jest BRAVO.
Prawo teraz skręca w prawo.
Jeszcze słonia prosi Pinio,
lecz słoń liczy się z opinią
i już nie tubalnym głosem,
mruknął ciszej - Nie doniosę!
A w Centrum Powiadamiania
każdy jest do odszukania.
Rozrabiaka spod trzepaka
zgięty ciężarem plecaka
trzeci raz wchodzi na schody
uzupełniając odwody.
BRAVO pan premier ogłasza.
Mundur, bagnet, młódź w kamaszach.
Wzrok kamery z każdej strony.
Zamoczone kapiszony.
Niebieski błysk przy chłodnicy.
Protest zniknął już z ulicy.
Zastąpiły go radary
i kontrole i pomiary.
Wielka Loża Narodowa
wbrew procedurze zachowań,
Narodowej chce Żałoby.
O tej porze? - Nie ma mowy!
Zlatują się inne loże.
Dba o bezpieczeństwo w sporze
ALFA, BRAVO... CHARLIE - czeka.
(Zawieszenie Praw Człowieka?)
Nienawistnej mowy zakaz...
od Warszawy... po Caracas!
Marek Gajowniczek, 10 lutego 2019
U cioci Mici na lustrach w kątach
można zobaczyć jak świat wygląda
i czego teraz szukać ze świecą.
Ciotka wie wszystko, choć lata lecą.
U ciotki Mici na Konopackiej
schodzą się wszystkie nurty lewackie.
Jest pan mecenas, jest prokurator,
gość co konsulem był w Ułan Bator.
Bywa też dama, co wszystko może.
Ktoś, kto pomoże, kiedy jest gorzej.
Dowiesz się tutaj, co trzeba sądzić,
żeby w swym życiu bardzo nie błądzić.
Na Konopackiej grube zasłony.
Przetrwał za nimi świat niezmieniony.
Samowar z Tuły, stare pianino
i stary kocur chętny nowinom.
Nikt tutaj nigdy głosu nie wznosi.
Zawsze dostaje to, o co prosi.
Wszyscy kiwają tylko głowami,
a w głosie mają czysty aksamit.
Aż dziwne, że to są komuniści.
Niegdyś ubecy. Teraz artyści.
Wielkie tytuły i możliwości,
a ciocia Micia dba o swych gości.
Odbicie w lustrze tu się nie zmienia,
choć kiedyś doszli goście z podziemia,
lecz ich rodziców każdy pamiętał.
Na Konopackiej pamięć zaklęta.
Po wojnie Praga była jak City.
Za Wisłą deską świat był zabity.
Wiele tu rodów początek bierze.
Ciotka pamięta. Lubi ich szczerze.
U cioci Mici na lustrach w kątach
można zobaczyć jak świat wygląda
i czego teraz szukać ze świecą.
Ciotka wie wszystko, choć lata lecą.
Marek Gajowniczek, 9 lutego 2019
Znawcy plotą, co powinni,
lecz bardziej, niż wszyscy inni
w zmieniających się nam czasach -
Praga znała Mecenasa!
Żyd, ubecja, mason, sąd,
a pan Mecenas był stąd!
Przez to inny, na swój sposób,
jak historia praskich losów.
Już od czasów Różyckiego,
Praga skręcała na lewo.
Z osiadłych tu rodzin garstki
proletariat kolejarski
silny był swym P.P.S-em.
Tradycją! Nie interesem,
a Niepodległość Narodu,
różna od Wielkiego Wschodu,
wśród tak zwanych Braci Mniejszych
celem była Najważniejszym!
Na Pradze ludzie się znali.
Wspominali i gadali
i nie było nic dziwnego,
że swój chodził do swojego.
A najwyższy przedstawiciel -
Mistrz, Mówca, Przysposobiciel
i Dozorca Wielkiej Loży -
pomoże! Da Pradze pożyć!
Odpowiadał groźnym czasom.
Nasz Mąż Stanu, chociaż mason!
Mógł powiedzieć, to co myśli.
Pozwalali komuniści.
Nawet w niebezpiecznych czasach,
Mecenas trzymał się zasad.
Nie wszyscy je przestrzegali!
"Dla kogośmy obalali??!"
Słychać było z każdej strony!
W partii, w rządzie i z ambony!
A Gdańsk zbierał wciąż oklaski.
Mecenas - Warszawsko-Praski,
miał niezmienne obyczaje.
Dzisiaj każdy się przyznaje
do szczególnej zażyłości...
bez słowa o wzajemności.
Znawcy plotą, co powinni,
lecz bardziej, niż wszyscy inni
w zmieniających się nam czasach -
Praga znała Mecenasa!
Wspominki mogą być trudne.
Żoliborz pogardzał Bródnem
i zimą na Wisły lodzie
bijatyki staczał co dzień.
Świat dziś pełen jest pretensji
o granice obediencji,
a wyborczej burzy zamieć,
zakołuje ludzką pamięć!
Marek Gajowniczek, 7 lutego 2019
W rodzinnej zgodzie
zamki na wodzie
szybko się w Polsce buduje,
a twoje co dzień,
prosty narodzie,
mniej partie interesuje.
W jednym pochodzie
prawnik i złodziej
czerpią z dotacji i banków.
Gdy protestujesz -
Na media szczujesz...
i radość masz o poranku.
Obywatelu!
Tylko w burdelu
prawda tu jeszcze jest goła,
lecz wstęp jet drogi.
Bez zapomogi
ujrzeć jej nigdy nie zdołasz!
Odkąd oficer
stracił mównicę,
w kuchni nagrywa wspomnienia
i z cichą chrypką
buduje szybko
pomosty dla współistnienia.
Tak to się robi!
Wmawia ludowi
że "oto ja - służebnica".
Każdy, kto czuje,
prawdę miłuje.
Nienawiść jest na ulicach.
Pomiędzy wojną,
a wsią spokojną,
jest jeszcze ludzka wspólnota.
Nerwy na wodze...
trzymam... podchodzę.
Podejdź, niecnoto, do płota!
Kilka sztachetek,
hasła płachetek,
to jeszcze nie rewolucja.
Problem niewielki...
blask kamizelki,
a portki drżą w instytucjach.
Marek Gajowniczek, 7 lutego 2019
Niemrawe Prawo - nie zabawka!
Lepsze koryto, czy strzykawka?
Kto możliwości swe przecenia,
tak zmienia, żeby nic nie zmieniać!
I nagle może się okazać,
że mowy nie można zakazać
i na nic są " strachy na Lachy"
kiedy wybucha "śmiech po pachy!"
Nieładny jest śmiech na pogrzebie,
zwłaszcza na własnym! Czy rząd nie wie?
Czemu w ich głowach nie zaświta,
że wciąż nierówne są koryta?
Że stołki są nie do ruszenia!
Że ktoś je zmienia, by nie zmieniać!
Ma z niewiadomych nam powodów
"głodne kawałki" dla narodu.
Marek Gajowniczek, 7 lutego 2019
Gdy brzydkie stało się piękne,
to piękne nagle obrzydło.
Potem zostało ujęte.
Przedstawione jak straszydło.
A reszta - nieokreślona.
Nienazwana przez nikogo.
Zawstydzona i zmieszana -
poszła sobie - swoją drogą.
Problem był, w istocie - świński.
Dziki i nieznany świcie
i w Archiwum Osiatyńskich
pomijany całkowicie.
Mało zdolny i oddolny.
Jednak niepokoił wielkich
i popełnił już błąd szkolny -
Włożył żółte kamizelki.
Ekspert nazwał go padliną.
Doszczętnie skorumpowaną.
Smród miał minąć, lecz nie minął.
Komisję z Unii przysłano.
Nie pytano o uczciwość,
bo ta, wszystkim była znana.
Także prawo, sprawiedliwość -
tylko mowa zakazana
w odblaskowej kamizelce
bez przerwy była słyszana:
Innowacje są już szmelcem!
Znów zmiana ugrzęzła w zmianach!
Budować na gruncie grząskim
żaden architekt nie może.
Nie wystarczy pogląd wąski,
że poprzednio było gorzej!
Nie straszy już dinozaur
i obok kamieni kupa.
Cezar, który stracił laur
i tym samym nisko upadł.
Czerń bez przerwy wybielana.
Zamiar, który licho wzięło.
Propagandy żółć rozlana
i co było... nie minęło!
Marek Gajowniczek, 6 lutego 2019
Nie zapomnij,
Że Niezłomni
Byli także tu Wyklęci
I z pamięci
Są Wyklęci
Systemowo usuwani,
Jakby inni - nie ci sami.
Nienawiścią świat się brzydzi.
Zwłaszcza komuniści - żydzi
Nie będą innych wyklinać.
Niepotrzebnie przypominać
Niepoprawne określenia.
Świat jest inny! Świat się zmienia!
Będziemy czcili Niezłomnych!
Jako byłych - Wiekopomnych...
A dzisiaj... jak oni sami
Pragną tu być nazywani?
Nikt nam na to nie odpowie.
Nie złom, ale kiedyś - człowiek
Spoczywał tu pod chodnikiem.
Chodnik wcześniej był śmietnikiem.
Przekleństw nigdy, nikt nie słyszał.
Są Niezłomni!!! Ma być cisza...
Nie zapomnij,
Że Niezłomni
Byli także tu Wyklęci
I z pamięci
Są Wyklęci
Systemowo usuwani,
Jakby inni - nie ci sami.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
9 października 2024
0910wiesiek
9 października 2024
Sanatorium pod KlepsydrąMarek Gajowniczek
9 października 2024
na kolorowoMarian Banaszak
8 października 2024
0810wiesiek
8 października 2024
prawdę mówiącYaro
8 października 2024
pewneYaro
8 października 2024
to takie prosteYaro
8 października 2024
Najtrudniejszy drugi krokBelamonte/Senograsta
7 października 2024
Marudzenie rocznicowe bezMarek Gajowniczek
7 października 2024
Z liściem na głowieJaga